zmienny, ojj nie ma czego zazdroscic. dzisiaj caly dzien rycze za znajomego, ktory wlasnie mnie olał. jezeli chodzi o kawki itd to mam 2 osoby, z ktorymi sa to spotkania calkiem ok, jak juz pisalam reszte kontaktow pozrywalam. cos takiego trwa pare godzin, jest ok a potem leze w lozku i znowu mi samej zle, nie wiem czy to dobrze czuc sie wspaniale przez glupie 3h a potem ryczec z samotnosci i bac sie ze ktos cie znowu oleje. ciagle zycie w niepewnosci - masakra!