Skocz do zawartości
Nerwica.com

spragniona

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia spragniona

  1. spragniona

    Terapia

    Vik rozumiem, że terapeuta specjalnie zachował się w określony sposób żeby zobaczyć Twoją reakcję? Jak dla mnie to jest to ciekawa metoda, może akurat coś pomoże, skoro takie emocje u Ciebie budzi.
  2. spragniona

    Terapia

    Vik rozumiem Cię. Jak długo chodzisz na terapię? Może przyjdzie taki czas, że się przełamiesz... Gunia76, często odnosiłam podobne wrażenie jak Ty. Przeczytałaś list, którego napisanie i wypowiedzenie było bardzo trudne dla Ciebie. Spodziewałaś się, że jeśli powiesz to na głos to uzyskasz na to jakąś nagrodę, terapeuta pomoże Ci poradzić sobie z problemami. Jednak nie wykazał należnego zrozumienia. Ja też byłam w takiej sytuacji. Jak długo chodzisz już na terapię? Może jeszcze mimo wszystko pochodź, zobaczysz jak będzie. Może naprawdę terapeuta martwił się o swoją córkę i dlatego tak się zachowywał. Pomyślałam sobie dzisiaj, że chcę zacząć mówić o wszystkim co mi przeszkadza i oddawać moje emocje w takim natężeniu, jakie naprawdę są. Niczego nie umniejszać. Wiem, że to bardzo trudne, jednak w tym jest jedyna nadzieja, że terapia coś da. Poza tym kiedy powiem wszystko, nie zważając na to co pomyśli sobie terapeutka to będę miała satysfakcję, że byłam tak odważna. Zrobię spory krok dla siebie. Choć liczę się z tym, że może się okazać, że terapeutka nie wykaże zainteresowania moim problemem. Ja jednak będę silniejsza. Dlatego, że próbowałam:)
  3. spragniona

    terapia4kroków

    Może pewne przekonania są we mnie tak głęboko zakorzenione, że ciężko je zmienić. Poza tym terapeuta może mi powiedzieć, że coś jest ok, a ja czuję mimo wszystko, że nie jest. Mogę sobie wmawiać, że jest ale nadal mi się to nie podoba. W teorii wiem bardzo dużo, skąd co się wzięło, jak powinnam się zachowywać itp. Tylko co z tego, jak nie potrafię tego wprowadzić w życie?
  4. spragniona

    Terapia

    Rozumiem co czujesz. Mam tak samo. Niby chodze na terapie, mówie sporo rzeczy może i wydających się trudne, które mi jednak przychodzą z łatwością, nie potrafię mówić o pewnych rzeczach, boję się wyśmiania. Czasem zaczynam o nich mówić, jednak kiedy terapeutka kwituje moją wypowiedź tym, że coś co mi przeszkadza jest zupełnie w porządku to we mnie rodzi się blokada żeby już nie wnikać dalej w problem. W problem, który boli mnie bardziej niż inne rzeczy, które wydają się poważniejsze. Z Twojego postu wynika, że Twoim terapeutą jest mężczyzna. Może w tym leży problem? Ja wiem, że przy mężczyźnie to by mi było jeszcze z 15 razy trudniej się przełamać
  5. spragniona

    terapia4kroków

    bedzie.dobrze czyli twoja terapeutka też niewiele mówi? Nie wiem jak ma mi to pomóc jeśli mówiąc coś głośno tylko utrwalam swoje patrzenie na daną rzecz lub słyszę zupełnie inną opinię, co też sprawia, że nie wchodzę głębiej w swój lęk i myślę sobie, że jestem nienormalna, że tak myślę, ale tak jest. Proszę napisz po jakim czasie czułaś, że terapia coś daje? Czułaś może jakąś ulgę? Mi w ogóle nie pomaga na razie.
  6. spragniona

