Skocz do zawartości
Nerwica.com

bpar87

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bpar87

  1. znalazłam forum z zwierzeniami kobiet takich jak ja i one czują taki sam ból. SZkoda ze tu nikt nie potrafi mnie zrozimiec wesprzec
  2. nie wierzę ze panow nie ruszyłoby jesli zona odglądałaby facetów z większym przyrodzeniem niz ich nędzne fistaszki... powtarzając przy tym ze jest ideałem, mozna zajrzec raz czy dwa z "ciekawosci" ale nie kilka razy w tygodniu, dla mnie to nie jest fair
  3. Ale ja się czuje zdradzona i upokorzona bo błagałam go za pierwszym razem zeby juz tego nie ogladal. Płakałam przy nim i prosiłam, tłumaczylam ze mnie rani. ale zawiódł
  4. nie rozumiesz mnie, są faceci których to swinstwo brzydzi tak jak mnie i potrafią wytrzymac bez oglądania gołych dup dziwek -- 10 wrz 2012, 20:48 -- nie ogląda juz tego bo mu wierze, przyrzekł. ale lęk ze jestem dla niego nieatrakcyjna pozastaje. boje sie ze mnie zdradzi w przyszlosci
  5. witam. Chciałabym sie podzielic z Wami moim problemem. Pomózcie mi ocenic czy mam depresję. otóz naktyłam mojego męza dwa razy jak oglądał zdjęcia pornograficze. Za pierwszym razem powiedział ze tego nie zrobi więcej. Po roku czasu znowu to samo a ja nie wytrzymałam. Kazałam mu się wynosic i pakowac. Piszę teraz o tym ze lzach w oczach... Zrobiłam sie strasznie zazdrosna o wszystko o kazdą kobiete na ktora sie patrzy. Wiem ze ja mu sie nie podobam, bo przeciez nie ogladalby tego dziadostwa! Mam małe piersi a on oglądał baby z wielkimi cycami i pewnie jesli sie kocha ze mna to wyobraza sobie inne. Ostatnim razem powiedzial mi ze wszystko zrozumial i zaprowadzil mnie do kosciola i przyrzekl ze do konca zycia na nic takiego z wlasnej woli nie spojrzy, ale jednak patrzyl . Strasznie go kocham i wiem ze on mnie tez, ale nie radze sobie juz z tym.Czuje ze jest ze mna ze wzgledu na dzieci, ze zaluje ze jest ze mną a nie z taką lalunią gwiazdą porno. Mówiłam mu zeby mi mówil czesto ze jestem dla niego piekna ze mnie kocha ale strasznie ciezko mu te slowa przychodzą. Kilka razy w zlosci wypomnialam mu to chociaz mowilam ze nie bede do tego wracac i ze wiem ze to juz zamknieta sprawa. Ale ja sie czuje prawie jak zdradzona. Mało tego zaczynam coraz czescirj se wmawiac ze jestem chora np na raka, przy najmniejszym bólu czegokolwiek np karku. Ze umrę a mąz ozeni sie ponownie i bedzie szczesliwszy niz ze mną. Mam takie napady tych lęków, sa dni ze jestem usmiechnięta i wesola i nadchodzą dni ze mam doła i chętnie zpoliczkowałabym męza i wygadała mu wszystko! to jak mnie zranil i ze przez niego czuje sie smieciem! Wstydze sie isc do psychologa bo niewiem czy zdołałabym byc tak szczera. Pomózcie co ja mam ze sobą zrobic
×