Nie znalazłem bardzo podobnego tematu więc napisze w tym.
Mam 23 lata, byłem w związku z dziewczyna przez ponad 2 lata. Ona młodsza o 3 lata. Niestety nie wyszło nam, stwierdziła że musi się zastanowić co dla niej znaczę i to były ostatnie słowa jakie od niej usłyszałem. Zerwała ze mną bez słowa wyjaśnienia. Zawsze była dziewczyna skromną i podobało mi się to w niej. Pół roku przed rozstaniem poznała w internecie faceta ok 50 lat(fotografa) który namówił ja na sesję zdjęciową, oprócz sesji strasznie namieszał jej w głowie. Po rozstaniu jakoś sobie radziłem, nie przeżywałem tego bardzo mimo że do dziś bardzo ja kocham. Ostatnio dowiedziałem się że w jej życiu zaszły wielkie zmiany, rzuciła studia, wyprowadziła się z domu, przeprowadziła się do tego faceta i został on jej sponsorem. Wobec mnie miała opory w sprawach łóżkowych, a ten facet zmienił ja w zwykła k.... dla której liczą się tylko pieniądze. Gdy byliśmy w związku zawsze krytycznie odnosiła się do seksu przedmałżeńskiego, a o prostytucji już wyjątkowo(była osoba wierzącą).
Mój problem dotyczy tego że brzydzę się siebie z kim byłem w związku. Proszę o poradę, cale noce nie mogę spać, uspokajają mnie już tylko tabletki...