    Terapia

    Candy pewnie masz rację. Może powrócę do którejś z tych kilka terapeutek, u których czułam wsparcie. Niestety nie u wszystkich je czułam a wręcz czułam niezrozumienie dla moich odczuć. To chyba też jest ważne. Ciężko mi się otworzyć a jak widzę, że terapeutka jest niewyrozumiała to jest jeszcze trudniej. Próbował ktoś z Was opisać w liście to co czuje i dać do przeczytania terapeucie na terapii?
  7. spragniona

    terapia4kroków

    bedzie.dobrze w takim razie możemy się lepiej zrozumieć Niestety problemy nerwicowe raczej nie biorą się z nieba tylko wynikają z innych. Mówisz, że Tobie pomaga terapia psychodynamiczna? Czy terapeutka też zna problematykę dda? Ja zaczynałam już kilka razy terapię, właśnie pisałam o tym post w temacie terapia;) Byłam na terapii dda i przeciw nerwicy (może to była psychodynamiczna). Przy tej pierwszej terapii czułam wsparcie, zrozumienie, ogólnie czułam się lepiej, chociaż z drugiej strony terapeutka postrzegała mnie tak schematycznie i wmawiała mi niektóre mechanizmy, których nie miałam. Z kolei na drugiej terapii nie czułam zrozumienia i wsparcia, czułam, że moje emocje są nienormalne. Teraz nie wiem na jaką terapię pójść. Chyba jednak dda więcej mi daje. trek to proszę podeślij:)
  8. spragniona

    Terapia

    Próbuję od pewnego czasu różnych terapii jednak nie pomaga mi to. Doszłam do wniosku, że może dlatego, że pytania terapeuty typu "dlaczego sądzisz, że to jest złe"? Odbieram jako stwierdzenie, że coś nie jest złe. A to chyba nie o to chodzi tylko zadają te pytania dlatego żeby się dowiedzieć jak ja to widzę. Muszą zadawać takie pytania, dociekać. Ja powinnam pewnie bardziej stać przy tym co czuję, mówić o tym twardo i nie kończyć tematu kiedy terapeuta zadaje takie pytania lub mówi " samo zachowanie danej osoby nie jest złe". Powinnam wtedy pewnie dyskutować jak ja to widzę. Ja jednak od razu myślę sobie, że "terapeuta ma rację" i że pewnie przesadzam. Nie wiem może trafiałam też na takich terapeutów, którzy byli stanowczy w stawianiu swoich tez i mi było trudno opowiedzieć swój punkt widzenia i znaleźć jakąś wspólną płaszczyznę dla problemu. Co o tym sądzicie? Drugą sprawą jest to, że zdałam sobie sprawę, że na terapii nie mówię sedna sprawy, tego czego się naprawdę boję. Sporo rzeczy staram się przedstawić łagodniej żebym nie wyszła na nienormalną. Jednak wiem, że w środku mam takie inne spojrzenie na pewne sprawy i to, że załagodzę problem a terapeuta powie, że ok to nic nie zmieni. Tylko jak się przemóc żeby mówić takie rzeczy, które nawet mi wydają się oderwane od rzeczywistości i kompletnie nieprzystosowane do normalnego życia? Myślałam nawet żeby napisać list, którzy by przeczytała terapeutka.
  9. spragniona

    terapia4kroków

    bedzie.dobrze masz rację. Jednak niektóre moje lęki są tak silne i powiązane z innymi rzeczami, że boję się we wrzucić do niepamięci, że może stać się to co tam sobie myślałam. Dlatego myślę czy najpierw nie zapisać lęku na kartce jeśli chciałabym się kiedyś upewnić czy na pewno nie mam się czego bać- kiedy już przestanę o nim myśleć i się go bać. Te lęki powiązane są ściśle z innymi rzeczami, np. z dda więc też trzeba chyba najpierw przepracować skąd się one biorą. A ty trek jakie masz swoje udoskonalenia tej metody?
  10. spragniona

    terapia4kroków

    Możesz zdradzić coś więcej:)?
  11. Cały czas próbuję rozluźniać te mięśnie a boli tak samo. Są pewnie spięte, bo cały czas myślę o tym jak powinnam trzymać język, szyję itp. Chodzę na terapię ale tak naprawdę nie wiem co mi jest;) Wiem, że jestem dda i że miałam/ mam nerwicę natręctw. Jednak terapeutka nic nie mówi co mi jest. Czy tak zawsze jest, że nie mówią na co się cierpi?
  12. spragniona

