Skocz do zawartości
Nerwica.com

julllka87

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez julllka87

  1. ciężko mi jest samej sobie z tym poradzić bo to by oznaczało koniec gdybym przestala mieć nadzieje, gdybym przestała o nim myśleć... a nie dotarło do mnie jeszcze to że to już dawno się skończyło i dlatego. Miłej nocy i dzięki
  2. Ja nie wiem co mam robić, ale nie umiem bez niego normalnie funkcjonować i nie sądziłam że takie słowa wyjdą z moich ust, że żyć bez kogoś nie umiem. Ja wiem że to jest ten jeden wiedziałam to na początku. Przeczekiwanie mi nie pomaga jestem naprawde w głębokim dołku nie myślałam jeszcze o samobójstwie, ale myślicice że powinnam pogadać z psychologiem? Czekam już 5 miesiecy i od 5 miesięcu pierwsza myśl jaką mam po przebudzeniu to on jeśli w ogóle uda mi się zasnąć to jest bardzo męczące, boje się że przez to zmieniam się, moja osobowość pisze chaotycznie i nie umiem tego uporządkować nawet i opowiedzieć Wam całej historii bo ciągle myśle, ale nie umiem nic zrobić
  3. cudak to nie do końca jest tak czuje że jak to przeczekam to będzie znaczyło że się poddałam, a kocham go tak bardzo jak nigdy dotąd nikogo nie kochałam nie jestem desperatką, nie pakuje się w związek gdy nie jestem tego pewna, a tego jestem i czekałam na to bardzo długo mam odpuścić?
  4. nowy_franek nie myśle o niczym, a już napewno nie o interpunkcji wiem, sama zwracam na to uwage czytając czyjeś posty, ale dzisiaj mam to wszystko w nosie! dosłownie wszystko dlatego tu jestem, dojść do ładu zawsze udawało mi się samej dojść do ładu ale nie tym razem nie mam na to siły nie wiem może sama nie chce i dlatego to by znaczyło ze musze o nim zapomnieć a tego nie chce bo wydaje mi sie ze juz nigdy kogos takiego nie spotkam, nie chce juz nawet nikogo innego potrzebuje diagnozy a z tym chyba musze sie udac do specjalisty najgorsze jest to że czas nie leczy moich ran bo sama je codziennie rozdrapuje, bo nie chce zapomnieć spędziłam z nim najlepsze chwile i to nie był jakis romans byłam cholernie szczęśliwa tak bardzo że nawet nigdy nie oczekiwalam ze spotka mnie cos tak cholernie dobrego. napisałam tu bo chciałam żeby nie wiem co chciałam przepraszam za błedy stylistyczne i interpunkcje, ortografów chyba nie zrobiłam to juz mam zakodowane genetycznie, jestem zdenerwowana wtedy zawsze buduje za długie zdania...
  5. Znalazłam ten temat więc piszę tu, nigdy nie korzystalam z tego forum wczesniej ale głupio mi już żalić się przyjaciołom słuchają tego od pół roku więc pewnie mają już dość.. tak jak w temacie zostawil mnie chłopak mam 24 lata bylismy ze soba nie cały rok. to byla pierwsza osoba z która chciałam sie zwiazać wydawał mi sie idealem tak jakby ktos stworzyl go dla mnie, wiem jak to brzmi sytuacja wydaje sie typowa ludzie sie łączą i rozstają normalna sprawa, trzeba sie poprostu z tym pogodzic i zyc dalej tylko ja nie moge nigdy wczesniej tego nie czulam i nie wiedzialam ze takie uczucie istnieje i zlamane serce staram sie z tym pogodzic i zyc dalej ale nie moge co noc rycze, w dzien tez wszedzie ciagle o nim mysle ciagle. (on nie ma zony ja nie mam meza) poprostu nam nie wyszlo i normalnie bym pewnie odpuscila ale nie tym razem naprawde go kocham, tesknie nie czulam tego wczesniej zajelo by mi miliony znakow opisanie wszystkiego jak bylo i co czuje wiec napisze krotko czuje jakbym umarła w ogóle nic do mnie nie dociera nic mnie nie obchodzi nigdy nie bylam w takim dolku zawsze bylam rozsadna twardo stapalam po ziemi nie dawalam sie poniesc emocjom nie mialam depresji ani zaburzen zadnych bylam twarda psychicznie, studiowalam psychologie bo przy tym bylam wrazliwa i interesowalam sie sfera psychiczna chorobami psychicznymi itd ale teraz mam chaos w glowie to co ppisze jest chaotyczne to co mysle tez nie umiem wyrazic tego co naprawde czuje nie umiem znalezc slow jakbym sie cofnela w rozwoju nie wiem co jest grane odrzucam wszystkich przyjaciol i rodzine jego tez odrzucilam nie wiem czy mam walczyc o niego powiedziec mu co czuje czy zapomniec czego nie chce i nie moge ale musze sie obudzic z tego letargu bo to mnie wykancza chociaz i tak jak juz wczesniej napisalam ze czuje sie martwa ciezko to zrozumiec ale tak jest moze to nie depresja a juz choroba psychiczna nie wiem chce tylko zeby mi ktos powiedzial ze on sobie przypomni ze mnie kocha wroci i bedzie normalnie bo juz nie daje rady myslalam ze mi przejdzie po 3 - miesiacach minelo pol roku i jest jeszcze gorzej
×