Witajcie Postanowiłam tutaj do Ws napisać zanimi pójde do lekarza.Dziś zastanowilam się po raz pierwszy czy mam nerwicę p tym jak mój mąż powiedzial ,że jestem po.....na.
kochani po krótce mam taki problem
Pracuję w stresujących warunkach już 10 lat przy czym nie można pokazywać swoich emocji -niestety. W pracy jestem oazą spokoju, wychodzę z pracy i sie zaczyna. WSZYSTKO mi przeszkadza. Denerwuje mnie bardzo dużo rzeczy, ciągle kłócę się z mężem, mam obsesję na punkcie porządku, kiedy moja córka idzie się bawić widze oczyma wyobraźni same wypadki, mąż działa mi tak na nerwy- cokolwiek robi robi źle i nie w porę!!! Straciłam pociąg do seksu.Wszystko robię w biegu, szybko szybko. JKiedy biorę kąpiel myśle czy moja córka nie wypadnie czasem przez okno!!!! Mimo,ż emąż jest w domu. Zanim coś skończę już myślę co zaraz będę robić - co musze robić. Czuję się spięta i ....coś jest nie tak , tylko czy to się nazywa już nerwica? Jak myślicie?