Skocz do zawartości
Nerwica.com

onaq22

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez onaq22

  1. Lilith, wątpię. ... naprawdę jej nic takiego nie mówiłam... opowiadałam o swoim życiu... a to, że mnie męczyło to nie moja wina ... przecież byłam z nią po prostu szczera... są na pewno gdzieś są.... tylko muszę zaufać .... hmmm licząc to byłam u około 15 z czego połowa olała to wszystko, 1 potraktowała to jakbym chciała skakać z okna... a reszta nie wzbudziła mojego zaufania ;/ ogarnę się na pewno... ale dobrze nie kiedy jest coś napisać i podzielić się z ludźmi i nie czuć się, że jest się samotnym... bo moi znajomi nie potrafią nic zrozumieć... ale nie ma co się dziwić, gdyż wszystko w ich głowach jest poukładane... nie to co w mojej nasrane
  2. onaq22

    Witam ;]

    Witam, Już pisałam w innym temacie..., ale widzę iż wszyscy tutaj się witają ... nie odmówię sobie napisania jednego postu więcej... mam nadzieję, że to nie problem ... Mam 22lata ... kiedyś chciałam odejść... teraz się boję śmierci... i nie chcę umierać ... Popadam z jednej skrajności do drugiej ... i tak na okrągło ... Ostatnio czuję, że mam nerwicę serca.... natręctwa czynności, sprawdzanie ... eh.... kiedyś chciałam odejść... zmądrzałam ... Mam jeszcze problem z przykrością ... z przepraszaniem? hmm tak tez ...;/ głupio... Nie lubię sprawiać ludziom przykrości ... muszę ich przepraszać... chociaż wiem, że źle zrobili to nie lubię im tego mówić ... bo źle się z tym czuję ... dziwne ? owszem... dla mnie normalne ... dużo dużo pisania niestety ... by to wszystko opisać ... teraz pewnie będę mieć wyrzuty sumienia, że Was zamęczam ... dlatego przepraszam ... ;[ Problem z natręctwem ? ;/ tak tak mam od pewnego czasu ... jakiegoś roku, ale ale tutaj zacytuje cytat z innego tematu ... bo nie będę się powielać? ok ... "Witam, Konto założyłam sobie dosłownie 5 minut temu... bo tak szukam sobie wsparcia wśród ludzi ... niestety moje towarzystwo tego nie rozumie ... moja rodzina tym bardziej... wszyscy się tylko z tego naśmiewają ... i ich to denerwuję iż po tysiąc razy muszą mi powtarzać, że drzwi są zamknięte.... od pewnego czasu odkąd otwarłam swój sklep mam straszną fazę iż muszę sprawdzić kilka razy czy go zamknęłam... czy wszystko jest na swoim miejscu... wystarczy, że przejdę parę kroków do drugiej ulicy... muszę wrócić i znowu sprawdzić... potem piszę smsa do kogoś kogo znać, aby utwierdził mnie, że sklep jest zamknięty... tak mam ze wszystkim w domu czy wszystkie drzwi są zamknięte itd... czy auto stoi na swoim miejscu... potrafię się obudzić w środku w nocy i muszę iść sprawdzić wszystko po kolei bo inaczej nie zasnę ... wiem, że to jest nie normalne ... wiem, że da się z tego wyjść... męczy mnie to... to coraz bardziej... w nocy mam już tak, że jak się obudzę to serce mi biję jak szalone ... wiem wiem... nie oczekuję tu od Was pomocy... ale tak chciałam tylko się wyżalić... Pozdrawiam" To chyba na tyle .... yyy? nie ? nie ... to co jeszcze? kiedyś też miałam problem z tym, że bałam się o wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają ... wyobrażałam sobie różne głupie sytuacje ... np. kąpię się a za chwilkę umrę bo wanna spadnie na parter... wyjdę na dwór to ktoś mnie napadnie ... albo, że ktoś z mojej rodziny będzie miał wypadek ... zawsze musiałam się upewnić, że wszystko ok bo inaczej mi nie dawało mi to spokoju ;/ teraz też tak mam, ale już na szczęście w mniejszym stopniu z czego się bardzo cieszę.... Ale to już koniec mojej wypowiedzi... bo nie chcę nikogo tutaj zamęczać .... Pozdrawiam
  3. Ja Ci powiem miałam taką sytuację ... iż poszłam się wyżalić... wyżaliłam... bo zaufałam tej osobie... ta osoba uznała mnie zawariata... i wezwała pogotowie... i mnie wzieli do psychiatryka;/ gdzie kobieta, która mnie badała powiedziała, że oni tam sami są chorzy... i zamiast ludzią pomagać to szkodzą... ale pomyśl... jak wtedy człowiek się czuję gdy idzie się wyżalić, ufa... a ta osoba tak robi z Tobą ... koszmar ;/ ja tam się łudzę, się ciągle ze z czasem mi to przejdzie ... i nie będę po tysiąc razy sprawdzać tego samego.. może to normalnie ?;>
  4. Lilith byłam potem u psychologów paru... ale niestety nikt u Mnie nie wzbudził zaufania... odbieram ich teraz tak... wezmę kasę i niech spieprza... zapewne kiedyś się odważę ... ale chyba musi jeszcze troszkę czasu minąć... bo czuje, ze nie dam rad ... tak szybko... tak od razu... nie mam odwagi spróbować chyba...
  5. kiedyś byłam u specjalisty... ale niestety potraktowali mnie jak wariata jakiegoś ... i zrobili taką akcję, że od tego momentu mam obawy co do nich ... nie mogę im zaufać... muszę komuś zaufać by powiedzieć ;//... wiem wiem ja rozumie i zdaję sobie z tego sprawę, że to choroba, ale nie umie tego ogarnąć;/ nic nie biorę żadnych leków nic, a nic ...
  6. Witam, Konto założyłam sobie dosłownie 5 minut temu... bo tak szukam sobie wsparcia wśród ludzi ... niestety moje towarzystwo tego nie rozumie ... moja rodzina tym bardziej... wszyscy się tylko z tego naśmiewają ... i ich to denerwuję iż po tysiąc razy muszą mi powtarzać, że drzwi są zamknięte.... od pewnego czasu odkąd otwarłam swój sklep mam straszną fazę iż muszę sprawdzić kilka razy czy go zamknęłam... czy wszystko jest na swoim miejscu... wystarczy, że przejdę parę kroków do drugiej ulicy... muszę wrócić i znowu sprawdzić... potem piszę smsa do kogos kogo znać, aby utwierdził mnie, że sklep jest zamknięty... tak mam ze wszystkim w domu czy wszystkie drzwi są zamknięte itd... czy auto stoi na swoim miejscu... potrafię się obudzić w środku w nocy i muszę iść sprawdzić wszystko po kolei bo inaczej nie zasnę ... wiem, że to jest nie normalne ... wiem, że da się z tego wyjść... męczy mnie to... to coraz bardziej... w nocy mam juyż tak, że jak się obudzę to serce mi biję jak szalone ... wiem wiem... nie oczekuję tu od Was pomocy... ale tak chciałam tylko się wyżalić... Pozdrawiam
×