Skocz do zawartości
Nerwica.com

IwantToBreakFree

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia IwantToBreakFree

  1. dziękuję. ale przecież wiele osób ma prawdziwą patologię w domu i nie są tacy jak ja, albo przynajmniej wydaje się że nie są...może to ja dramatyzuje?
  2. płaczliwa raczej nie, wstydzę się płakać w obecności innych...ale jak jestem sama to tak,zdarza mi się płakać z byle powodu. zmeczona jestem cały dzień, najchętniej kładłabym się spać codziennie po powrocie ze szkoły, nic mi się nigdy nie chce. łaknienie mam ostatnio nieco zmniejszone, czasem nie jem nic prawie cały dzień.
  3. nie, nie jest tak. jest niby normalnie, mama mnie przytula itd, ale mi chodzi tylko o to, że czasem nie zachowuje się tak jak normalna matka. chyba że to ja jestem przewrażliwiona. zawsze myślałam, że rodzina jest ciepła, życzliwa i nie ma tam przemocy psychicznej.
  4. moja matka jest typowym cholerykiem jak się wkurzy to potrafi nawet powiedzieć że mnie zabije, dawniej często mnie wyzywała, kiedyś zaczęłam się mazać jak powiedziała że jestem kurwa i chyba trochę jej się mnie szkoda zrobiło bo narazie przestała.ja jestem melancholikiem, czyli jesteśmy do siebie trochę niedopasowane delikatnie mówiąc. w bardzo wielu rzeczach się różnimy.
  5. cześć...nie wiedziałam gdzie mam napisać. mam 14 lat i po prostu odstaję od innych, aż razi to w oczy, każdy chyba to widzi, każdy zwraca mi na to uwagę-rodzina, koleżanki, nauczyciele... jestem cicha, spokojna, może trochę wstydliwa. staram się nie zwracać na siebie uwagi, przypuszczam że mogę mieć nawet fobię społeczną. mam straszne problemy z chodzeniem do szkoły, jestem tam sama. moja 'najlepsza' koleżanka (podobna do mnie, również nieśmiała, cicha) od kiedy poszłyśmy do gimnazjum chce się na siłę upodobnić do reszty dziewczyn- ubiera się w oczojebne koszulki, przeklina, podrywa chłopaków, a mnie traktuje jak śmiecia. na sprawdzianie nie pomoże, ostatnio odmówiła mi nawet podania lekcji jak nie było mnie w szkole. jest taka obłudna, bo całą resztę swoich nowych koleżanek traktuje dobrze, jest dla nich miła, bezinteresownie im pomaga. czuję się przez nią beznadziejna, wydaje mi się, że mnie nie da się polubić...rozmawiałam o tym z ciocią która jest dla mnie batdzo ważna, ale ona ostatnio też nie robi nic innego, tylko mnie krytykuje, każe coś zmienić w sobie a w mojej koleżance dopatrywać się pozytywnych stron. mama mówi, że jak nigdy jej nie wygarnę, to zawsze będzie się tak zachowywać w stosunku do mnie. matka każe mi robić wszystko na przekór innym, kiedyś powiedziałam jej, że żałuję pewnej chorej kobiety, a ona: 'no i po co, przecież ona nie wie że istniejesz'...mama często na mnie krzyczy, kilka razy zdarzyło się, że mnie uderzyła. zaczęłam się ciąć, źle mi ze sobą, czasem myślę że takich ludzi jak ja nie powinno być na świecie. wydaje mi się, że w nikim nie ma empatii, że każdy jes zakłamany i robi wszystko na pokaz, jestem bardzo nieufna...w szkole czuję się jak ciota. wszyscy ciągle pytają się mnie, dlaczego cały czas jestem smutna? a z czego mam się cieszyć? nawet żaden chłopak się mną nie interesuje. pare osób zdążyło mi już zasugerować że jestem homo. z nikim nie potrafię porozmawiać, mało osób interesuje się sztuką, mało osób słucha muzyki takiej jakiej ja słucham. i mało jest osób będących prawdziwym sobą, przynajmniej mi się tak wydaje. jedyne dobre znajomości zawarłam przez internet..ze mną naprawdę coś jest nie tak? wszyscy mówią mi, że jestem 'dziwna'.
×