Skocz do zawartości
Nerwica.com

believing94

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia believing94

  1. Dziękuje za opinię, pocieszyliście mnie. Macie może jakieś rady co do tego jak to opanować ? (ja się spotkać w tym czasie z nikim nie spotkam, bo nie mam po prostu nawet z kim...)
  2. Więc tak krótko o sobie. Mam 17 lat, po wakacjach idę do klasy maturalnej. Mieszkam w dość małej miejscowości, w której chodziłem do podstawówki i gimnazjum, i właśnie w tej szkole się zaczął problem... Moi rodzice byli bardzo wymagający, nie zezwalali mi na wychodzenie z domu zbyt często. Skończyło się to wszystko na tym, że nie miałem żadnych kolegów, znajomych, nikogo. A w gimnazjum zaczął się koszmar po prostu... Większość osób z klasy była zwrócona przeciwko mnie, padały głupie i obrażające mnie komentarze (to przez to jacy moi rodzice są, jaki to jestem chudy, że się dobrze uczę, że nic nie piję, że nie przeklinam i tym podobne). Aż w końcu przestałem się odzywać do nich praktycznie w ogóle, bałem się nawet na lekcjach zgłaszać... I tak żyłem w tym koszmarze przez 3 lata, nie mając nikogo, siedząc poza szkołą całymi dniami w domu, przed komputerem. W Liceum sytuacja się poprawiła, tutaj znalazłem 2-3 dobrych kolegow (którzy niestety mieszkają 80 km ode mnie). I... poznałem dziewczynę (w tym roku szkolnym), która dość szybko stała się dobrą i pierwszą w życiu przyjaciółką. Zaczęło jej na mnie zależeć, sama wyduszała ze mnie co się stało jeśli miałem zły humor. Zaczęliśmy się spotykać bardzo często aż w końcu się w niej zakochałem... I po jakimś czasie ona przy mnie też. Ona nauczyła mnie kontaktu fizycznego, pokazała mi jak to jest gdy komuś na mnie zależy. Normalnie jestem sztywnym, nieśmiałym człowiekiem a przy niej... jestem kimś zupełnie innym, radosnym, szczęśliwym i jest mi po prostu dobrze. Jednak nie jest do końca tak idealnie jak to wygląda... Bo mimo że spędzam z nią bardzo dużo czasu, to ona jest towarzyską osobą (ma koleżanki, kolegów itd.), więc wiadomo, spotyka się z innymi. Jest też parę osób, które mi trochę jej zazdrości, tzn. chcą czegoś więcej z nią. I teraz gdy ona gdzieś wychodzi albo nawet tracę z nią kontakt smsy to mam takie jakby napady... W głowie mam najgorsze scenariusze, że może ktoś teraz próbuje mi ją odebrać, że może zobaczy że ktoś jest dla niej lepszy, albo fajniejszy ode mnie itd. Wtedy serce zaczyna mi szybciej bić, ja nie mogę się na kompletnie niczym skupić, niczym zająć, po prostu nie wiem co się ze mną dzieje. Wszystko się zaczyna uspokajać dopiero jak wiem, że między mną a nią wszystko jest dobrze... Ale to potrafi trwać po kilka godzin czy nawet 1-2 dni, i po prostu wtedy aż mam ochotę sobie coś zrobić, nie mogę po prostu wytrzymać w takim stanie... I właśnie nie wiem co ze mną jest... Co jest powodem tego wszystkiego ? Chciałbym tylko jeszcze dodać, że jestem dość bardzo chudy, zdrowo też się nigdy nie odżywiałem (w większości tzw. "śmieciowe jedzenie), nie uprawiam żadnego sportu czy aktywności fizycznej, czasami też potrafi mnie głowa pobolewać. Z tego co wyczytałem w internecie to zastanawiałem się czy nie mam czasem niedoboru magnezu, jednak biorę w dość dużych dawkach od tygodnia i jakiś efektów nie widać. Dlatego zastanawiam się czy czasem nie mam nerwicy, bo objawy jak gdyby pasują... Z góry bardzo dziękuje za jakiekolwiek rady czy pomóc.
×