Skocz do zawartości
Nerwica.com

szaj

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szaj

  1. szaj

    Jestem tu nowa

    Ja tez tu niedawno trafilem i dokladnie to samo mi sie przytrafilo ,zylem w ciaglym stresie i bylo ok jak sie to wszystko pokonczylo to cos we mnie peklo ,walcze teraz z tym ile wlezie, dobrze ze mi zona w tej walce pomaga bo trzeba miec w kims wsparcie .No i oczywiscie zaliczylem juz wizyte u psychologa i uwazam ze psychoterapia to dobry sposob na walke .Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki .
  2. szaj

    jak ja zazdroszcze

    Dziekuje za slowa otuchy ,staram sie walczyc ile wlezie ,chodze na zakupy do marketu mimo ze sprawia mi to duzo trudnosci ,jezdze autem ale nie wiem co bedzie z praca narazie nie pracuje 4 dni ,musze szybko wyjsc z tego bo moja zona tego nie wytrzyma .Pozdrawiam
  3. szaj

    Witam wszystkich

    Witam wszystkich! Ciesze sie ze trafilem na te forum i ze moge sie wiele z niego nauczyc , od kilku dni meczy mnie atak nerwicy i juz nie wiedzialem co z soba poczac zeby walczyc z ta choroba(juz sie nakrecam)((.Kilka lat temu przezylem podobny atak ale nie byl tak silny i obeszlo sie na kilku wizytach u psychologa(bez lekow).Najwieksza nadzieja dla mnie jest to ze sa tu osoby ktore z tego juz wyszly i sa na tyle silne ze moga dac rady innym.Załuje ze jak poprzednim razem wygrywalem z nerwica nie bylo takiego forum moze teraz bylbym madrzejszy i mogłbym komus pomoc i sobie oczywiscie .Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje ze wygramy
  4. Witam wszystkich ! Jestem tu nowy na tym forum i bardzo zazdroszcze wszystkim tym ktorzy dali juz sobie rade z ta choroba(nerwica) .Ja niestety wlasnie w nia wpadlem i strasznie sie jej boje mimo ze juz kilka lat temu cos podobnego przechodzilem ,tylko wtedy obeszlo sie na kilku wizytach u psychologa(bez leków) i bylo po sprawie.Teraz mialem taki atak ze musialo przyjechac pogotowie i zabrali mnie do szpitala na obserwacje ,czy to aby nie serce.Juz jestem po pierwszej wizycie u psychiatry ktory stwierdzil nerwice lekowa i oczywiscie ze z tego sie da wyjsc ,ale jak narazie to ciezko mi w to uwierzyc .Dopiero jak zaczalem czytac te forum to pomalu dociera do mnie ze jednak da sie z tego wyjsc i da sie normalnie zyc ,a tak bardzo bym chcial normalnie zyc (wlasnie sie poplakalem ).Psycholog u ktorej tez juz bylem potrafila wyzwolic u mnie placz (nigdy nie placze )i od tego czasu co jakis czas musze sobie poplakac nie wiem czy to dobrze w walce z nerwica czy lepiej starac sie nie plakac i pokazac chorobie ze sie jest twardym i nie rozczulac sie nad soba .Musialem sie podzielic swoimi przezyciami ,bo moja zona juz tego nie moze zniesc ,bardzo mi pomaga ale juz sama nie ma sily (bardzo ja kocham ).Jesli jest ktos na forum co moze mi podpowiedziec jak z tego wyjsc to bardzo prosze o informacje . Ps.przepraszam za pokrecony tekst ale chyba lek dziala (Seronil)
×