Od ponad roku czasu, moje serce skradł pewien drań który okazuję się zakazanym owocem. On dokładnie wie o mojej miłości o której mu powiedziałam, twierdzi, że związek zniszczył by naszą przyjaźń, ponieważ on nie potrafi pokochać po drastycznych przeżyciach. Nie mam pojęcia dlaczego dalej w tym jestem, ale nie mogę się uwolnić a może nawet i nie chcę. Tak mnie sobą zaimponował, że nie potrafię. Facet jest typem który podchodzi na luzie do tego wszystkiego, właśnie tak po drańsku powiedziałbym nawet. Czy to złe, że ja wolę zabiegać o faceta, okazywać mu miłość? Dlaczego nudzę się tym co mam na wyciągnięcie reki? Co robić? Być w tym dalej i czekać na jego odwzajemnienie, zarażać go przyjaźnią i jak to się mówi '' od przyjaźni do miłości'' ? Przybliżę więcej, ale muszę czuć wsparcie..