Mam natretne mysli ,w ktore nie wiem czy wierzyc… ciagle powracaja… wprowadzaja niepokoj…
Pamietam, ze pojechalismy z ojcem do lasu , nie wiem kiedy i po co… pozniej powiedzial ,ze chce odpoczac , albo nie powiedzial tylko zsiadl z roweru i polozyl sie na drozce … i tak dziwnie na mnie patrzyl… nie pamietam co bylo pozniej, nie pamietam jak dotarlismy do domu… wiem, ze wczesniej dal mi sie napic napoju… moglo w nim cos byc… mysle , ze mnie zgwalcil…
Ta mysl powaraca do mnie co jakis czas… jak demon przeszlosci… nie daje zyc… nie daje myslec spokojnie…
Pamietam jak sam mowil zeby nie ufac facetom , nikomu, nawet jemu… mowil zebym nigdy nie poddawala sie hipnozie… pamietam rozmowe siostry i jego… zarzucala mu ze ja skrzywdzil tyle razy a mnie nic nie zrobil… to wszystko klebi sie w mojej glowie…
Siostre zgwalcil wlasnie w lesie… nie wiem czy mam jakies urojenia… czuje , ze to prawda… ze mi cos podal i to zrobil…
Prosze poradzcie cos…
