Witam jako nowy użytkownik wszystkich forumowiczów :)
Chciałem poradzić się Was odnośnie mojego stanu psychicznego i posłuchać rad.
Mam 24 lata i nie radzę sobie z niektórymi sytuacjami, gdy coś mnie zdenerwuje lub jest nie po mojej myśli reaguję strasznie impulsywnie krzycząc, wyklinając, co do fizyczności to się powstrzymuję, ale po chwili złości zaczynam mieć obawy jak długo będę umiał się powstrzymywać, i ogarnia mnie, aż lęk... Ostatnia sytuacja jaka miała miejsce to taka w sumie trochę śmieszna droczyłem się przez tel. z dziewczyną (ona była w towarzystwie znajomych), żeby powiedziała, że mnie kocha... tak wiem to głupie ale robiłem to dla żartu, no w każdym razie nie powiedziała, i myślała, że się obraziłem. po jej powrocie powiedziała mi, że czuła się źle, znajomi pytali się co się stało a ona powiedziała im, że .... -,- obraziłem się na nią, że nie chce mi powiedzieć przez tel. że mnie kocha....gdy dowiedziałem się od niej co powiedziała zawładnęła mną taka złość, zacząłem kląć, krzyczeć i wyzywać, byłem tak zdenerwowany, że ledwo potrafiłem złapać tchu, serce mi strasznie waliło... myślałem, że wtedy rozwalę cały dom.. powstrzymałem się... z innych sytuacji to np. nowy szczeniak w posiadaniu, chociaż wiem, że jest młody, że ma mnóstwo energii, że nie umie chodzić przy nodze to jednak... tak mnie wkurza jak coś źle zrobi, jak się nie słucha, jak ciągnie za smycz, że jedyne co mam po spędzonym z nim czasie to TYLKO negatywne emocje... złość i nienawiść, w dodatku zauważyłem, że nie umiem przywiązać się do niczego, nie czuję jakoś tych emocji... trochę mnie to martwi, kiedyś nie miałem aż tak mocnych ataków złości... czy są jakieś środki uspokające? jakieś ćwiczenia ?
