Skocz do zawartości
Nerwica.com

mflisiuk

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mflisiuk

  1. Dziś wedle mojego osobistego harmonogramu powinienem iść na siłownię. W zasadzie co czwartki staram się tam uczęszczać, ale dziś jakimś dziwnym trafem nie miałem ochotę na podnoszenie ciężarów. Po powrocie z pracy poddając się kilku chwilom refleksji postanowiłem, że dzisiaj pójdę pobiegać. Tak jak zawsze przed każdym wyjściem, założyłem ciepły dres, czapkę, rękawiczki. W kieszeni 10zł, klucze i stara empetrójka. Na początek włączam energetyczną muzykę by wkręcić się na pełne obroty biegu. Kilka minut szybkich brzmień i już pędzę na 100% swoich możliwości. Nic szczególnego. Tego dnia wybrałem inną trasę niż wybierałem do tej pory. W zasadzie praktycznie w ogóle się nad tym nie zastanawiałem, tylko spontanicznie skręciłem w prawo zamiast w lewo na najbliższym skrzyżowaniu. Kilka metrów prostej, dobra muzyka i uśmiech na twarzy. To jest to na co cały dzień czekałem i w zasadzie powoli stan ten staje się dla mnie normą, ale nie dziś. Dziś wydarzyło się coś innego. Burza w listopadzie? Dobiegając mniej więcej do 30% swojej trasy na niebie zauważyłem błysk. Pomyślałem sobie WTF? W listopadzie zapowiada się na burzę? Tłumacząc to sobie złudzeniem lub refleksem jakiegoś światła samochodu – biegnę dalej. Dokanałowe słuchawki skutecznie odcinają mnie od wszelkich dźwięków płynących z zewnątrz, toteż nie jest mi dane usłyszeć grzmotów (jeśli w ogóle były?). Podbiegam kolejne kilkadziesiąt metrów i znów widzę.. błysk. Sam już nie wiem, czy jestem pijany, naćpany czy może już tak zmęczony bieganiem, że widzę błyski. W oczekiwaniu na kolejne złudzenie optyczne biegnę dalej i patrzę się w niebo. Nie przypuszczałem, że w tej chwili…. zacznie padać. Delikatne krople jesiennego deszczu spadają tuż na moją głowę, ręce i pod nogi. Spadają jakby leniwie, ociężale i niezbyt dynamicznie. Pomyślałem sobie: “Hmm.. Fajny jesienny deszczyk, w mżawce dawno nie biegałem.” Uśmiechając się jeszcze szerzej, zmieniam muzykę na swojej empetrójce, która ma moc obliczeniową mniejszą niż kalkulator. Padło na chillotowy mix, który totalnie potrafi mnie odciąć od świata. Czuję lekki błogostan, ale w głębi siebie wiem, że nigdy nie może być tak, żeby nie mogło być lepiej. Kolejne kroki, kolejne sekundy piosenki a deszcz zaczyna padać coraz mocniej. W zasadzie opady wcale się nie nasilały tylko przeskoczyły z sympatycznej mżawki do średniej wielkości ulewy. Wyciszony umysł nagle daje się we znaki i zaczyna mnie sabotować: $%^$%^$ !! [Tu wstaw brzydkie słowo, które mówisz kiedy się zezłościłeś] Dlaczego pada akurat dzisiaj, kiedy postanowiłem biegać?! – rzekłem sam do siebie, na chwilę tracąc przyjemność z biegu. Do przystanku mam jeszcze jakieś dobre 500m więc zaczynam szybciej biec. Staram się omijać kałuże i biec pod drzewami (nawet nie wpadłem na to, że o tej porze roku drzewa nie mają liści) by jak najmniej zmoknąć. Kolejne sekundy biegu a czuję, że deszcz się nasila. W pewnym momencie wdepnąłem w kałuże i myślę sobie: “Świetnie…”. Cóż, z chłepczącym obuwiem, przemokniętą czapką biegnę dalej, by załapać się na nadjeżdżający autobus. Dobiegam do przystanku i widzę grupkę stojących ludzi, którzy ściśnięci jak sardynki w puszce usilnie próbują schronić się przed