witam.
Ja paliłem rok na początku buch dziennie świetny humor doznania itp. potem już więcej i więcej codziennie kilka razy dziennie lolki z lufki wiadra wszystko byle więcej byle lepsza faza i tak kolo roku i mnie kopnęło zacząłem słyszeć głosy mieć halucynacje na początku nie zdawałem sobie z tego sprawy więc paliłem dalej i dalej jeszcze więcej jeszcze lepsze paleni w końcu doszło do tego ze cały czas słyszałem głosy ale nie takie które każą mi coś robić tylko tylko takie w których mijani ludzie komentowali moje zachowanie obrażali mnie kontem oka widziałem że dziwnie na mnie patrzą potem było tylko gorzej na każdym kroku czułem zagrożenie czułem że ludzie porostu chcą mnie zabić. Rodzina znajomi knują przeciwko mnie, dziewczyna mnie zdradza. wykończyłem się od tego totalnie wylądowałem w szpitalu w pare dni straciłem na wadzę z 10kg( nie jadłem mało piłem nie spałem) (Schizofrenia paranoidalna, psychozy itp.) (trząsłem się jak ćpun na detoksie od heroiny) w szpitalu porostu masakra czułem że lekarze porostu chcą mnie zabić słyszałem rozmowy z pokoju lekarskiego że zrobią mi to i to.. inni pacjenci patrzeli na mnie jak wygłodniałe sępy dostawałem końskie dawki psychotropów kiedy dawali mi zastrzyki myślałem że następnego dnia już się nie obudzę codziennie myślałem że ktoś mnie tam zabiję (spałem z nożem w ręku) kiedy wychodziłem głosy dalej były a ja po prostu trup dno człowieka zero ochoty do życia zero kontaktu z ludźmi. nie palę już rok i do teraz nie jest wszystko ok zdarzają się dni kiedy porostu czuję się obserwowany wyśmiewany jednak wiem że to tylko wyobraźnia (że ten diabeł we mnie po prostu cały czas czuwa i czeka na kolejnego bucha żeby mnie przejąć) Więc jeśli ktoś z was zaczyna odczuwać lęki słyszy jakieś głosy to odradzam dalszego palenia :) Pozdrawiam "wariat"