Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ehhhh

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ehhhh

  1. Witam wszystkich serdecznie. Na wstępie chciał bym prosić o pomoc i przeczytanie tego wątku niezależnie od tego jakiej będzie długości. Napiszę tutaj wszystko co mnie dręczy i jakie mam problemy (przez które nie chcę mi się żyć). Od pewnego czasu stałem się "inny". Kiedyś byłem duszą towarzystwa, potrafiłem rozbawić przyjaciół, byłem śmiały do rozmów z obydwoma płciami, otwarty na nowe znajomości. Obecnie mam 17 lat i już mam wszystkiego dosyć. Stres, nieśmiałość, kłótnie rodziców, brak pewności siebie i wiele negatywnych cech, które pojawiły się nagle i znikąd. Kiedy idę wśród ludzi, obojętnie jakie to miejsce - dopada mnie stres, mam wrażenie że ludzie patrzą się na mnie, wtedy czuję się niezręcznie. Kiedy przychodzi mi pójść do lekarza, do urzędu, czy gdzie kolwiek załatwić jakąś sprawę nie wiem co we mnie wstępuje, stres, strojenie głupich min i tego typu sprawy. Nie wygląda mi to na normalny stres, to coś znacznie gorszego. Nawet u siebie w domu czuję się nieswojo. Nie potrafię się skoncentrować, słuchać, myśleć logicznie i racjonalnie. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, śmiać się, a o rozmowie z dziewczyną to mogę tylko pomarzyć. Chciał bym poznać jakąś fajną dziewczynę, spędzać z nią czas, rozmawiać, zwierzać się, mieć wspólne tajemnice. Nie wyglądam na ideał, piękny i gładki, ale do brzydkich raczej też nie należę. Nie jestem typowym kolesiem z dziewiczym wąsem i koszulą w kratę. Nie jestem także z tej grupy chłopaków co chwalą się ile to wypili i ile panienek zaliczyli po drodze do sklepu. Lenistwo i codzinna monotonność dopada mnie do szału, ciąglę to samo i to samo. Zapisałem się na siłownie aby otworzyć się na ludzi, chodzę, trochę nawet poprawiłem swoją sylwetkę, ale to nic nie pomogło. Podejście do tablicy przed klasą to istna katorga, brak koncentracji - jak debil. Wstydzę się rozebrać na plaży, choć nie jestem otyły. Lubię wyjść na piwo, ale nie mam z kim. Mam już tego dosyć. Kiedyś wkręciłem się w teorie spiskowe. NWO, Illuminati, o tych wszystkich pierdołach dotyczących skażenia pożywienia, chemtrail, przekazach podprogowych. Jednak nie uważam iż to przez to stałem się takim jakim jestem. Nie mam pojęcia skąd się pojawiły te problemy, sam sobie nie potrafię z tym poradzić. Czytając to co napisałem w tym wątku czuję wstyd i obrzydzenie do samego siebie. Próbowałem pójść do psychologa, ale na razie nie dam rady. Może ktoś z was miał lub ma podobny problem, i będzie chciał o tym napisać. Proszę o pomoc. Pozdrawiam!
×