Skocz do zawartości
Nerwica.com

adulinka98

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adulinka98

  1. vifi, Moje kontakty z rodzinją są dobre. Chociaż czasami mama lubi trochę na mnie ponarzekać, bo nie lubię sprzątać Ale to tylko trochę... Taty często w domu nie ma, bo jeździ za granicę do pracy. Z siostrą (która jest niby ode mnie o 6 lat starsza, a ja zawszę się kłócę że 5 i pół) jest mi dobrze:) Może czasami się kłócimy ale tak na góra 5 - 10 minut. ale przez te 10 minut to taki wrzask że lepiej nie pytać. Ale i tak zawsze jest przy mnie kiedy jej potrzebuję . Jeśli chodzi o szkołę to ją KOCHAM. Uwielbiam się uczyć, spędzać czas z ludźmi ze szkoły, Sks i inne dodatkowe lekcje.. hmm, zazwyczaj kiedy komuś powiem że uwielbiam szkołę i wg to twierdzi że jestem dziwna.. A ja stwierdzam że to ludzie są dziwni i bardzo mało tolerancyjni. Masakra.. ale odbiegam od tematu. Po prostu mało chętnie wracam do domu. Bo wiem że tam będę musiała siedzieć cicho bo mama pracuje, siostra się uczy. A ja jestem straszną gadułą i muszę mieć do kogo gębę otworzyć. w szkole całe 5 dni a w domu tylko w weekedny. To by było coś ^ ^ -- 22 sie 2012, 13:24 -- aperecium, No zgodzę się z tobą. Do endokrynologa strasznie trudno się jest dostać. Ponoć teraz bardzo dużo dzieci choruje na niedoczynność lub nadczynność tarczycy . No ale trudno. Kontakt z mama mam dobry. Wczoraj z nią trochę pogadałam. Chyba będzie ok.. Teraz 31 sierpnia idę do lekarza i od razu powiemy jej o moim poziomie insuliny.. A jak ona nic nie będzie w stanie z tym zrobić to kolejnego lekarza będę miała -.- Diabetyka. Hmm, moja mama nie ma nic złego z tarczycą. Tatuś też nie. Ale jak by tak policzyć wszystkich moich członków rodziny od strony mamy to właśnie było by ich kilku z niedoczynnością tarczycy.. A cukrzyków też mam paru... to by wyjaśniało dlaczego ja. Co do tego co powiedziałaś .. I tak słodyczy wg nie mogę bo muszę dbać nie tylko o wagę ale i o poziom cukru bo mi trzustka wysiądzie... A tego nie chce już dość mam lekarzy, leków i wg -.- Ale znalazłam fajny sposób. Cały czas robię coś z rękoma. a to posprzątam a to piszę z kimś albo długopis wyginam. Raz to całą kartkę a3 porwałam na małe kawałeczki. Ciekawe zajęcie. :) A co fistaszki aż tak złe ? -- 25 sie 2012, 22:22 -- Wszystkim dziękuję za wszystko. W ten piątek jadę do endokrynologa. Powiem jej wszystko i zdam relacje i tak chyba zakończy się działalność tego postu. Dziękuje i pozdrawiam ♥
  2. Biore to samo i tyle samo. Miałas robione anyTPO?? Nie, nie miałam.. Chyba była jakaś wzmianka o tym, ale nic nie zrobili. Bo nie jest niby aż tak źle.. -.- Ale mój lekarz. Boże wolę nie mówić. Teraz idziemy z mama prywatnie. Powinno być chyba lepiej. -- 21 sie 2012, 19:14 -- Ładnie ujęte. "Świrująca tarczyca". Podoba mi się :) Moim własnym prywatnym zdaniem powinnaś iść do endokrynologa. Bo uwierz (Tak jak w moim przypadku) nie leczone może się źle skończyć. Z powiedzeniem lekarzowi o tych nastrojach... Przy mamie... nie jest dla mnie dobrym pomysłem. Po prostu się boję. Ale postaram się. I tak leczę się tak długo i nie znam mojej choroby moja "Wspaniała" (czytaj: Bez nadzienia) Pani doktor i kochana (czytaj: Naprawdę fajna (Bez sarkazmu)) Mamusia , nie powiedziały mi nic, ani że to poważna usterka , ani jakie są tej choroby skutki.. A ja byłam zwykłym dzieckiem. Nie wiedziałam i... Byłam strasznie głupia .. Żałuję całego tamtego czasu... chciałabym go cofnąć i jednak nie zrobić tego co zrobiłam. Ale to znowu inna historia. A nie opowiem wam całego mojego życia.. :) I Teraz znalazłam właśnie jakie są objawy i wiecie co ? jestem zła ! Bo może mam w 1 gimnazjum średnią 5,4 a byłam tak strasznie głupia i nie sprawdziłam tego wcześniej... ! :< + Poryczałam się -.- Jaka wiocha. Ale dzięki. to dla mnie wiele znaczy. ++ Chciałabym też zapytać. 1. Czy wy też macie problemy z wagą ? Jak tak to jak sobie radzicie? 2. W czym mogę mieć wsparcie, jak jakieś słodycze mówią do mnie "zjedz mnie"?
