Niestety ciężko mi służyć Ci jakąś dobrą, konstruktywną radą, Melo, bo sama mam dość podobne (jeśli nie takie same) problemy... I ten brak zdolności, żeby się do czegokolwiek zabrać. Ale jestem dobrej myśli - wierzę, że da radę się wyrwać z tego błędnego koła! Ja osobiście nie rozwiązałam swoich problemów, ale w coraz większym stopniu je rozumiem, staję się bardziej świadoma. I to mnie buduje. Hope, że niedługo otworzysz oczy, dostrzeżesz większe możliwości, uporasz się z przeszłością i życie zyska dla Ciebie nową jakość :)
-- 25 cze 2012, 15:03 --
A z innej beczki - pytanie do vifi:
- Darmowa terapia NFZ - czy warto??? Pytam się poważnie, bo co za darmo, to zazwyczaj wiesz...
Chodzi o to, że jeśli nawet ktoś ma ubezpieczenie i zostanie na taką terapię skierowany, to:
1) poczeka z pół roku w kolejce (w końcu to NFZ!)
2) kiedy w końcu trafi na upragnioną wizytę, to zostanie potraktowany przez lekarza na "odwal się". Sama mam podobne doświadczenia i mam wrażenie, że lekarzom, którzy pracują na NFZ nie zależy w ogóle na zdrowiu pacjentów, bo pani w recepcji się pomyliła, bo lekarz nie chce przyjąć, bo to nie mój pacjent - i weź tu się otwórz przed osobą, która dwie minuty temu wrzeszczała na korytarzu, że cię nie przyjmie
3) Pacjent, zniechęcony podejściem lekarzy, zaniecha prób dalszego leczenia. Co najwyżej uzależni się od jakiejś "pigułki na wszystkie boleści" typu lorafen, która robi z takiego pacjenta pomidora, już w ogóle niezdolnego do prowadzenia innego trybu życia niż pasywna wegetacja.
Z kolei nawet płatna wizyta nie gwarantuje niczego. Ostatni raz kiedy byłam u psychoterapeuty, był totalną porażką - facet skupiał się tylko na kasie, i wiecie... zero tej nici zrozumienia.
Z kolei lekarz - psychiatra w Polsce, jak już wspominałam, często pełni rolę maszynki do wypisywania recept na psychotropy, co jest niezwykle na rękę różnej maści narkomanom spod apteki, ale już nie osobom w problemami!
Nie chcę żebyście sobie pomyśleli, że przyszłam tutaj ponarzekać i pozniechęcać ludzi. Wręcz przeciwnie! Pytanie: co w takim wypadku robić??? Uważam, że krytyka jest dosyć konstruktywna. Z góry przepraszam, że się zagalopowałam i piszę w niewłaściwym wątku.