otóż mój problem polega na tym, że strasznię boję się publicznych wystąpień (boję się przeczytać coś na głos przed całą klasą, kupić bilet w autobusie, powiedzieć dzień dobry lub dobrywieczór nie którym osobą, boję się cokolwiek zapytać kogoś w sklepie np. o cenę bluznki, poprosić o coś, zapytać o godzinę, boje sie też wypierdzieć moje imię i nazwisko przed osobą, która pyta się mnie o nie). dodam, że w tych sytuacjach mam suchość w gardle, nadmierne pocenie się, drżenie ciała i przyspieszenie bicia serca, czuję, że zaraz zemdleję. ludzie pytają co mi jest a ja odpowiedam im, że się po prostu boję i wstydzę. dodam, że w dzieciństwie jąkałam się, chodziłam do logopedy i wyszłam z tego... w podstawówce normalnie mogłam wyjść na środek klasy i powiedzieć wierszyk z pamieci, przeczytać coś... teraz jestem w technium i boję się panicznie powiedzieć ''jestem'' gdy Pani czyta moje nazwisko. moja babcia tak miała w moim wieku, chrzestna jest a teraz przyszła kolej na mnie... nie radzę sobie z tym... wstydzę pojechać się do mojego chłopaka bo nie potrafię powiedzieć jego tacie ''dzien dobry''... nie potrafię wykrztusić z siebie ani jednego słowa. moja mama twierdzi, że wmawiam sobie to wszystko i tak się dzieje... od 5 listopada zaczynam praktyki w hotelu... panicznie boję się stać na recepcji bo nawet nie będę potrafiła przywitać gościa czy rozmawiać z nim... wolę myć gary i sprzątać pokoje niż ciągle się stresować... chciałabym móc wreszcie normalnie rozmawiać z ludzimi, czytać na głos bez obawy, że się zatnę czy też nie wykrztuszę żadnego słowa. proszę bardzo o pomoc. czy może być to lęk społeczny?
dziękuje z góry za pomoc!