Od dzieciństwa czasami dopada mnie dziwne uczucie obrzydzenia w ustach, w gardle, w żołądku. Zazwyczaj znienacka, bez powodu. Czuję gęstniejącą flegmę którą co rusz muszę przełykać powodując kolejne dreszcze obrzydzenia. Ataki nie są na tyle ostre bym miała poważne mdłości czy wymiotowała. Od niedawna ataki się nasilają, po posiłku, dopada mnie wtedy równocześnie uczucie przygnębienia, rozbicia. Opowiadałam o tym neurologowi ale wydaje mi się, że nie zrozumiał o co mi chodzi. Nikt zdaje się nie mieć podobnych doświadczeń. Czy ktokolwiek tu, na forum wie o co mi chodzi i może mieć pojęcie, czy to objaw jakiegoś zaburzenia odżywiania czy raczej nerwicy?