Skocz do zawartości
Nerwica.com

maryna

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia maryna

  1. Kaprysy i życzenia - faktycznie ja jestem bardziej uległa... mąż mniej... To, że zabawa z Anią mogła mieć wpływ na to jak Monika teraz się zachowuje to teraz faktycznie widzę. Przebywała z nią większość czasu w przedszkolu i jej uległość utrzymuje ją w przekonaniu, że to jest norma. Sale zabaw - chodzimy tam ale zawsze zabieramy oboje i oni się wtedy razem bawią Starsze dzieci - może to jest pomysł. Ostatnio byli u nas znajomi z dwoma synami w wieku 6 i 8 lat. Nie było kłótni i ładnie we czwórkę się bawili. A jakąś większą grupkę dzieci to trudno zorganizować. -- 26 paź 2012, 14:09 -- Vian, szczerze powiedziawszy to nie wiem czy to było aż takie widoczne dla pani, nie wiem. Pamiętam, że kiedyś (w ubiegłym roku) pytałam o to jak ona odnajduje się w grupie i pani mówiła, że to jest tak, że nie należy do żadnej "grupy" ale bawi się z różnymi dziećmi, głównie z Anią. Chyba pani tego nie widziała bo dopóki był spokój między dziećmi to nie zwracała uwagi. -- 26 paź 2012, 14:14 -- Miałam sygnalizowany kiedyś konflikt Monisi z jedną z dziewczynek. Pani wtedy określiła, że obie mają mocne charaktery i się ścierają bo żadna nie chce się podporządkować drugiej. Wtedy właśnie padło z mojej strony pytanie o to jak ona się odnajduje w grupie ogólnie poza tą jedną dziewczynką. Konflikt między dziewczynkami został zażegnany i wiem, ze tamta dziewczynka jest przywódczynią takiej małej grupki dziewczynek i z tą grupą Monisia i Ania nie bawiły się ale z innymi dziećmi tak. Zresztą Monisia wspominała mi niejednokrotnie też o tym, że bawiła się z różnymi dziewczynkami... a nie z Anią, już sama nie wiem co o tm myśleć. Czy myślicie, że wizyta u psychologa dziecięcego to dobry pomysł, czy to jeszcze za wcześnie na takie dość mocne rozwiązania?
  2. Problem nie był rozwiązywany wcześniej bo nie miałam świadomości, że istnieje. Nigdy nie narzekała na relacje w przedszkolu a to, że ma najlepszą koleżankę, uznałam za coś normalnego. Jeśli chodzi o relacje z bratem, to po prostu myślałam, ze wynikają one z tego, ze jest starsza i z racji tego, że jest mądrzejsza stara mu się narzucać swoje zdanie. Z drugiej strony jest bardzo opiekuńcza w stosunku do niego. Z może to jest tak, że jej zachowanie w stosunku do Małego wynika z tego, że czuje się za niego odpowiedzialna i chce go nauczyć czegoś z perspektywy starszej siostry - tak zawsze to odbierałam. A potem zachowanie, które utrwaliło się w domu przenosi na grunt przedszkola? Jeśli chodzi o formę zakazów to staramy się robić tak jak napisałaś, zresztą nawet gdybym powiedziała tylko "zostaw to!" to i tak zaraz pada pytanie: "dlaczego?" i trzeba udzielić odpowiedzi. Nie chcę się wybielać bo zdaję sobie sprawę, że na pewno przyczyna leży gdzieś po stronie naszego błędu wychowawczego. Tylko jak to teraz wszsytko naprawić...
  3. Córka ma 3-letniego braciszka i też próbuje nim rządzić i zawsze chce postawić na swoim. Wielokrotnie jednak też potrafią się zgodnie bawić choć rzeczywiście przeważnie wg jej reguł albo wtedy gdy zabawa wymyślona przez brata jej podpasuje. Staramy się reagować np. gdy Mały dostał zabawkę na urodziny a ona chciała się nią bawić to tłumaczyliśmy jej, że to są jego urodziny i jego prezent więc on ma prawo pierwszy się tym pobawić, dopiero potem ona będzie mogła skorzystać z zabawki. W stosunku do nas - rodziców też próbuje swoich metod ale my wyraźnie mówimy, że w naszym domu rządzimy my. Może dlatego, że wie, że z nami jej nie wychodzi, to "odreagowuje" w kontaktach z dziećmi w przedszkolu. Mamy znajomych, którzy przychodzą do nas z dziećmi w różnym wieku - również zbliżonym do wieku Monisi i nigdy nie było kłótni czy płaczów między Monisią a obcymi dziećmi.
  4. maryna

    Wita mama przedszkolaka

    Witam wszystkich. Jestem tu gdyż mam mały polem z córcią w wieku przedszkolnym. Opisałam go w dziale o problemach rodzinnych więc jeśli ktoś mógłby, to bardzo proszę o zapoznanie z tym tematem i odpowiedź.
  5. Moja 5-letnia córeczka ostatnio wspominała, że nikt w przedszkolu jej nie lubi, nie chce się z nią bawić. Monisia ma jedną najlepszą koleżankę, która od jakiegoś czasu jest chora i nie chodzi do przedszkola. Wcześniej problemu nie było gdyż bawiły się we dwie. Moja córka ma taki dominujący charakterek a tamta dziewczynka jest jej uległa i zawsze zgodnie się bawią bo Monisi pasuje, że może Anią rządzić a Ani też pasuje, że ktoś nią rządzi. Ale teraz gdy Ani nie ma w przedszkolu pojawił się problem. Rozmawiałam z wychowawczynią, która powiedziała, że faktycznie zauważyła ostatnio, że dzieci odtrącają Monisię. Wynika to z jej trudnego charakteru. Kłóci się z dziećmi, chce nimi rządzić, dyktuje warunki jak mają się bawić a dzieci nie chcą jej słuchać więc ją odrzucają i bawią się same tak jak im pasuje. Do tej pory (podczas stałej obecności Ani w przedszkolu) nie widziałam problemu, nikt mi go nie sygnalizował bo nie był tak widoczny. Jak mam rozmawiać z córką, jak wytłumaczyć jej istotę współżycia z innymi w społeczności? Co mogę zrobić żeby pomóc mojemu dziecku?
×