Dlaczego nie mogę się cieszyć tym co mam, a nie ciągle wymagać wymagać wymagać. Jestem jakimś potworem czy co? A może nie nadaję się do współżycia. (...) Co mnie w ogóle przy nim trzyma? (...) Kocham go? Tak, bardzo, mimo wszystko. I co z tego? Jeju, dlaczego nie mogę cieszyć się tym co mam? Wtedy byłoby wszystko takie proste i wspaniałe.
Najważniejsze dla mnie zdania: 1. Dlaczego nie mogę się cieszyć tym co mam, a nie ciągle wymagać wymagać wymagać. Jestem jakimś potworem czy co?
2. Jeju, dlaczego nie mogę cieszyć się tym co mam?
Myślę w identyczny sposób, rozmawiam z mężem, mówię od 10 lat o swoich potrzebach (nie każę mu się niczego domyślać) i nic - taki typ. Ale - w domu robimy wszystko razem, pomaga mi we wszystkim, nie leży na kanapie gdy ja pracuję... Ale - czasem myślę, że jak pójdę z nim - bez dzieci zjeść pizzę chociażby, to przy stoliku będziemy milczeć. Jestem przygnębiona tym. Bo tak jak piszesz - kocham go, ale są dni gdy myślę - weź sprawy w swoje ręce. Taaak, ale jestem tchórzem, za starym i zbyt mało atrakcyjnym tchórzem....
Książkę postaram się zdobyć i przeczytać, dzięki:-)