Skocz do zawartości
Nerwica.com

calineczka7

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia calineczka7

  1. Hej! Mam 23 lata, a na dystymię cierpię od jakichś 10. Z tym że, dopiero teraz mi ją zdiagnozowano. Zawsze odsyłano mnie do domu mówiąc, żebym brała magnez, zmieniła dietę etc. Raz nawet lekarka powiedziała mi wprost, że ona też jest zmęczona i nie narzeka, a ja taka młoda powinnam ruszyć tyłek, a nie zabierać jej czas. Potem okazało się jeszcze, że mam problemy z tarczycą i przez kolejne kilka lat, wszystko zwalano na tarczycę. Tylko, że od dłuższego czasu wyniki miałam mniej więcej dobre, a moje samopoczucie się nie zmieniało. Pewnego dnia zrezygnowana postawą lekarzy, postanowiłam sama odkryć, co mi jest. Kiedy trafiłam na wątek o dystymii, nie mogłam uwierzyć, że ludzie opisują dokładnie to, co czuję. Zmieniłam lekarkę, powiedziałam jej o moich podejrzeniach i ta z niechęcią stwierdziła, że mogę mieć rację. Może to zabrzmi głupio, ale poczułam się bardzo szczęśliwa, że w końcu wiem, co mi jest. Uczucie to nie trwało jednak długo. Właśnie wróciłam od lekarza. Dał mi mirtazapinę 15 mg i kazał brać przez 3 tygodnie, po czym wrócić. Z tego co czytałam, to nie ma zbyt dobrej opinii. Ale najgorsze jest to, że lekarz jasno mi dał do zrozumienia, że do psychiatry to nie mam nawet co liczyć, że się dostanę. Mają jednego na cały szpital i dostają się do niego tylko najcięższe przypadki. Gdybym próbowała na przykład popełnić samobójstwo, to wtedy miałabym szansę. Prywatnie nie ma szans, nie mam pieniędzy. Jedna godzina około 100 euro (mieszkam w Hiszpanii). Trochę mnie ta informacja załamała, bo z tego co czytałam, to właśnie leki + psychoterapia dają najlepsze rezultaty. Czuję się zupełnie bezradna i nie wiem co robić..
×