Skocz do zawartości
Nerwica.com

bardzomocno

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bardzomocno

  1. Znam psychopate. Spi w pokoju obok. Wlasnie probuje poczytac wiecej w tym temacie. Nie ze mnie katuje bije i chce zabic. Jak na razie wszystkie cechy jakie wyczytalam na forach google wlasnie on ma. Oswajam sie z tym i mysle sobie ze w piatek mamy slub. Ten piatek. Normy spoleczne, wladza do.inacja wykorzystywanie kogos do swoich celow, w tym przhpadku mnie. Mam niskie poczucie wartosci. Zerowe a on mi daje opieke. Poczucie ze jestem kims waznym. To chyba wolanie o pomoc.
  2. Dzięki bardzo. Ja już nawet się umówiłam dwa razy. Raz odwołałam bo nie bylo kasy ( wiesz jak jest dalo rade pozyczyc ale zawsze kazda wymówka dobra). Drugi raz czekalam na wizyte caly dzien w pracy pocąc się koszmarnie i telepiąc i znowu nie poszlam. Tylko ze wtedy to tylko wiedzialam ze powinnam pojsc a teraz czuje w sobie ze chyba musze. Dzisiaj zjadlam juz cos. Choc troche zeby przestac omdlewac i moc normalnie pracowac. Pije piwo i jaram faje i maryche zeby zasnac. Juz inaczej nie potrafie a jak juz mam mdlosci glodowe to zaczynam cos jesc. Ch ujowe to wszystko. Chociaz to ze napisze tu to juz mi lepiej.. smieszne. Wszyscy zawsze zazdroscili mi szczuplej sylwetki. nikt nie wiedzial skąd to się bierze. 53 kilo przy 170 i wieku kolo 30. Patyczak jak mowi moja mam..
  3. Myślę że masz absolutną rację tylko nie wiem czy mi starczy odwagi żeby pójść. Przymierzam się jak na razie. Myślę o tym, zastanawiam się jak taka wizyta będzie wyglądała. Co mam mówić. Co zapyta. Wstydzę się wracać do tamtego i boję. Chyba się boję oceniania choć ten człowiek ma mnie nie oceniać. Tlumaczę sobie to ciągle i postaram się pójść w przyszłym tygodniu. Wiesz juz na samą mysl ze mam tam pojsc pocą mi się ręce i drętwieją barki. Może po prostu dojrzałam do tego w końcu. Zobaczym a na razie podczytuje. Dzięki za odpowiedzi, wionie w nich takie fajne coś, opinia bez oceny.
  4. Idąc trochę głębiej w moje dzieciństwo czy później dorastanie wyrobiłam w sobie taki odruch kontroli: umiem nie jeść. Chyba to taka jakieś karanie siebie za cośtam co złego czy niezłego zrobiłam. Jestem szczupła, chuda. Pamiętam, że kiedy coś mnie złościło, coś nie udawało to robiłam sobie głodówkę i z satysfakcją patrzyłam jak chudne na wadze. Czy to była taka samokara? Okaleczanie? Kontrola? Teraz też tak mam. Tzn po tym co sie stało. Oprócz tych flashbacków zaczynam przestawać jeść. Potem niby ukradkiem patrze na wagę i choć się do tego nikomu nie przyznaje widzę efekt w postaci jednej dwóch kresek mniej. Kontroluje swoją wage. Od zawsze a teraz jeszcze bardziej. Ostatnio doszło coś jeszcze. Mam mdłości, jak się zdenerwuje, jak właśnie flash przeleci mam przemożną ochotę zwymiotować, tak jakbym wiesz, myślała "puszcze pawia to wszystko zniknie".. Wiem ze powinnam pójść. Pójdę a tu chce poczytać co inni o tym myslą i upewnić się że dobrze chce zdecydować - psycholog.
  5. Ja też je mam. Coraz rzadziej ale mam. Zawieszam się wtedy, dostaje tzw dzikie oczy, zamieram. Nie pamiętam potem co się działo. Podobno patrze nieruchomo z dziwnym grymasem twarzy, hiperwentylacja, strach. W bardzo szybkim tempie widzę coś czego nie chce widzieć, akcja, reakcja, migawki i nagle odchodzi a ja mam zrąbany następny kawałek dnia. Po tym zwykle płacze. nie mogę się pozbierać. Na terapi zadnej nie bylam choc wiem ze powinnam. Najczęsciej chlopak wtedy szarpie mnie za rękę, mówi coś do mnie żebym się ocknęła. Wracają wspomnienia. Chce mi się wymiotować. Czasem też włącza mi się agresja, tzn zaczynam machać rękami, "odganiać" to co widzę. To jest koszmarne. Choć udało mi się już to trochę zepchnąć głębiej i wyłazi coraz rzadziej ale kurde chyba w koncu pójdę do psychologa. Boję się terapii bo wiem że muszę to wyciągnąć z siebie a ja nie chce!
×