Skocz do zawartości
Nerwica.com

sky27

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sky27

  1. I masz odpowiedz na swoje pytanie Ty tez nie musisz sprzatac bo jak piszesz nie jest u Ciebie w domu brudno O ktorej? skoro pracowala od 8 do 20 a potem jeszcze sprzatala? Czytanie ze zrozumieniem.;)Pisałam w pierwszym poście , że mieszkam juz sama nie z rodzicami....kiedy miała czas ?0.5 godz zajowało Jej ograniecie mieszkania, siadała, jedlismy razem kolacje, mama sie kapała a pozniej do 23 nie raz siedziałysmy i rozmawiałysmy. więc jak widać czas miała ale widze ze temat zboczył na inny tor, ktoś tu próbuje mnie zagiąc czyms i coś udowodnic ze wcale nie było, czy nie jest tak pieknie....pomoc uzyskałam więc dziękuje, mozna zamknąc temat;)
  2. Eeee, nie wydaje Ci się ze to co opisałaś powyżej troche dziwne jest ? mama bierze drugi etat chociaz wcale nie musi - nie lepiej byłoby spędzić ten czas z mężem i córka w domu ? a po pracy jeszcze musi sprzątać.... no chyba, że przyuczy do tego mała córkę, bo tatę trzeba by ekstra o to prosić ..... sam od siebie nie odciążyłby żony w obowiązkach ? jak miło ..... Nie wydaje mi się Drugi etat to praca na 2/8 etatu, trzymała się mam tylko dlatego, że drugąprace jaka miała miała na czas określony, gdyby jej nie przedłuzyli miałaby pewną prace juz na cały etat w tej pierwszej;) wiadomo człowiekowi im straszy trudniej znaleźć prace.Mame miałam w tyg wieczorami i w każdy weekend, nigdy nie czułam sie zaniedbywana....i wclae nie musiała sprzatąc bo nie było brudno, robiła to bo wg niej tylkoOna najlepiej posprzata;) skąd wniosek ze tate trzeba ekstra prosic o pomoc w sprzataniu? nic takiego nie napsiałam, napsiałam tylko ze sama wole coś zrobić niz mialby to zrobic tata, wiaodmo ja to zrobie lepiej dokladniej, no nie raz tzreba prosic nie oszukujmy sie facet nie domysli sie ze np sprzatajac lazienke trzeba tez przetrzec płytki na ścianie;) oni sprzataja powierzchownie;)
  3. Ja to rozumiem;) moja wypowiedź dotycząca nie dowierzania była skierowana do Monar , która jasno napsiała , ze mi nie wierzy, nie znając nawet mnie;) moja mama zawsze dbała o dom, mimo tego , że miała dwie prace, choc nie musiała, bo z jednej pracy mamy i taty spokojnie dałoby sie wyzyc, ale bardzo lubi pracować. Jak wychodziła o 6 rano do pracy to bywało i tak , że wracała z pracy o 20. Jak byłam mała to jeszce tak super sprzatac nie potrafiłam, ale wiadomo mama mnie uczyła, ale broń boże nie pod żadnym przymusem, mama tez tak miała ze nie siadła zanim nie ogarneła w miare mieszkania, pozniej jak byłam starsza chciałam mamę odciązyc od tego i mój każdy dzien po powrocie z pracy wygladał tak samo, mycie garnków, zamiatanie i mycie podłogi(mieliśmy psa więc codziennie musiałam to robic)....co prawda nigdy nie narzekałam, sprawiało mi to przyjemnośc, wolałam ja to zrobic niz poprosić tate o to;)
  4. a nie wiesz po co jest to forum? aby pomagac,doradzić.....podsunać pewne rozwiązania, od osób które miały z tym doczynienia....czy to nie pomoc?
  5. nie wierzę w idealne życie i może sky27 nam wszystkiego nie pisze... chociaż cudownie jednak takie nie jest to jej życie, bo autorka tematu ma jeden problem. może po prostu sky27 jesteś perfekcjonistką... Jakaś taka Nasza mentalnośc jest , że jak ktoś ma poukładane i wspaniałe życie to zaraz nikt mu nie wierzy i szuka problemów. Napisałam wszystko Wam:) nie mam żadnych problemów, jestem świezo upieczona mężatka i naparwde jestem zadowolona ze swojego życia....jaki miałabym w tym cel pisać na forum prosić o rady skoro nie pisałabym całej prawdy....No ale widzę ze tutaj pomocy nie otrzymam. ale dziękuję,pozdrawiam wszystkich
  6. Witam, nie zdawałam sobie sprawy z tego , że przez weekend dostanę tyle wypowiedzi. Za każdą dziękuje;) Odpowiem w skrócie na kilka pytan , które tutaj padły. Nie mam stresującej pracy, bardzo ją lubie, choć jest odpowiedzialnia, nie jestem DDA, pochodzę z dobrej i ułozonej rodziny , mama księgowa, tata urzędnik....nigdy nam nic nie brakowało, miałam szczesliwe i spokojne dzieciństwo. Teraz jestem od 2 miesięcys zczesliwaa mężatka i kocham mojego męza na zabój....mam poukładane życie bardzo....cudownych znajomych, rodzinę....więc jak widzicie nie w tym tkwi problem....sama juz nie mam pomysłu co to może być.Jest poniedziałek, mysli w stylu że przez wekend ogarnełam mieszkanie ale jak przyjade to pewnie już coś bedę robiła:/
  7. Witam serdecznie. Opiszę swój problem, choc może tylko mi wydaję sie na tyle duzy, że czasem nie potrafię normalnie funkcjonować. Zaczeło sie to wtedy kiedy poszłam "na swoje" kiedy zamieszkałam z moim teraźniejszym mężem. Zawsze dbałam o porządek jak mieszkałam z rodzicami ale nie az tak. Teraz siedząc w pracy już jak nadchodzi godzina wyjścia rozmyslam, że bede musiała ogarnąc mieszkanie....Choć tak naprawdę jest czysto bo codziennie coś robie. Nie ma dnia żebym po pracy czegoś nie zrobiła...dochodzi do tego , że mąż po pracy robi sobie kawkę odpoczywa a ja nie siąde dopóki nie zamiote, bo piach zgrzyta mi pod kapciami, dopóki nie wytre ławy bo jest odbity jeden kubek na niej:/ Mąż bardzo mi pomaga w sprzątaniu, sam od siebie. Ale ja nie potrafie siąść po pracy odetchnąc jak on i dopiero cos ogarnąc. W kuchni rzeczy jak są położone nie tak jak trzeba jak np paczka papierosów albo zapalniczka musze je ułożyć w rządku wtedy lepiej to wygląda....meczy mnie to strasznie...teraz zamiast cieszyc się weekendem juz ustalam w głowie co będe jutro od rana robiła. Ze wstane ok 8 zamiotę, umyje podłogi, kurze , lazienke posprzątam, późńiej jakis obiad i tak zleci mi sobota.Moje mieszkanie naprawde jest zadbane i jakbym 4 dni nie sprzatała to naprawdę nic by się wielkiego nie stało, ale ja nie potrafie tak to jest silniejsze ode mnie. Proszę o jakieś opinie. Dziękuję -- 12 paź 2012, 14:38 -- Bardzo proszę niech sie ktos wypowie.
×