No właśnie ciężko tu coś zaradzić, bo w innych kwestiach jest ok, teściowa nam nie doradza, nie narzuca się, i ogólnie fajna babka. Igora da się znieść, tylko ta jedna kwestia doprowadza mnie do szału, bo jak daje mu do zrozumienia, że on i mama mają ten sam problem z głową, to wychodzi na to, że nie można na mnie liczyć i że jego zdrowie nie ma dla mnie znaczenia. Oni wierzą w swoją nerwicę i depresję, choć żaden lekarz tego nie stwierdził. Tak jakby sami sobie podświadomie wmawiali te dolegliwości albo szukali objawów, które ogólnie da się do objawów nerwicy czy depresji dopasować, ale są też inne powody, np. niedoleczenie jakiejś choroby, złe odżywianie, brak ruchu. Ale oni twardo obstają przy swoim - nerwy, nerwy, nerwy.....!!!!!!!!!