Skocz do zawartości
Nerwica.com

masseur

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez masseur

  1. Mam 18 lat i problem, który strasznie utrudnia mi życie. Jestem osobą niezwykle wrażliwą i emocjonalną, zbyt przesadnie przejmuję się drobiazgami. Kilka tygodniu temu poznałem fajną dziewczynę. Teraz siedzę cały czas przy komputerze i gapię się na facebooku na chat i czekam aż napisze. Na początku naszej znajomości pisała do mnie codziennie, rozmawialiśmy cały dzień (z przerwami). Od jakiegoś czasu pisze do mnie tylko w nocy. Takie coś potrafi zepsuć mi humor. Ostatnio mówiła, że jej rodzice narzekają na to, że za często wychodzi do ludzi (bo wychodzi codziennie). Pamiętam jak kilka tygodni temu poszła sobie na imprezę i zjarała zioło. Napisała, że to jej pierwszy i ostatni raz... Nic z tych rzeczy.. za tydzień zjarała kolejnego, a na następny dzień chciała trzeciego, ale jej zabroniłem. Właśnie dlatego martwię się, gdy cały dzień nie ma jej na fejsie. Nie znam tych jej kolegów i koleżanek, ale wydaje mi się, że to oni ją do tego zachęcają. Nie wiem czy znowu przesadzam, czy nie ... Nie potrafię się wyluzować - to mój problem.
  2. A co mam zrobić, żebym się jej spodobał a żeby w razie czego mnie nie wyśmiała i po czym poznam, że jej się podobam? Jestem nowicjuszem w tych sprawach, więc proszę o rady inne niż "zaproś ją do kina". Powoli... :)
  3. Ale to, że teraz nie widzi we mnie kogoś wyjątkowego, to chyba nie znaczy jeszcze, że nie mam u niej szans ? Ja właśnie słyszałem, że często tak jest, że dziewczyna nie widzi w chłopaku nikogo wyjątkowego, traktuje go jak zwykłego kolegę, a dopiero gdy kolega da jej do zrozumienia, że ona mu się podoba, to dopiero wtedy włącza jej się kontrolka i zaczyna inaczej (lepiej) myśleć o tym chłopaku.
  4. Racja, też mi się tak wydaje ;p Nie wiem... mi to się wydaje, że szanse u dziewczyny mam dopiero wtedy, gdy to ona będzie do mnie zarywać, a nie ja do niej... a to chyba powinno być na odwrót ? Czy to nie jest tak, że dziewczyna dopiero zaczyna dostrzegać coś więcej w chłopaku, gdy ma świadomość, że mu się podoba ? Wiesz czego ja się obawiam ? Że ona może się wystraszyć i odmówić ze strachu, że nie będzie gotowa, zdecydowana. I potem w szkole będzie mnie unikać... taki mam scenariusz
  5. Nie potrafię ;p Tylko ona mi w głowie. Nie boję się jej kolegi Po prostu boję sie jakby zareagował. Na pewno by mnie nie pobił czy coś ;p On jest łagodny. Ale nie wiem czy by nie był zazdrosny... Ja chciałbym ją, ona ma taki super charakter i wgl... Tylko się boję, po prostu nie mam doświadczenia w takich sprawach
  6. Właśnie w tym problem, że nie wiem czy chcę. Znaczy teraz bym chciał i to bardzo, ale boję się, że to tylko kolejne głupie zauroczenie. Za dużo powiedziane Tam raz na jakiś czas napisałem coś do niej na fejsie (zwykle chodziło o szkołę, czyli pytania typu "jest coś na jutro zadane", wtedy jakoś się rozmowa rozwijała, ale niezbyt długa), w szkole też tylko od czasu do czasu do niej zagadywałem, ale nigdy się nie spodziewałem, że ona mi się spodoba... Też trochę się boję reakcji mojego przyjaciela, jakby na to zareagował. Nie to, że by mnie pobił czy coś, bo do tego na pewno by nie doszło xD. Nie wiem po prostu czy by nie był zazdrosny, ale na pewno by się zdziwił. Wgl ona taka mądra, wysoka średnia, tak samo ten jej były/mój przyjaciel, a ja ... leniwy (tylko jeśli chodzi o naukę i niektóre obowiazki), nauka niezbyt mi idzie, niska średnia. A przecież dziewczyny wolą wykształconych facetów ZAZDROSZCZĘ takim ludziom jak ten mój przyjaciel. On z tydzień po rozpoczęciu roku się z nią zaprzyjaźnił, zaczął zagadywać do niej, nie cykał się wgl, no i po jakimś czasie zaczęli ze sobą chodzić. On ma dużo lepsze relacje z dziewczynami. Dogaduje się z nimi lepiej niż nie jedna dziewczyna. Wspomniałem tam wcześniej, że boję się jej reakcji. No boję się też tego, że nie zaakceptuje mnie i zaczną się plotki, zostanę wyśmiany itp.