deszczem. Cokolwiek pomyślisz, pomyśl odwrotnie Stanąłem przed przystankiem i sobie myślę: “Skoro mam mokry dres, czapkę, buty to dlaczego mam wracać do domu? Przecież i tak już suchy nie wrócę”. Po kilku sekundach zastanowienia się nad rozwiązaniem tegoż problemu spontanicznie podniosłem ręce i zacząłem biec dalej patrząc się w niebo. Ludzie stojący na przystanku pomyśleli sobie, że pewnie naje%^$y, ale oni nie czują tego co ja! Biegnąc zacząłem się zastanawiać, dlaczego nie lubimy deszczu? Dlaczego ludzie przed nim uciekają? Boją się. Boją się, że zmoknie im nowa fryzura za 70zł, płaszcz za 300, ajfon za 1700 i gotówka w portfelu. Boją się, że będą wyglądać brzydko i śmiesznie w oczach innych. Ja mam dres, klucze, 10zł, empetrójkę. Nic do stracenia. Gdybym biegł z laptopem pod pachą, raczej nie czułbym się zbyt komfortowo, ale skoro nie mam nic wartościowego postanawiam biec przed siebie ile sił w nogach. Szczęście znajduje się w prostych chwilach Wbiegam w kałuże, śmieję się do siebie, macham w geście pozdrowienia dla biegaczy i rowerzystów, których mijam. Oni chyba czują to samo co ja! Zaczynam myśleć: Kiedy ostatni raz skakałem po kałużach? Jak miałem 6 lat? Dlaczego tak dawno? Czemu tego nie zrobiłem przez tyle lat życia skoro ta prosta czynność daje tyle szczęścia? Nie potrzebuję absolutnie nic w tej chwili. Jestem wolny. Jestem szczęśliwy. Czuję się jak oświecony. Jakbym coś zrozumiał, coś ważnego. Bardzo ważnego. Biegnę w stronę domu, lecz za mną dopiero 2/3 drogi. W moich butach woda zadomowiła się na dobre, a z mojej czapki można wycisnąć ze szklankę deszczówki. Widzę sznur samochodów czekających na światłach. Ci ludzie, robią wszystko tylko po to żeby żadna kropla deszczu ich nie dotknęła. Są z cukru, rozpuszczą się. Chyba naćpałem się deszczem. Dawno nie czułem się tak wspaniale robiąc tak niewiele. Ja tylko biegnę. Ja, muzyka, deszcz i oświetlona droga pomiędzy drzewami. Niestety, w miarę kontynuowania biegu deszcz zaczyna przestawać. W zasadzie to źle, że tak się dzieje, bo przyzwyczaiłem się do niego. Stan ten jest tak świetny, że mam ochotę opowiedzieć każdemu jak wspaniale się teraz czuje, lecz niestety nikogo nie spotykam. Biegnę do domu by móc podzielić się z wami swoimi mistycznymi doświadczeniami. Do zobaczenia deszczu, do następnego razu! http://motywacja-blog.pl
  2. Wiele ludzi pomimo tego, że czyta lektury motywacyjne, ustala sobie cele i robi wszystko w celu zwiększenia swojego poziomu motywacji, często ma problem z odnalezieniem tajemniczych pokładów energii do poprawnego działania. Niejednokrotnie zdarza się, że w nasze życie zakrada się prokrastynacja i znudzenie co owocuje niskim poziomem motywacji. Problem niestety dotyczy dużej ilości osób więc jak zatem dbać o wysoki poziom motywacji? Poznaj 5 wskazówek, dzięki którym dowiesz się jak dbać o wysoki poziom motywacji! 1. Zadbaj o dobre samopoczucie fizyczne jak i psychiczne. Jakość naszego zdrowia ma ogromne przełożenie na nasz poziom motywacji. Stare, dobre powiedzenie “W zdrowym ciele zdrowy duch” perfekcyjnie odzwierciedla, jak samopoczucie fizyczne rzutuje na stan zdrowia psychicznego. Wieczny stres, pośpiech, depresja czy znudzenie nie są stanami, dzięki którym działamy szybciej i efektywniej. Ludzki organizm ma ograniczone możliwości i jeśli nie dbasz o swoje zdrowie, z pewnością odbije to się na poziomie Twojej motywacji. Warto zatem czasem zwolnić, odpocząć, napełnić swój psychiczny zbiornik paliwa i zrobić przegląd najważniejszych spraw. Nawet najlepsza maszyna potrzebuje raz na jakiś czas serwisu. 