Skocz do zawartości
Nerwica.com

kuba31

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kuba31

  1. Hej. Tak, to były takie właśnie badania błędnika w szpitalu w Poznaniu. Wiedzieliśmy o tym okresie odstawienia betaserc. Musiałem coś wcześniej pomylić w opisie, ale teraz dokładnie sprawdziliśmy. Badanie było wykonane 1,5 miesiąca od odstawienia leku. W badaniu nie wyszło absolutnie nic, wszystko idealnie. Co do leków uspokajających, to żona nigdy ich nie brała.
  2. Witam, piszę do Was w imieniu żony. Problemy z nerwami zaczęły się w niedługim czasie po rozpoczęciu nowej pracy. Po roku pracy, w lipcu 2010 roku, po trwającym ponad dwa tygodnie silnym stresie związanym z zaległościami w pracy, koniecznością szybkiego wykonania sprawozdań itd. żonie nagle "strzelił błędnik". Nie potrafiła ruszyć się z łóżka, wymioty itd. Trafiła na pogotowie. Podstawowe badania, wszystko ok. Na drugi dzień wyszła, podali jej tylko kroplówki, żeby się nie odwodniła. Miała w szpitalu konsultacje neurologiczną. Koniec końców stwierdzili zapalenie błędnika.Skierowali do laryngologa. Po 4 dniach, kiedy żona wstała z łóżka i mogła się poruszać poszliśmy na wizytę. Tak z kolei skierowali ją na specjalistyczne badanie błędnika w między czasie pani przepisała Betaserc. Poszliśmy trzy tygodnie później - okazało się, że wszystko w najlepszym porządku, żadnych zmian w błędniku. Zawroty ustępowały powoli, jeszcze po miesiącu żona czuła delikatną niestabilność. W dalszej kolejności udaliśmy się do ortopedy, okulisty, ginekologa itd. itd. Wszystko ok. za wyjątkiem wady wzroku. Zrobiliśmy okulary. Następnie na prywatną wizytę do neurologa, tego samego, który badał ją w szpitalu. Przemiła Pani doktor wypisała jej skierowanie na oddział neurologiczny, żeby zrobić wszystkie badania, chociaż już wtedy zasugerowała, że może mieć to podłoże lękowe i tak najprawdopodobniej jest. W lutym 2011 żona poszła na oddział neurologiczny - przez tydzień wszystkie możliwe badania - oprócz podstawowych rezonans, eeg, ekg, holter, prześwietlenia, doppler, płyn rdzeniowy, ponownie laryngolog itd. itd... i psycholog. Jeśli chodzi o badania, wszystko ok za wyjątkiem niewielkich zmian w zapisie eeg, ale pani doktor powiedziała, że zdarza się to nawet u zdrowych ludzi, a z pozostałych badań wynika, że wszystko jest ok. Wszystko oprócz psychologa. Oto diagnoza po konsultacji z psychologiem w szpitalu: "Nie ma podstaw do wnioskowania o występowanie zmian organicznych w mózgu. Rozwój osobowości z zaznaczonymi cechami zaburzeń nerwicowych w postaci niestałości emocjonalnej, nadpobudliwości neurowegetatywnej, lęków, skłonności do zachowań przymusowych pojawiających się z powodu niepewności i niepokoju, obniżonej odporności na stres. Reakcje emocjonalne stanowią istotny czynnik wspomagający dolegliwości somatyczne"Diagnoza: zaburzenia nerwicowe. Wskazania: terapia psychologiczna, trening asertywności. W związku z tym zapisem eeg zalecenia depakine 300 2x dziennie, którą bierze do dziś. Po szpitalu żona się trochę wyciszyła, ale nie na długo. Nerwy związane w wykonywaną pracą ciągle ją męczyły, ale zawrotów nie było. W maju tego roku była na ponownej wizycie u pani neurolog. Dostała skierowanie na ponowne eeg i być może odstawienie w końcu depakine. Badań jeszcze nie zrobiła, czekamy na wizytę. Wczoraj atak zawrotów powrócił, dokładnie dwa lata po pierwszym, dokładnie w tych samych okolicznościach - potężny stres w pracy i tydzień przed urlopem, kiedy trzeba dopinać sprawy zawodowe. Teraz zawroty nie są tak silne jak pierwszym razem. Może jeść i pić, ale o wstawaniu nie ma mowy, tylko na chwilę. Dzisiaj znów wzięła betaserc, choć nie wiem czy w tej sytuacji pomoże. Żona nigdy nie przyjmowała żadnych leków na swoje nerwy. Szczerze mówiąc trochę zbagatelizowaliśmy diagnozę psychologa w szpitalu i do dzisiaj żona nie przystąpiła do terapii. Teraz pewnie to się zmieni. A teraz pytania. Czy to możliwe (neurolog twierdzi, że tak), że błędnik może tak zwariować w reakcji na silny stres? Czy żona powinna przyjmować jakieś leki na te zaburzenia nerwicowe? Gdzie się teraz udać. Do psychiatry czy psychologa? Oczywiście żona od dwóch tygodni oprócz pracy na głowie, myślała intensywnie o tym, że mijają dwa lata od czasu kiedy kręciło jej się w głowie i modliła się, żeby tym razem się nie stało. Pozdrawiamy
×