Na samym początku chciałbym się ze wszystkimi przywitać. Mam 18 lat i po malutku próbuje zmienić swoje życie. Są lepsze i gorsze dni, ale pierwsze efekty już są. Mam nadzieje, że mogę liczyć na was i będziecie mogli mi pomóc. Jak będę mógł też posłużę rozmową i pomocą :)
Jednakże chciałem przedstawić jedną z najbardziej doskwierających i nieraz uniemożliwiających normalne funkcjonowanie. Otóż sprawa wygląda następująco:
Otaczający mnie ludzie zawsze brali mnie za dziwną osobę, nigdy nie potrafili mnie zrozumieć, wszystko przez moje niekonwencjonalne myślenie i specyficzne nastawienie do świata i ludzi. Pogodziłem się z tym. Mam oczywiście kilku kolegów i koleżanki, ale nikt nie spowodował u mnie... aż tak natychmiastowego kontaktu i jakieś specjalnej relacji. Ostatnio jednak udało mi się poznać pewną osobę z którą dogadywałem się od samego początku. Śmialiśmy się, żartowaliśmy, gadaliśmy tak- jakbyśmy znali się już kilka lat. Po naszej rozmowie strasznie się przywiązałem do tej osoby i nie wiem co zrobić, żeby nie mieć tego mętliku w głowie... nie wiem co czuje ta druga osoba, ale chyba nie jest najgorzej skoro prawie codziennie ze sobą gadamy. Nie chce też być "upierdliwy" i pisać codziennie, ale jak już się rozpiszemy to na bardzo długo. Nigdy takiego czegoś nie doświadczyłem i nie myślałem, że takie coś nastąpi ;/
Czy ktoś mi jest w stanie powiedzieć, co mam zrobić żeby nie przywiązywać się aż tak do ludzi... cały czas plątam się po domu i nie wiem co robić...
Pozdrawiam