mam na imię Paulina i nie oczekuje wielkiego odezwu z waszej strony. Nie mogę przed moją rodziną i przyjaciółmi pokazać swoich słabości więc wypłakuje się tutaj. Wszystko zaczęło się w 2009 kiedy zostałam napadnięta, moją psychika siadła. Chodziłam, krótko do psychologa, tam wypłakałam się ale tak naprawdę nie wydobrzałam. Dziś borykam się z pogardą do siebie i do ludzi. Kiedy nie zdałam matury z matematyki, pomyślałam,ze nic nie jestem warta ale nawet gdy już ją zdałam dalej nie wiedziałam co mam robić w życiu, choć wszyscy oczekiwali tego ode mnie. Dziś mam 20 lat i napisałam pierwszy list pożegnalny, od 2 tyg ktoś w głowie zadaje mi pytanie "jak się czujesz" a ja bez chwili namysłu odp "jak śmieć" w to wszystko wdał się alkohol, który tylko pogarsza sprawę.