  3. Jeśli chodzi o leki to ja biorę Euthyrox 75 i 100. A jeśli chodzi o ćwiczenia, to ćwiczę bardzo dużo jak na zwykłą nastolatkę. I bardzo to lubię. :) Wtedy kiedy nie jestem w domu a w szkole na sali gimnastycznej albo na mniejszej salce i trenujemy siatkę, kosza, ręczną albo robimy fitness i ćwiczenia siłowe albo tańczymy, wtedy czuję że żyję. Ja to bym wolała zamieszkać w szkole i długo nie wracać do domu. W szkole mi lepiej. Wg cieszę się że zostały ostatnie 2 tygodnie wakacji. Tak bardzo tęsknię za szkołą.. Ale to już inna bajka :)
  4. Smutek itp. -wszystko to są hormony które w organizmie zdrowego człowieka są wytwarzane prawidłowo. Sama zobaczysz. Leki zaczną działać, szybko zapomnisz o tym forum A co do ciąży to poczekaj jeszcze, masz parę lat przed sobą, medycyna idzie na przód pełną parą, wiem coś o tym bo studiuje kierunek który ma związek z rozwojem medycyny od strony technicznej Jest jeden haczyk ... Ja te leki biorę o 8 roku życia .
  5. Mogę mieć, nie mam. Moja trzustka jeszcze działa ale na bardzo wysokich obrotach co może spowodować jest nie do czynność . I właśnie ten Problem. Nie wiem czym jest. -- 17 sie 2012, 18:45 -- Tak biorę leki. Hormony. Dość wysoką dawkę. Moja tarczyca jest wciąż za mała jak na mój wiek. Moje życie nie jest aż tak piękne ale ciesze się że je mam. Chociaż przyznam miałam myśli samobójcze i co by było gdybym umarła. A co do wagi. Ważę około 73 kilo na 168? cm wzrostu. To i tak lepiej 4 miesiące temu było 81 kilo.. Nie jest może idealnie ale walczę z tą wagą. I tak nie za bardzo przepadam za swoim wyglądem. ale staram się (i całkiem nie źle idzie) przyzwyczaić do siebie. I tak już cud bo ubrałam spodnie które są krótsze niż do kostki. ps. dziękuje za miłe powitanie <3 -- 17 sie 2012, 18:47 -- To jest nas trójka z niedoczynnością :) Poza otyłością i innymi dolegliwościami może doprowadzić do czestej zmiany nastroju, apatii, i myśle, że to właśnie tarczyca jest powodem smutku autorki tematu. Nie bardzo rozumiem... Jak narząd w moim organizmie, odpowiedzialny za produkowanie hormonu którego i tak nie produkuje bo się zepsuł może być powodem mojego smutku ? ...
  6. Witam! Mam 14 lat, jestem dziewczyną. Mieszkam w małej miejscowości, lecz to się zmienia. Moje życie może nie jest aż tak idealne, ale bardzo cieszę się z tego co mam. Kiedy miałam 8 lat dowiedziałam się, że mam niedoczynność tarczycy. Nie wiedziałam dokładnie co to oznacza, ale wiedziałam, że jeszcze nie jest chyba źle. Z wizyty na wizytę moja waga się zwiększała. Nie miałam nad tym kontroli. Wszelkie ćwiczenia i diety nie pomagały. Nie dawno gdzieś na początku 2012 roku poszłam z mama do dietetyka. Kazał zrobić rutynowe badanie insuliny i glukozy. Moje wyniki były po za normami. Dowiedziałam się, że mogę mieć cukrzyce. Ale mój lekarz powiedział że skoro już wiemy będzie dobrze. Tego samego dnia też dowiedziałam się że ludzie którzy biorą do ustnie hormony (Bo ja biorę ze względu na tarczycę) będą mieć wielki problem z zajściem w ciążę, co oznacza więcej lekarzy, a tego nie chciałam. Postanowiłam adoptować dziecko jak dorosnę. Również od kąt pamiętam zawsze marzyłam żeby zostać chirurgiem. I wiem że nim zostanę. Mam bardzo wysokie stopnie, nauka przychodzi mi z łatwością. Bardzo lubię chodzić do szkoły. I nie wiem dlaczego ale lubię takie widoki jak jakieś rany i uwielbiam pomagać innym. Mam wielu kolegów i koleżanki na których mogę liczyć. Moi rodzice się nie kłócą. Mam wspaniałą rodzinę. No może oprócz mamy mojego tatusia. Trochę kłopotów jest, ale to chyba minie. Bardzo kocham swoje życie, mimo tych wszystkich nie dogodności zdrowotnych. Nawet zaczęłam pisać książkę i jeździć konno i tańczyć. Otacza mnie tyle dobrych rzeczy a i tak czuję się smutna i samotna. Taka pusta.. Nie wiem co zrobić żeby to przestało.. Jest jakaś rada ?
×