Cześć.
Piszę ponieważ nie daje już sobie psychicznie rady .
Wszystko zaczęło się od tego kiedy moja dziewczyna którą kochałem( i kocham ) , zerwała ze mną . Byłem z nią rok. Rozstaliśmy się przez głupią kłótnię , ale w naszym byciu razem bardzo dużo winy było z mojej strony. Wyrządziłem jej wiele zła , okłamałem ją , sądzę że to ja doprowadziłem do stanu w którym chciała się zabić , nie byłem dla niej dobry , ale WYBACZYŁA MI . Wybaczyła mi , aż do czasu w którym zerwała. Bardzo to przeżyłem i czułem się okropnie że to wszystko moja wina , sam zraniłem siebie i ją , nie chciałem tego bo ją kocham . Przez 4 dni pisaliśmy ze sobą , powiedziała mi że zostaniemy przyjaciółmi , zgodziłem się , ona też bardzo to rozstanie przeżyła , chciała się zabić po raz kolejny , ogólnie byla atmosfera jak na pogrzebie , ale była między nami jakaś wieź , przyjaźń. Powiedziała , że mnie kocha , ale tak będzie lepiej dla nas. Aż do czasu w którym moje nerwy niewytrzymały w trakcie pisania z nią , powiedziałem jej wiele przykrych słów których teraz bardzo żałuję. Przepraszałem ją cały dzień , ale ona już nie chce mnie znać a ja ją Kocham.
Nie radzę sobie z tym. Czuję się okropnie. Jestem wszystkiemu winien , straciłem dziewczynę , potem przyjaciółkę , a i pewno całkowitą znajomość z nią , a bardzo mi na niej zależy . Nie potrafiłem powstrzymać nerwów przez tą chwile i nagle zapadło mi się wszystko pod ziemię. Ona była dla mnie jedynym oparciem. Nie mam tak dobrych przyjaciół z którymi mogę pogadać o problemach. Dlatego piszę tutaj.
Myślałem się zabić , bo ona była sensem mojego życia , kochałem ją . Nie radzę sobie z poczuciem ciągłej winy . Nie mogę się na niczym skpupić , nic nie mogę , cały czas o niej myślę. Śni mi się , nie mogę zasnąć...
Nie wiem co mam robić , chciałbym już zakończyć to życie , bo każdego ranię ! Nie potrafię być dobry dla ludzi których kocham , a nie chcę ich ranić.