Skocz do zawartości
Nerwica.com

kam91

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kam91

  1. kam91

    Helo :)

    Do Powietrzyny Kowal- tak biore tabletki antykoncepcyjne, od lat. Wiem, ze moga sie one przyczyniac do pogorszenia i nawrotów problemów z pecherzem. Myslałam, zeby przestac je brac, ale lekarze zgodnie uznali, ze skoro biore je od kilka lat, to nie powinny kolidowac. Badania zawsze wychodza praktycznie tak samo- ogolne moczu- zawsze podwyzszony poziom leukocytów, nic wiecej (krew podczas krwotoków, co jest zrozumiałe) Posiew - czasami bakterie, gł E.Coli ale biore uro vaxom, szczepionke na ten rodzaj bakterii i w ostatniach testach, ktore robiłam mając zapalenie pecherza było kompletnie czysto. Zalecano mi jesc codziennie jogurty probiotyczne, co tez robie od poł roku. Dodatkowo zestaw witamin z wit C, kapsułki z zurawiną i sok zurawinowy + sok z cytryny. Codziennie. Nie poddaję sie. Mialam juz chwile zawachania, ale chce sie z tego wyleczyc. Jak w XXI wieku, ludzki pecherz nadal stanowi taka zagadke?! Dzieki za pomoc. Znajomi nie moga uwierzyc, ze to sie nadal ciagnie- pytaja co tam i w moich oczach widza odpowiedz- znowu pecherz...
  2. kam91

    Helo :)

    Badanie USG było na samym poczatku i za kazdym razem jak sie pojawiam u lekarzy, robia je na nowo. A poza tym miałam UKM nerek, cystoskopie ( po niej zaczeły sie te krwotoki, podobno rzadkie skutki uboczne, no ale 4?!) i ogolne, posiewy itd. Tutaj, w anglii lubia leczyc antybiotykami wszystko... Duskfall, oczywiscie ze zwalam wszystko na nerwice- bo zadnej innej przyczyny kilkunastu!!! innych lekarzy nie potrafiło znalesc :) zreszta, na tym to chyba polega- najpierw sie wyklucza wszystkie inne schorzenia i dopiero wtedy mozna to podpiac pod nerwice? Ostatnie badania które robiłam mając zapalenie pecherza- ginekologiczne i moczu (posiew) wszystko ok... A czułam sie fizycznie koszmarnie, ból nie do zniesienia. Dodam, ze jestem nerwowa ososba. Ciagle mnie duzo, nogi mi 'tancza' i obgryzam paznokcie. Znajomi mówia, ze mam lekkie adhd- moze to rowniez ma wpływ? Od kilku miesiecy zolądek tez mi przestał normalnie funkcjonowac. Non stop biegunka, ból brzucha i wzdecia.. tak z niczego. Diety rowniez nie zmieniłam. U nikogo jeszcze nie byłam. Nie wiem, czy isc do pschologa czy do psychiatry, czy musze to zrobic prywatnie czy moge dostac tam skierowanie?
  3. kam91

    Helo :)

    Pierwszy- mnóstwo bakterii, rożnych. Dostałam antybiotyki. Kolejne 3 były juz po antybiotykach, w odstępstwach kilku dni, do 2 tyg. I nic, zadnych bakterii, zadnej przyczyny. A byłam w swietnym szpitalu, jednym z lepszych w Londynie. Jak wspomniałam, jeden z lekarzy powiedział, ze wspołczesna medycyna jeszcze nie doszła do mojego przypadku...
  4. kam91

    Helo :)

    Nazywam sie Kamila, mam 21 lat i mieszkam w Londynie. Własciwie... to sama nie wierze ze to robie. Prosze o pomoc na portalu ludzi znerwicowanych... Cos takiego dla mnie nie istniało. Myslałam, ze nerwica to problem XXI wieku, wymyslony przez znudzonych ludzi. Wybaczcie, ale moje podejscie juz sie to zmienilo. Nie wiem co ze sobą mam zrobic, poczytałam chwile forum- łączę sie w bólu i piszę. Oto mój przypadek. Od około 5 lat mam problem z moim pecherzem. Kiedys wystarczał mi furagin, i zapalenie pecherza, ktore występowało ok 15 razy w roku przechodzilo jak reka odjął. Rok temu juz niezupelnie. I wtedy sie zaczeło. Dostałam zapalenie pecherza- i trwa to do dzisiaj. Zaczełam od lekarzy rodzinnych, urologów (prywatnych i nie) ginekologów, polskie zioła, urinale, zurawiny, nasiadówki z wszystkiego, urosepty, wszystko co sie znajdzie w polskiej i angielskiej aptece, picie ziołek etc przez indyjskie i nepalskie kliniki urologiczne (meczyłam sie rowniez na wakacjach w tym roku ok 2 msc) przez chinskie zioła, leki i akupunkture, do lekow jak vesicare, urovaxom, nosicilin, antybiotyki chyba wszystkie brałam jakie wymyslono- teraz biore 23 w tym roku. W internecie- przeczytałam wszystko co jest dostępne na ten temat ze strony medycznej- po polsku i angielsku. Setki godzin. Pozniej zaczeły sie krwotoki (4) i ladowałam na emergancy. Lekarze załamuja rece- nikt nie wie co mi dolega i nie potrafia mi pomoc. Jeden z nich osmielił sie powiedziec, ze wspołczesna medycyna nie jest na tyle rozwinięta, zeby pomoc w tym przpadku... Kiedy juz zwątpiłam we wszystko, a ze z natury nie jestem osoba ktora sie łatwo poddaje- szłam do uzdrowicieli- ale nie byle kogo! Sprawdzonych. I było mi lepiej! Przez kilka dni. Pozniej... wszystko wrocilo. Jeden z nich stwierdził ze mam spastic bladder- co sie tłumaczy jako nerwowy pecherz. On wyjechał- a ja znowu dostałam zapalenia pecherza, zwolniłam sie z pracy- szpital, ginekolog urolog- wszystkie badania dobre. Ale skoro pani cos dolega- to prosze, kolejny antybiotyk- tylko po co mi on, jak ja zadnych bakterii nie mam!!! Tak tu wylądowałam. Po totalnym załamaniu nerwowym i probie zamobojczej. Ale ja nie chce umierac! Juz wiem, ze to ma podłoze nerwowe. Dobrze, wiec mam nerwice? Co dalej? Temat dla mnie zupelnie nowy, prosze doradzcie. Ja zglębiam sie cakolwicie w forum. Naprawdę ciesze sie, ze nie jestem sama.
×