
geforc
Użytkownik-
Postów
17 -
Dołączył
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia geforc
-
Witam, 3 lata temu pisałem ten temat : mier-obojga-rodzicow-w-wypadku-t43343.html Jakoś sobie w życiu poukładałem i w głowie, ale jak widać w ostatnich paru dniach, chyba nie do końca. Już tłumaczę. Po wypadku użytkowałem drugi samochód po ojcu, bo miał dwa, ten wypadkowy w którym zginęli rodzice, oraz drugi, tym drugim jeździłem od czasu wypadku do marca tego roku, w marcu go sprzedałem i szukałem czegoś większego. W poniedziałek kupiłem inne auto, które zawsze mi się podobało... no ale właśnie, do dzisiaj nie mogę się do niego przyzwyczaić (nie chodzi o kwestie prowadzenia tylko przyzwyczajenie w glowie). Idąc do garażu zamiast się cieszyć że nim będe jechał to martwie się czy wszystko będzie ok. Czy to normalne że nie mogę się po 4 dniach przestawić w głowie do nowego auta ? Przyznam że to moje pierwsze kupione auto w życiu i nie mam rozeznania jak to było wczesniej. A może to smutek bo sprzedałem auto po rodzicach, jakąś tam "pamiątkę" i kupiłem inne. Co wy myslicie ?
-
tam jest tylko opisane co to i jak dziala... zadnych konkretow gdzie szukac pomocy....
-
ok a gdzie szukać tych terapii PTSD ??nie jestem w stanie teraz szukac tego bo z jednym mi sie kojarzy...
-
To chyba wole juz jezdzic, tez mi to troche pomaga, a wizyta u psychologa nie wiadomo jak sie skonczy...
-
Mam pytanie odnosnie psychologa, teraz jestem na takim etapie psychiki, że musze co jakos czas zmieniac miejsce zamieszkania, czyli jezdze do rodziny, do roznych miast i tak siedze tydzien max, bo szybko mi sie nudzi i jest mi ciezko, po prostu szukam tego co bylo kiedys, wiadome ze nie znajde. Pytanie a w zasadzie problem jest taki, ze pewnie do psychologa bede chodzil pare razy, i jak to zgrac, jak bede w roznych miastach, przeciez nie bede zmienial co tydzien psychologa... co radzicie ??
-
Psychiatry, psychologa czy do psychoterapeuty ??
-
Mam, ale jest blokowany kontakt z ta osoba, przez mojego wujka ktory uwaza ze ta osoba leci na kase.
-
Witam, mój przypadek jest taki: 2 maja jechalem z rodzicami z czech, mielismy wypadek, nei z naszej winy, w tym wypadku zgineli moi rodzice, ja tylko przezylem, mialem operacje i bylem 2 tygodnie w szpitalu. W szpitalu jako tako sie trzymalem psychicznie, ale od pewnego czasu jest coraz gorzej, z dnia na dzien, nie widze sensu zycia, czesto ryczę, mam mysli samobojcze, nic nie jem a jak jem to bardzo malo. Na poczatku bylem u wujka chrzestnego w domu, mieszkalem 3 tygodnie, ale juz tam bylo mi ciezko, w miedzy czasie pojechalem do innej rodziny, tez bylo mi ciezko. Dzisiaj wrocilem do swojego domu, w ktorym mieszkalem z rodzicami, caly czas rycze, chodze po domu i nie moge sie uspokoic, jestem tutaj sam, byla to moja decyzja, nikt mnie nie wyrzucal znikąd. Z rodzicami bylem bardzo zżyty, glownie z matka, mozna powiedziec ze bylem maminsynek (mam 25 lat), bo jestem jedynak... Prosze was, powiedzcie, doradzcie co mam robic dalej, zadrecze sie tym wszystkim, ciagle rycze, nawet teraz.
-
L.E. wysłałem tobie PW ...
-
Jakbym tak traktował to bym go wywiózł na pole albo do schroniska... a ja chcę to humanitarnie rozwiązać...
-
ty próbujesz mi pomóc czy dowalić jeszcze ?
-
Ale ten mały malo rozumie i kuma i tak, wiec slabe porownanie...
-
niezdecydowanie też widzę u siebie od dawna... więc nie wiem co robić...
-
Tylko ja wlasnie nie dopuszczam go do siebie bo mnie denerwuje tak jak pisalem, wiec jak sie ma przyzwyczaic ? Hmm no mozliwe ze cos ze mna nie tak jest... jakies hmmm sugestie z tym zwiazane ? co to moze byc ?
-
JA wlasnie sobie tego nie wyobrazam, mam go 4 dni i juz mam go dosc a podrosnie dopiero za pol roku albo i dluzej... nie wyobrazam sobie tego... juz teraz kiepsko ze mna jesli chodzi o psychikę... King Cavalier Spaniel ale obojętnie jaka to rasa, sądze że z kazda bylo by tak samo... blokade mam jakas i nie wiem co robic