Skocz do zawartości
Nerwica.com

zbyszek12

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zbyszek12

  1. Do wojtek_112 sorki że tak długo nie odpisywałem. jak do tej pory nie zdiagnozowano żadnej nerwicy czekamy na poniedziałkową gastroskopię przełyku. po badaniu lekarz prowadzący podejmie decyzję czy: skierować dziecko do szpitala psychiatrycznego czy konsultować się na miejscu z psychiatrą dziecięcym. Zgadzam się z tobą , że dziecko powinno samo sobie radzić z sytuacjami stresowymi. Jeśli ten lęk wynikałby np. ze strachu przed kimś to myślę że dziecko samo by sobie poradziło. Jednakże w przypadku weroniki ten lęk zagraża jej życiu bo jak długo można nic nie jeść. W ciągu tych dwóch miesięcy dziecko zmieniło się w wyglądzie nie do poznania. Byliśmy u ortopedy bo lekarz rodzinny stwierdzil skrzywienie kręgosłupa to ortopeda powiedział, że na dziecku można by się uczyć anatomii człowieka na szczęście skrzywienia się nie dopatrzył. Natomiast co do nadopiekuńczości: psycholog szpitalny stwierdził to na podstawie tego, że zobaczył dziecko na kolanach matki w szpitalu przy odwiedzinach, że przynosiliśmy jej do szpitala to co mogła jeść do tej pory czyli serki homogenizowane i ,że w domu dziecko sypia w łóżeczku dla niemowląt (choć jest spore i dziecko czuje się w nim dobrze).Może jestem uprzedzony co do tego psychologa ale jego podejście do dziecka jest chyba nie takie jak powinno być.Ponieważ jest to szpital dziecięcy ogólny to myślę że i psycholog nie jest zbytnim specjalistą w tej dziedzinie choć może się mylę. Dodam jeszcze na marginesie, że brak odwiedzin dziecka i nie przynoszenie jedzenia (serków) nie zmieniły niczego. Jutro gastroskopia boję się jak moje dziecko to przeżyje. Wiem że dla dorosłego jest to nieprzyjemne badanie a cóż mówić dla dziecka. Jeśli ma cie jakieś opinie na ten temat to proszę piszcie.
  2. Witam wszystkich forumowiczów. Proszę was o pomoc i radę jako ojciec 7-letniej córki Weroniki,która w tej chwili jest w szpitalu. Przeglądając neta znalazłem wasze forum i postanowiłem napisać. A oto jaki mam problem. wszystko zaczęlo się jakieś dwa miesiące temu gdy dziecko będąc w przedszkolu zakrztusiło się kapustą. Po tym zdarzeniu dziecko stopniowo przestawało jeść pokarmy stałe wymagające gryzienia aż w końcu jedynym pokarmem jaki chciała spożywać był serek homogenizowany(do tego czasu jadła dużo i wszystko). Dziecko przy podaniu posiłku płakało i mówiło, że się boi połykać bo się udusi. Wszelkie namowy do jedzenia zarówno prośby ani groźby nie skutkowały a dziecko stawało się coraz bardziej płaczliwe, całkowicie przestało jeść w przedszkolu,bylo smutne,zamyślone, trzymało ślinę w buzi,jedząc łyżeczką najpierw oglądała ją uważnie czy jest czysta czy przypadkiem nie ma na niej jakiś paproszków. Wizyty u psychologa nie dawały żadnych efektów.Zrobiliśmy badania krwii nie były złe. Laryngolog nie stwierdziła żadnych zmian w obrębie jamy ustnej i skierowała dziecko na dalsze badania do szpitala.Trafiła na oddział wewnętrzny na obserwację. W szpitalu pani psycholog postanowiła odstawić dotychczasowe jedzenie Weroniki (serki) a podano jej kroplówkę i do picia multidrink.Przez cały czas pobytu w szpitalu dziecko nic nie zjadło (śniadanie, obiad,kolacja).Dwie próby zrobienia badania przełyku spełzły na niczym bo dziecko nie chciało połknąć kontrastu. Ponadto psycholog zakazał odwiedzania Weronisi przez dwa dni twierdząc że jesteśmy nadopiekuńczy a dziecko manipuluje nami. Jutro odwiedzamy Weronikę jak mamy się zachować proszę o pomoc bo już nie wiemy co robić. lekarz prowadzący powiedział że w poniedziałek zrobi gastroskopię czy się zgodzić czy nie. Myślałem czy nie lepiej skonsultować się najpierw z psychiatrą dziecięcym i po zasięgnięciu jego opinii dopiero przeprowadzić zabieg. proszę was o poradę z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. pozdrawiam zbyszek
×