2. Kontakty z innymi. Jest stare dobre powiedzenie: Z kim się zadajesz takim się stajesz. Jest w nim wiele prawdy, ponieważ spędzając czas z osobami, które wiecznie narzekają, którym wiecznie coś nie pasuje, sami zaczynamy myśleć w tych kategoriach. Rzeczywistość jest taka jaka jest, a kluczem jest to jak ją postrzegasz. Jeżeli wmówisz sobie, że świat jest zły, beznadziejny i wszystko leży poza Twoimi możliwościami – zgadnij co – dokładnie tak będzie. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak ważne jest to, w jaki sposób patrzymy na świat i innych ludzi. Bombardując się negatywnymi, pesymistycznymi myślami, ciężko znaleźć motywację do czegokolwiek. Dobieraj zatem starannie osoby z którymi spędzasz czas. Narzuć sobie pozytywne nawyki nie oceniając i nie krytykując innych, ich przekonań ani poglądów. Poświęcaj więcej czasu na samorozwój niż na krytykę innych a z pewnością zobaczysz efekty. 3. Twoja “marchewka”. Każdy z nas ma swoją marchewkę, która motywuje go do działania. Dla jednych będą to pieniądze, dla innych dobre samopoczucie, a dla jeszcze innych będą to ich własne dzieci. Aby działać efektywnie, trzeba odpowiedzieć sobie na jedno, proste, ale ważne pytanie: “Dlaczego to robię?” Dlaczego się odchudzam? Dlaczego biorę w pracy nadgodziny? Dlaczego uczę się hiszpańskiego?” Zadając sobie takie pytania nasza podświadomość ukierunkowuje się na zupełnie inne tory; zamiast skupiać się na tym dlaczego nie warto tego robić (nie chce mi się, jestem zmęczony, później to zrobię) – koncentruje się na tym dlaczego właśnie warto daną rzecz robić (będę wyglądać atrakcyjniej, dostanę podwyżkę, zarobię więcej pieniędzy). 4. Jasno ustalone cele. Ustalenie celów jest podstawą, jeśli chcemy do czegoś dojść. Tak jak każdy kierowca przed wyruszeniem w trasę ustala drogę od punktu A do punktu B, Ty musisz zaplanować w jaki sposób osiągniesz dany cel. Co najciekawsze, jak wykazały badania, osoby, które wyznaczają sobie wymierne i mierzalne cele odnoszą częściej sukcesy w życiu niż osoby, które sobie celów nie ustalają. Trzymanie celów “w pamięci” niestety się nie sprawdza, ponieważ my, jako ludzie bardziej dotrzymujemy słowa jeśli jest coś zapisane. Stanowi to swojego rodzaju umowę. Zawrzyj zatem umowę sam ze sobą i zobowiąż się do osiągnięcia konkretnego celu. 5. Przyswajanie odpowiednich, niezbędnych do realizacji celu informacji. Pamiętasz jak wyglądał Twój poziom motywacji na jednej z lekcji matematyki, kiedy nauczyciel tłumaczył rzeczy o których Ty nie miałeś zielonego pojęcia? Słynne: “Rozumiemy już wszystko? – Nie -odpowiada cała klasa. – To przechodzimy do kolejnych zadań” – potrafiło zabić nawet największy płomień motywacji. W momencie kiedy utknęliśmy w jakimś punkcie ze względu na brak jakiejś wiedzy, ciężko jest zmotywować się do działania. Wiedza stanowi narzędzie bez którego nie jesteś w stanie zrealizować swojego celu. Dobrze się przygotuj, aby Twoje narzędzie było cały czas pod ręką! Powodzenia w drodze na szczyt. Jeśli się komuś podoba, więcej moich artykułów znajduje się tutaj:)
×