Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pąkla

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pąkla

  1. No , myślę, że też mogę się tu podpisać Jakby ktoś kiedyś jeszcze miał ochotę na wypad w większej grupie albo żeby się spotkać i pogadać to niech da znać :)
  2. Widze, że nie jestem sama... Ile to ja się już nasłuchałam, czemu listonoszowi drzwi nie otwierasz, awizo zostawił...?! Niestety wydaje mi się, że jedyny sposób na wyzbycie się tego to maksymalne wystawianie się na zagrożenie... Trzeba dzwoinić po rodzinie, po instytucjach, odbierać wszystkie telefony w domu, znaleźć sobie pracę, w której dużo rozmawia się przez telefon... Wiem, łatwiej powiedzieć niż zrobić...
  3. Pąkla

    Niska samoocena

    No i z tym się zgodzę, jak najbardziej... Z tego co piszesz, wynika, że problem leży też po stronie twojej koleżanki. Tak sobie myśle... Nie chcę być źle zrozumiana, bo uwierz mi, ja właściwie męczę się z takim samym problemem jak Ty... Sama cierpie na deficyt znajomych, bo wiele kontaktów się pourywało, kilka sama zakończyłam... Teraz moim głównym zadaniem jest wyjście do ludzi właśnie, znalezienie sobie nowych znajomych czy to przez internet czy w jakimś innym miejscu. Wiem, że jest to najważniejsza rzecz potrzebna do tego, żeby moje życie uległo poprawie. Samotność od czasu do czasu może i jest przyjemna, ale jednak do szczęścia potrzebni są nam inni ludzie. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie tego. Nie myślałaś może o szukaniu potencjalnych znajomych gdzieś przez internet albo na jakiś popołudniowych zajęciach, tak żeby wyjść gdzieś dalej...? Ja tak właśnie planuje Zobaczymy co z tego wyjdzie. Moim zdaniem to świetny pomysł, od czegoś w końcu trzeba zacząć. No i jeszcze jedno, to też znam z autopsji , kiedy wydaje się nam, że ludzie generalnie są do nas negatywnie nastawieni, zwykle swoim językiem ciała też nie pomagamy w nawiązaniu tego pierwszego kontaktu. Trudno nam się do kogoś uśmiechnąć, być miłym, swobodnym, często w swoim zachowaniu jestesteśmy wręcz odpychający dlatego coś czuje, że dużo pracy jeszcze przed mną
  4. Pąkla

    Niska samoocena

    Wydaje mi się, że ludzie otwarci i zadowoleni są z reguły bardziej lubiani. To chyba nawet nie jest kwestia tego czy ktoś jest bardzo nieśmiały czy nie... Po prostu nikt nie lubi tych wiecznie narzekających i zdołowanych, skupionych na sobie , nawet ci, którzy są w identycznym nastroju. I jeszcze jedna rzecz, ludzie niepewni siebie, przestraszeni zwykle bardziej skupiają się na sobie niż na rozmówcy. Nie słuchają tego co się do nich mówi, tylko w myślach planują już co by tu odpowiedzieć...lol Najbardziej lubią opowiadać o swoich problemach i o tym jacy są nieszczęśliwi. Nie mogą się wręcz doczekać, żeby zacząć mówić... Przekonałam się, że żeby być lubianym, wystarczy słuchać, wcale nie trzeba dużo i ciekawie mówić. Twój rozmówca jest zadowolony kiedy widzi twoje zainteresowanie, to, że zadajesz pytania i zwyczajnie jesteś gotowa wysłuchać i poświęcić mu swój czas. Nie żebym była jakimś ekspertem, mój krąg znajomych jest raczej wąski ale odkąd zaczęłam stosować taką strategię podczas rozmowy, jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczona z efektu bo każdy człowiek chce być wysłuchany, niestety bardzo niewielu umie słuchać... Ludzie uwielbiają opowiadać o sobie i trzeba im po prostu dać taką możliwość... Kiedy podczas rozmowy zapomni się o sobie i postawi ich w centrum uwagi, naprawdę to doceniają :) No a co do twojej przyjaciółki samotniczka, nie poddawaj się tak łatwo, emocje szybko opadają i twoja koleżanka może jeszcze zmienić zdanie, to żadne płaszczenie się... Ktoś przecież musi być mądrzejszy
  5. Co do tych telefonów jeszcze Zauważyłam jedną rzecz, ile to wstydu się człowiek naje przy próbach tłumaczenia się, dlaczego nie oddzwonił, nie odebrał, itd. No bo jak to musi z zewnątrz wyglądać...? Ludzie mogą odebrać to jako olewactwo, niechęć do rozmawiania z nimi albo brak zainteresowania... :/ No a człowiek siedzi z telefonem w ręku, chodzi w tą i z powrotem, odkłada jakąś ważną rozmowę albo pilna sprawą na za pół godziny, za godzinę, jutro, pojutrze... Pamiętam, że prawdziwą terapię wstrząsową przeżyłam na praktykach w hotelu... Jednym z moich obowiązków było odbieranie telefonów w recepcji właśnie. No dzwoni to to co 10, co 5 min, klienci, pracownicy, do tego nie zawsze po polsku... Do tej pory nie wiem jak to przeżyłam, no a napociłam się tam strasznie... Niestety problem pozostał
  6. Zgadzam się, zwłaszcza, że uciekanie przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji też w pewnym sensie jest podjęciem jakiejś decyzji , niestety tej najgorszej... Ciągle przerabiam to ze sobą. Człowiek tak bardzo boi się porażki, że konieczność zdecydowania się na coś po prostu paraliżuje... Odwleka tą sprawę z reguły do momentu, kiedy zrobi się już naprawde źle, albo co gorsza za późno i wtedy dopiero zauważamy, że ot, umknęła nam kolejna szansa w życiu...
  7. Wiem, że jestem tu raczej "nieaktywnym użytkownikiem", ale to forum jest miejscem, do którego wpadam bardzo często i musze przyznać, że, nawet jeśli nieświadomie , to bardzo mi pomogliście. Chodzi mi głównie o fakt, że zaczęłam szukać profesjonalnej pomocy u psychologa. Właściwie to nie mam żadnej zdiagnozowanej przypadłości typu nerwica czy depresja, mój problem polega głównie na tym, że boje się ludzi , co strasznie deorganizuje mi życie (wszystkie jego aspekty). Mam już prostu dość tkwienia i marnowanie swojego życia, a to ostatnio niestety wychodziło mi najlepiej Wierzę, że wreszcie ruszę jakoś do przodu... Fajnie, że jesteście.
×