Skocz do zawartości
Nerwica.com

aqusia0904

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aqusia0904

  1. hej powiedzcie mi kto ma psychoterapie indywidualna czy jest skutecznaaa
  2. musi nam pomoc czytając wsystkie wypowiedzi wiemy ze nie jestesmy same i jakos lepiej przyjmujemy ten cios od losu musimy z tym walczyc znajsc cele w zyciu co dla nas jest najwazniejsze i dla tego starac sie o lepsze jutrooo ja cały czas powtarzam sobie ze dzieci najwazniejsze ze nie beda mnie ogladały w takim stanie staram sie nie wyslec o tej chorobie leki w tym pomagają jednak mozarin działa cudaaaaaa
  3. hej jestem tu nowa . moja choroba z nerwica zaczeła sie dwa lata temu po odstawieniu leków zaszłam w ciąże i czułam sie rewelacyjnie .Dzien przed planowaną cesarka dostałam smsa od kolezanki ze zmarło jej dziecko smierc łózeczkowa i wtedy sie zaczeło.Po porodzie cały czas o tym myslałam zaczełam cały czas sprawdzac moje dziecko czy oddycha zaczełam czytac na ten temat i cały czas sie nakrecalam zaczełam równiez martwic sie o starsze dzieci z głupotami latałam do lekarza....i cały czas myslałam i myslałam do tego doszły stresujace sytuacjeee np wyjazd mojego meza za granice ...córka zaczeła edukacje w szkole baletowej i mysli czy sobie poradzi czy to czy tamto i wieczne nakrecanie sie zostałam sama i wszystko spadło na mnie NN zaatakowała nagle to były najgorsze 2 dni w moim zyciuuuuu bałam sie ze umre ze nie zobacze wiecej dzieci ....pozniej zaczełam sie bac ze zrobie przez przypadek dziecia krzywde ze za mocno przytule ze jak wezne na rece to upuszcze bałam sie kapac dzieci bałam sie nozy worków to było straszneeee.pojechałam na ostry dyzur do szpitala .Lekarz psychiatra stwierdził depresje z nn przepisał mozarin i jeszcze jakies leki nie pamietam nazwy pamietam ttylko ze powiedział zebym długo nie brała bo uzalezniaja ale przytłumią objawy przy leczeniu mozarinem, wykupiłam tylko mozarin wystraszyłam sie tamtych .pierwszy tydzien na mozarinie nasilil objawy choroby myslałam ze zwariowałam tak sie bałam ze moge zrobic krzywde dziecia przez przypadek płakałam ze nachodza mnie takie mysli bo kocham moje dzieci najmocniej na siwecie i dla nich zyjeee .z dnia na dzien wstałam z łózka powiedzialam dosc moje dzieci z tego powodu cierpiec nie bedą i nie beda mnie oglądac w takim stanieee WALCZE zapisałam sie jeszcze do ppsychologa bo chce isc na psychoterapie bo wiem ze same leki nie pomoga lecze sie 4 tydzien i juz czuje poprawe mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej czego wszystkim zycze .super ze jest takie forum ta choroba to naprawde najgorsze co nas mogło spotkac ....jak wy z tym walczycieee???
×