  7. Jestem chętny, na prawdę. Tylko jedno mnie zastanawia. Dlaczego ZAWSZE gdy pojawia się w moim życiu zauroczenie, to zawsze jest ono czymś negatywnym ? Przynajmniej ja to tak odbieram. Bo zawsze, gdy przychodzi zauroczenie, łapię doły, cały czas wydaje mi się, że ona się mną nie zainteresuje i jestem taki wrażliwy na jej czyny... np. jak zagada do jakiegoś chłopaka to już się dołuje albo gdy widzę, że jest dostępna na fejsie a do mnie nie pisze.. itp. ZAWSZE jest to samo. Np. teraz zauroczyłem się w koleżance z klasy. Chodzę do drugiej liceum. Od pierwszej liceum zawsze od czasu do czasu pogadaliśmy, pośmialiśmy się, od czasu do czasu popisaliśmy coś na fejsie. A teraz jak się w niej zauroczyłem to widzę same negatywy i mam same pesymistyczne myśli. Dodam, że w I klasie chodziła z moim przyjacielem (2 tygodnie byli razem), który również chodzi z nami do klasy. Potem zerwali, nie odzywali się do siebie przez chyba 1-2 miesiące, po czym się pogodzili. Teraz się po prostu kolegują, gadają ze sobą, nie wygląda na to jakby do siebie wracali, ale i tak zazdrość mnie łapie. Teraz wgl patrzę na to jak z nią rozmawiałem kiedyś, a jak z nią rozmawiam teraz. Zupełnie 2 inne wymiary. Kiedyś na luzie gadałem "siemka, co tam", jakieś żarty dawałem, ona "hahaha hihihi", a teraz trochę przy niej spoważniałem, po woli przestaję być sobą i wgl... lipa :< I znowu tylko czuję przygnębienie, gdy np. gada z innymi chłopakami na przerwie zamiast ze mną... wiem, że to głupie, ale co poradzę :<
  8. A jak powinienem podchodzić do zauroczeń? Tzn co mam robić gdy pojawi się zauroczenie (podkreślam zauroczenie a nie zakochanie) ? Starac się go jak najszybciej pozbyć czy próbować związku? Właśnie... czy zakochanie powstaje od razu po znajomości czy najpierw pojawia się zauroczenie? Chociażby to, że nie mam zbyt dużej odwagi. Od małego byłem wstydziochem w tej kwestii, zasłaniałem oczy gdy w TV się całowali, w podstawówce nawet nie gadałem z dziewczynami. Poza tym zawsze boję się reakcji, nawet nie tego, że odmówi, tylko samej reakcji.
  9. Witam was! Zapewne domyślacie się, że zwracam się z problemem. Mam 17 lat i po raz kolejny zauroczyłem się w kimś! Na 90% nie jest to zakochanie tylko znów głupie zauroczenie. Nie pisałbym tego tutaj, gdyby nie to, że dopiero co przeżyłem zauroczenie, trwające 2 miesiące (ile ja wtedy wycierpiałem to se nie wyobrażacie, jestem wykończony), minęły jakieś 2 tygodnie i znowu pojawiło się zauroczenie. Takie zauroczenia łapią mnie regularnie od gimnazjum, z tym, że między tym ostatnim, a przedostatnim zauroczeniem było kilka miesięcy przerwy, odpoczynku. Jak się pozbyć tych wszystkich zauroczeń, które tylko przeszkadzają (na niczym się nie skupiam, nie jestem w stanie się uczyć, ciągle chodzę zdołowany, nic mnie w okół nie interesuje i prawie nic nie jem) i jak rozróżnić zauroczenie od zakochania? To zauroczenie, które teraz się pojawiło jeszcze nie jest takie silne, ale jestem przekonany, że zaraz się rozkręci i zacznie się armagedon w moim życiu. Jak to powstrzymać ?? Od razu napiszę, że nie mogę próbować o niej zapomnieć, bo chodzimy do jednej klasy. Dodam, że nigdy nie miałem dziewczyny.
