Dystymia mnie wykańcza
Drodzy, pomożecie? bo to już trwa 10 lat i chyba mam dość, wszystkie objawy wskazują na dystymię, przyczyn jest wiele i mimo świadomości choroby i literatury na ten temat - zero polepszenia.
Przyczyny - 10 lat temu mój mąż zmarł po długiej chorobie. Razem z dziećmi cierpiałam okrutnie. Rodzina nie rozumiała nas (rodzice już nie żyli), kpili z mojej depresji. Po 7 latach wyszłam powtórnie za mąż (dzieci pokochały mojego męża), zmieniłam miasto, jest obiektywnie dobrze, ale już się nie podniosłam. Nie mogę leków bo pracuję, a psychoterapeuta podobno niewiele pomoże....