Może to dziwne ale od niepamiętnych czasów z moich oczu popłynęły łzy nie ważne że że z nerw ale popłynęły ,miałam z tym problem brak odczuć nawet w sytuacjach które doprowadzają do łez ,dziś pękło coś we mnie .
Masakryczny ,dopadł mnie straszliwy lęk w pociagu ,jakos dotarłam na miejsce co graniczyło z cudem ,potem juz tylko mysl zeby wrócic do domu ,i trzyma mnie przez cały dzień.
Wizyta u psychologa ,ta rozmowa pomogła mi poznać samą siebie .
-- 03 lip 2013, 22:18 --
Ja też tak mam ,wtedy mówię sobie ,,a niech to co ma być niech sie stanie ,, i łapię się na tym że przestaję o nich myśleć :)