  10. Też chciałym to wiedzieć. Nigdy czegoś takiego nie czułem. Zawsze było tylko zauroczenie i motylki w brzuchu. Tutaj nie ma żadnych motylków, ani bulów brzucha... tutaj cały czas pojawia się tęsknota. Bo ona jest wiecznie uśmiechnięta, do tego mamy takie same zainteresowania, mamy sporo wspólnych tematów, mamy takie same marzenia. Nie ma takiej drugiej! A tak poza tym dzięki niej, po 10 latach, zacząłem rozwijać swój talent. Wcześniej cały czas się z nim ukrywałem. Ale to chyba może się zmienić, nie ?:)
  11. No tak... tylko jak długo mam to robić. :< Wiem, że gdy do niej nie zagadam to cały czas będę w depresji i na nic nie będę miał ochoty, ale z drugiej strony nie chcę stawiać wszystkiego na jedną kartę, bo może się okazać, że ona jeszcze nie jest gotowa i wszystko zepsuję. A trudno jest rozmawiać i się poznawać, gdy spotykamy się raz na tydzień
  12. Ona jest w moim wieku. No wiem, że to jeszcze nic nie znaczy, tym bardziej, że nie mam pewności czy ona nie mówi tego też innym. Jak na razie nie wygląda na to, żebym ją szczególnie interesował (co też nie znaczy, że tak nie jest), ale to, że mnie lubi to już dobrze chyba, nie ? Ale to, że powienienem jej powiedzieć, że lubię z nią rozmawiać to dobry pomysł. Dzięki :) Muszę coś zrobić, żeby ona czuła się przy mnie bezpiecznie, żeby widząc mnie, poprawiał jej się humor. Tylko co ja mam zrobić ... W ogóle najgorsza jest ta niepewność... Na facebooku nie wygląda jakby była mną zainteresowana (ale to tylko internet), bo bardzo rzadko do mnie pisze, a gdy ja coś napisze to często już idzie, ale na żywo, np. na tych spotkaniach, mimo, że ma tam wielu znajomych (20-30), ona zawsze siada obok mnie, zawsze do mnie się uśmiecha, rozmawia, czasami mnie szturchnie, potarga po włosach...
  13. Hmmm... ja ogólnie stoję przed ogromnym dylematem. Czy powiedzieć jej, że mi się podoba, czy nie. Kiedy jest ten moment, w którym powinienem jej to powiedzieć ? Z jednej strony często jest tak, że dopiero gdy chłopak powie dziewczynie, że jej się podoba, to dopiero wtedy ona zaczyna inaczej o nim myśleć, zaczyna się nim interesować (mam rację?), ale z drugiej strony boję się, że może być jeszcze za wcześnie (znamy się trochę ponad miesiąc, spotykamy się raz w tygodniu na tych spotkaniach), boję się, że mówiąc jej to, mogę wszystko zepsuć. No bo ogólnie to widzieliśmy się... 5 razy na tych spotkaniach, 2 razy w mieście (1 raz przypadkowo, drugi raz poszliśmy se pogadać) i raz na takim całodniowym wyjeździe z grupą z tego spotkania. To daje razem 8 razy, ale z tych ośmiu razy, tylko 2 razy byliśmy sam na sam, a z tych dwóch razy, tylko 1 raz byliśmy umówieni, a to chyba za mało Na facebooku piszemy czasami, w sumie to często, ale rozmowy nie trwają dłużej niż 15 minut i to zwykle ja do niej piszę jako pierwszy. Ale facebook to facebook... rozmawiając na czacie, nie widzę co czuje, nie widzę czy mówi szczerze i otwarcie, nie wiem czy pisze na siłę, czy nie, nie wiem co robi, gdy nie odpisuje, nie wiem co się tak naprawdę dzieje, gdy do niej piszę, po czym wyskakuje informacja "Xxxx jest niedostępna". Ogólnie facebook wywołuje same negatywne myśli :) A najbardziej mnie wkurza to, że nie mam pewności, czy ona traktuje mnie inaczej niz inncyh czy nie. Niby mówi mi, że jestem przystojny, że jestem fajny, że się ładnie uśmiecham, że może mi się wyżalić, że mówi mi o czymś, o czym nie mówi nawet bliskim kolegom/koleżankom. To wszystko wskazuje na to, że jest mną trochę zainteresowana, ale w takim razie dlaczego nie zagaduje do mnie na facebooku ?
