cholera miałam tu już sie nie logowac i nie pisac ale chce Was uspokoic miałam to samo zaczeło sie w marcu 2011 i miałam to +- do pazdziernika 2011 potem zaczeło mi sie wyciszac. byłam u rodzinnego dostała asentre brała rok bardzo małe dawki, na zadnej psychoterapi nie byłam sama wszystko poukladlam w głowie. Jak to miałam schudlam 10 kilo nie moglam spac jesc i w kółko to samo pytanie i wyrzuty sumienia. Teraz jestem tak jak przed nerwica najszczesliwsza babka pod słoncem Kocham męża bardzo i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Wrocilam do pracy i chyba to mi pomoglo. Generalnie raz byłam u psychiatry i napisal na swistku f42 zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne albo f42.0 ale to prawie to samo. Teraz rano wstaje i nie mam tego napiecia dziwnego w brzuchu tylko zastanawiam sie co mezowi zrobic na sniadanie HEHE. Generalnie raz po raz biore cwiarteczke tabletki. Teraz jak sobie mysle to byl zajebiscie trudny okres dla mnie najgorszy w zyciu. Ale ja mialam nerwice jak bylam mala balam sie ze umre i to nawraca...niestety.A teraz zycie jest piekne szukamy mieszkania co mi frajde przynosi nawet głupie pranie sprzatanie mnie cieszy bo jak byl tamten czas to nawet bym z łozka nie wstala nawet sie zastanawialam czy kocham moje dziecko nie było we mnie na tamten czas uczuc zadnych. ALE MINELO I WAM TEZ MINIE, AHA I PRZEZ TO NIE ZRYWAJCIE CZASEM. Jak byscie nie kochali to byscie nie walczyli. Ten kto nie kocha to nie chce drugiego człowieka i wie o tym. Faza zakochania mija szybko a potem jest prawdziwa miłość..... pozdrawiam magda