Skocz do zawartości
Nerwica.com

młoda26

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez młoda26

  1. zaliczyc to raczej do fobii spolecznej czy nerwicy lękowej?

    idzie się ulica i nagle strach ogarnia,że cos sie stanie, generalnie nie mam problemo z rozmowami z innymi ludzmi, ale taki atakt bardzo czesto mnie łapie jak ide, zaraz mam wrażenie ,że podejdzie ktos do mnie i mi cos zrobi. a juz wogole nie ma mowy o wyjsciu samej wieczorem, tzn jak ciemno. a kiedys nic mi nie bylo. tzn wracałam nieraz po nocach nawet sama.

    teraz wyjscie z domu to musze sie strasznie spiąc przed tym, skupiska gdzie jest duzo ludzi to tez nie dla mnie, zaraz sie robi te wrażenie ze mnie ktos ukatrupi , albo zemdleje..dziwne. :( najlepiej jak chodze w miejsca gdzie jest malo ludzi.

  2. :lol::lol::lol:

    ja nie jestem jeszcze desperatka, gdybym byla to pewnie rzucilabym sie na pierwszego lepszego ale nie o to chodzi.

     

    lepiej nie ukrywac choroby, zreszta i tak wyjdzie na jaw , pozatym co jesli przykladowo bym sie wkreciła w znajomosc wszystko pieknie a on jakby sie dowiedzial to by odszedł. lepiej sobie zaoszczedzic niemilego uczucia. tak mysle. :<img src=:'>

  3. wydaje mi sie,że dla osoby drugiej akurat ta choroba nie bylaby chyba zbytnim utrapieniem. mowie tu o przykladowym męzczyznie z ktorym bym sie zwiazała.normalnie chodze itp. tylko ze miewam gorsze dni, slabna mi nogi (mialam kiedys niedowlad)mam bóle, boli mnie glowa mocno , no rozne objawy , do tego czasem te problemy z psychika. nie ukryje przeciez tego przed potencjalnym kandydatem, zreszta zobaczylby moj zapas leków czy innych medykamentów to juz by byly pytania ;)

     

    no na pewno nie nadaje sie juz na calonocne imprezy (nie pije alkoholu wogole) ani na chodzenie po gorach..wole morze..

    swoje wyimprezowalam przed choroba.

     

    chcialabym sie czasem do kogos przytulic, czasami mysle,że nawet do jeża bym sie przytulila hehe

     

     

    carlosbueno ja kleszcza zlapalam za granica i wcale to nie byl las :<img src=:'>

  4. Nie przywitalam sie wczesniej..moja culpa. :smile:

    mam borelke od paru lat , w czasie tego doszla dystymia lekka i zaburzenia adatpacyjne.

    czuje sie nieraz bardzo dobrze, a zaraz mam zjazdy w dół.

     

    pozdrawiam

  5. no dokladnie jest tak jak piszesz, z tym unikaniem innych. mam okresy takie, że unikam..najlepiej mi samej, co nie każdy to zrozumie.znajomi nieraz pukali się w głowe..a mam to w nosie szczerze mówiac..

    maszkarą jakaś nie jestem, ale nawet jak kogos poznam, nieraz szukalam przez neta to jak sie dowiadywal ,że mam czasem te problemy ze zdrowiem to uciekał zazwyczaj. albo pisza panowie co sponsoring proponuja, ja dziekuje bardzo za takie propozycjie :nono:

    ale wciaż mam nadzieje,że to po prostu jakis gorszy okres i wszystko sie ułoży.

  6. uh temat jak dla mnie ..jestem po paru zwiazkach. aktualnie od paru lat sama z malymi przerwami na BARDZIEJ sama.

    choroba zrobila cos takiego, że nie umiem sie otworzyc i zaufac, mam wrazenie ze jestem nieatrakcyjna dla facetów przez to ,że mam ta cholerna chorobe. a przeciez jej nie ukryje, bo mam dni kiedy gorzej sie czuje, kiedy wiecej spie. pozatym jest calkiem normalnie..gdyby nie to,że naprawde stracilam swoja samoocene sprzed paru lat. wszystko sie zaczelo od momentu zachorowania. na poczatku bylo calkiem ok jeszcze ale gdzies w 2 czy 3 roku choroby zaczeło mi sie to dziać. przestało mi zależeć totalnie zeby sobie kogos znalezc, spotykac. najchetniej siedzialabym sama ze soba co tez nie jest dobrym rozwiazaniem przeciez.. :why:, z drugiej strony chcialam zeby ktoś się pojawił..

    czuje sie jak gów..o poprostu czasami. niby gadam ze znajomymi( chociaz uszczuplily mi sie kontakty) czasem sie spotkam, ale cześć nawet nie wie co mi sie dzieje w psychice.tak to wyglada..

×