    terapia4kroków

    Trek i jak postępy? Widziałam w innym temacie, że też oglądałeś ten film o neuroplastyczności, "uzdrowić umysł". Bardzo to ciekawe. Logiczne, wiem, że tak to działa. Jednak wprowadzić to w życie jest ciężko, tymbardziej gdy się nie ma pewności czy to choroba czy prawdziwa obawa. W chorobie wszystko wydaje się takie oczywiste i przerażające. Prawda jest też taka, zauważyłam to już dawno temu, że bardzo podobne sytuacje jeśli nadam im większe znaczenie lękowe i myślę o nich długo to naprawdę zaczynam się ich bać. Jeśli tej samej sytuacji od początku przypiszę, że to głupota, choroba i że niczym to nie grozi i w to uwierzę to później już do tego nie wracam a ta myśl mnie nie przeraża.
  13. Dziękuję Ci za rady. Staram się robić tak jak piszesz- przetrzymywać ślinę. Jednak jest to trudne i mimo wszystko boli mnie wszystko. Wiem, że najlepiej działa odwrócenie uwagi, jednak z tym też jest ciężko;) Mam to od kiedy wyczytałam w internecie, że od zbytniego ruszania mięśniami ust, szczęki, od częstego połykania śliny itp. mogą się wypracować za bardzo mięśnie, które mogą potem zniekształcać twarz. Przeraziło mnie to. Bardzo tego nie chciałam, więc zaczęłam sobie to wkręcać.
  14. spragniona

    Natręctwo

    Witajcie. Od pewnego czasu mam natręctwo odnośnie przełykania śliny. Nie mogę już sobie z nim dać rady. Nie wiem jak powinno się prawidłowo połykać ślinę. Robię to bardziej agresywnie. Boli mnie już od tego cała szyja, język, ślinianki, szczęka... Język mam postrzępiony. Może ktoś z Was napisać jak się powinno przełykać ślinę? Dlaczego zbiera mi się jej tak dużo, że muszę ją "zbierać" z jamy ustnej? Wiem, że to może głupie pytanie ale chciałabym to wiedzieć. Jak myślicie, pomogą na to jakieś leki?
  15. Joaśka i dowiedziałaś się jak napełnić ten niedosyt ? Mój problem jest podobny do waszych, jednak nie do końca. Też cały czas czuję niedosyt miłości, lecz szukam jej w trochę inny sposób. Ja szukam takiej bezgranicznej miłości, a z racji tego, że taka nie istnieje to często czuję się źle. Od siebie wymagam tego samego- miłości pomimo wszystko. Nawet jeśli ktoś mnie rani. Nie muszę chyba dodawać, że przez to cierpię. W ogóle bardzo mocno wchodzę w bliskie związki, gdy partner mi coś wypomina zaczynam mieć wyrzuty sumienia, które właśnie potem objawiają się tym, że powinnam być dla niego mimo wszystko, bo przecież go "kocham". Jednak to też działa w drugą stronę i sprawia, że każda drobnostka, którą zrobi powoduje, że zamykam się w sobie i czuję się źle. Mam świadomość tego, że bezwarunkowa i bezgraniczna miłość nie istnieje wśród ludzi, jednak cały czas jej szukam, dlatego czasem aż podświadomie powoduję takie sytuacje, że pokazuję swoje słabości chłopakowi po to żeby sprawdzić czy on mnie jeszcze będzie kochał czy już nie. Bo jeśli już nie to będzie znaczyło, że tak naprawdę mnie nie kochał. Może takie przekonanie jest spotęgowane faktem, że matka była z ojcem cały czas, mimo że on ją czasami bił, pił itp. Nadal bardzo mnie porusza jak rodzice traktują mnie źle i nie czuję u nich zrozumienia. Czy jest na tym świecie ktoś kto czuje podobnie jak ja? (Szczerze powiedziawszy to zmartwiło mnie to, że ekspert abc zdrowie napisał, że " wdruki wychowawcze często towarzyszą nam przez całe życie, chociażby nie wiem co robili i jak się starali, by się ich pozbyć i o nich zapomnieć." To przykre... Dotąd myślałam, że terapia mi pomoże i że zmieni to chociaż w 80% moje postrzeganie... No i nie chciałabym sobie umieć tego tylko racjonlanie ta tłumaczyć, lecz również nie czuć już takiego strachu i niedosytu na poziomie emocji )
×