Skocz do zawartości
Nerwica.com

argentyna

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia argentyna

  1. HansKlosz myślisz, że to w ogóle możliwe? Tak o własnych siłach?
  2. to prawda, to wszystko prawda, tylko jak dla mnie, na chwilę obecną trzeba dużooo siły, żeby umyć włosy a co dopiero zaczac pozytywnie myśleć. na prawdę chciałabym aby było inaczej, a tymczasem całymi dniami leżę w łóżku bo nie mam siły na nic innego. na co komu taki człowiek? Przeraża mnie ten świat poza drzwiami mojego mieszkania. Jest próżny i niebezpieczny. Wszyscy ciągle się śpieszą nie zważając na to, że życie potrafi być piękne w swej naturze( z tego akurat zdaję sobie sprawę:)), mam wrażenie, że dziele świat na to co mam w głowie i na to co jest na zewnątrz. Nie wiem czy wiecie co mam na myśli? Chciałabym żyć normalnie, codziennie stawiać nowe kroki. A tymczasem potrzebuję leków, psychoterapii, ciągłego wsparcia i niesamowitego panowania nad sobą, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Nudzi mnie zaczynanie co jakiś czas wszystkiego od nowa. Mam do siebie żal, że jestem młodą, 20letnią zdrową dziewczyną, której życie przecieka przez palce. O jak to cholernie boli.. -- 18 paź 2012, 22:17 -- dodatkowo zażywam leki nieprzerwanie a mój stan uległ znacznemu pogorszeniu.. to mnie niepokoi..
  3. wiesz, może u Ciebie się to sprawdza... u mnie nie. Moja rodzina bardzo długo była dysfunkcyjna, jednak kiedy zaczęły się moje poważne problemy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i teraz już nie mamy przed sobą tajemnic i jesteśmy blisko. Ja często myślę o osobach z mojej przyszłości, które nie wrócą... O życiu, które się nie zmienia. Nie mogę przestać skupiać się na tym co jest złe, to mnie dobija, ale nie potrafię inaczej. Z lekarzami docierałam już - do mam wrażenie- każdego potencjalnego źródła problemu, a mimo to nadal , na dziś dzień, wystarczy jedna zła chwila bym znowu czuła sie koszmarnie.. mimo to dziękuje za radę:)
  4. heh ;D ogólnie przez te 3 lata chodziłam na terapię indywidualną plus tabletki, a teraz kiedy się wyprowadziłam straciłam kontakt z moją panią doktor i pozostały mi tylko leki...
  5. Zastanawiam się... ile można walczyć z depresją? Kiedy człowiekowi układa się jedna rzecz, a reszta innych, równie ważnych niszczy się po całości. Wyprowadziłam się od rodziców na studia, ogólnie ostatnie 3 lata leczyłam się psychiatrycznie u różnych lekarzy, czasem było lepiej, czasem gorzej, wciąż zażywam leki (które mi się kończą..), kiedy wyjechałam na studia byłam pewna, że wszystko się poprawi. A i owszem. Przez pierwsze dwa tygodnie było świetnie a teraz znowu mój nastrój uległ obniżeniu. A ja już nie mam sił walczyć o w miarę normalne funkcjonowanie, tym bardziej, że do tej pory nikt mnie z tego w 100% nie wyciągnął - mimo, że sama bardzo się starałam. Niemal całkowicie wycofałam się z kontaktów społecznych... Nie mam pomysłów na to czym organizować sobie dzień.. Całymi dniami, po przyjściu z uczelni, siedzę w domu.. Oglądam filmy, jak mam siłę to coś czytam... Powinnam być zdrowa, silna, choćby dla rodziców.. a nie potrafię.. I w zasadzie nie wiem nawet po co... mam się starać... Swoją drogą ludzie z depresją mają przekichanie.. Bardziej inteligentni, o wiele bardziej wrażliwi i o wiele trudniej ciężko jest takim żyć. Może ktoś ma pomysły jak mogę sobie pomóc? Mam problemy z samookaleczeniem, teraz rany się zabliźniły ale nie chcę by powstawały nowe..
×