  14. Zaprosiłem już ją na kawkę, pogadaliśmy sobie, było fajnie. Ale ja caaaały czas jestem w depresji To przez ten internet pewnie. Np. gdy widzę ją dostępną na czacie, a nic do mnie nie pisze to już mam negatywne myśli ;( Nie chcę do niej codziennie pisać, bo boję się, że skończy się tak jak z koleżanką kilka lat temu: Chociaż nie sądzę, żeby tak zrobiła... tamta była chyba wyjątkowo nadwrażliwa To pytanie mnie interesuje:
  15. Jedno sumienie podpowiada mi tak samo, ale drugie mówi, że powinienem trochę poczekać i dać się jej poznać. Chociażby dlatego: I nie wiem, którego słuchać... Chciałbym ! Bardzo bym chciał, ale widzimy się tylko raz w tygodniu. A internet tylko bardziej mnie dołuje. Bo gdy coś jej na czacie napiszę, to często dostaję taką odpowiedź "napiszę wieczorem/jutro, bo teraz nie mam czasu, narazie ;)", po czym tego nie robi. Nie wiem, może rzeczywiście nie ma czasu, ale mnie to dołuje. Za to gdy widzimy się na żywo (co tydzień), sprawa wygląda zupełnie inaczej. To ona rzuca mi komplementy, mówi, że jestem fajny, uśmiecha się do mnie (ale w sumie to do każdego się uśmiecha ;p), zagaduje do mnie. Mówi mi też o takich rzeczach, o których nie mówi wielu innym kolegom/koleżankom, czy może nawet niektórym przyjaciołom (sama mi to powiedziała). Poza tym kiedyś, kilka lat temu, cały czas pisałem do dziewczyny, która mi się podobała (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zauroczenie a zakochanie to dwie inne sprawy), no i tak codziennie pisałem i pisałem, ona odpisywała, gadaliśmy sobie, ale po jakimś czasie, tj. po chyba 2 tygodniach ona odpisała mi "słuchaj... weź zagadaj sobie z kimś innym. Bo cały czas do mnie piszesz...". Co prawda, po chyba miesiącu przeprosiła mnie za to i powiedziała, że jest jej strasznie głupio, ale to i tak zostało w mojej głowie i od tamtego czasu boję się pisać codziennie do ludzi na necie. Wiesz... ja nie chcę się bawić w zabawę "spróbuj, może się uda" :) Ja czuję, że to ta jedyna. A czy może być tak, że ona teraz nic do mnie nie czuje, nie myśli o mnie dniami i nocami, traktuje mnie jak zwykłego kolegę, ale gdy jej powiem, że mi się podoba, to nagle zapali jej się kontrolka i od tego czasu może zacząć odwzajemniać uczucie ?
  16. Witam was. Przybywam z problemem. Mam 17 lat, jakiś miesiąc temu poważnie się zakochałem. Od razu powiem, że to nie jest zauroczenie, bo takich przeżywałem w swoim życiu mnóstwo i każde dawało podobne uczucie i każde mijało po 5-7 dniach (max 2 tyg.). To jest zakochanie, które trwa od ponad miesiąca. Sprawa wygląda tak. Poznałem tą dziewczynę (jest w moim wieku) na pewnym spotkaniu (takim religijnym), znaczy podaliśmy sobie cześć, przedstawiliśmy się sobie i koniec. Tydzień później przypadkowo spotkaliśmy się na mieście, no to se zagadaliśmy do siebie. Dopiero po tej rozmowie się zaczęło. Pierwsze 3-4 dni jakoś leciały, ale po tygodniu zaczęła się depresja, która stopniowo rosła. Od miesiąca w ogóle się nie uczę, nie skupiam się na niczym, o niczym innym, jak tylko o niej, nie myślę, ciągle ryczę, i ciągle nachodzą mnie myśli "moje życie jest do kitu! Po co ja żyję" (na szczęście jestem mocno wierzący, jestem w głębokiej relacji z Bogiem, który nie dopuśi do tego, abym popełnił samobójstwo). Ogólnie to spotykamy się raz na tydzień na takich spotkaniach grupowych. Gdy jestem na tym spotkaniu i ona tam jest, czuję się cudownie, ale gdy spotkanie się kończy, depresja znowu wraca, i trwa przez kolejny tydzień. Oczywiście mam też z nią kontakt na facebooku, ale tu pojawia się kolejny problem. ZAWSZE gdy rozmawiam z nią na facebooku, mam wrażenie, że nie chce jej się ze mną gadać. (bo np. pisze, że teraz jest zajęta i napisze jutro... no i tego nie robi). Za to, gdy widzę ją na żywo, wręcz przeciwnie. Wiecie co jest najgorsze ? Że nie potrafię jej powiedzieć, że mi się podoba. Ona niedawno (3-4 miesiące temu) rozstała się z chłopakiem, dlatego boję się, że jak jej powiem, że mi się podoba, to mnie odrzuci. Tym bardziej, że ostatnio mi mówiła, że jakiś facet do niej zarywa i mówiła, że trochę żal z niego, bo jeszcze się dobrze nie znają, a on już do niej zarywa - i to też dało mi do myślenia. My się w sumie znamy od miesiąca, ale spotykamy się tylko co tydzień Baaaardzo proszę o pomoc, bo już nie wytrzymuję!
×