Skocz do zawartości
Nerwica.com

thuu

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez thuu

  1. No ktoś już napisał w którym są. A poważnie to matka 50 a ojciec 60.
  2. Może ktoś także jest w takiej sytuacji Rodzice mają poglądy tak jak w latach 70-tych czy 80-tych. To samo się tyczy wystroju mieszkania. Nic nie było zmieniane przez całe życie. W sumie to dużo rzeczy rodzice dostali za darmo w larach 80-tych. Szafy np są z lat 70-tych. Do tego dochodzi choroba matki pod nazwą "Patologiczne zbieractwo". Gromadzi stare rzeczy w domu, że nie da się normalnie żyć. Obcy by zamieszkał to bardzo możliwe, że na psychice coś mu by zostało. Wszystkie szafy są niedomknięte aż rzeczy prawie wypadają z nich. No po co np matce ubranie z lat 70-tych w szafie w której nie problem spotkać robaka? Przecież na miasto w takiej nigdy nie wyjdzie bo to jest najnormalniej niepoważne. Chyba, że do jakieś dyskoteki "retro". Ich podejście do dziecka też jest dziwne ponieważ nie można normalnie, poważnie się odzywać, dyskutować, doradzać. Po prostu żyć. Bardziej opisałem tutaj rodzic-to-nie-kolega-wasza-opinia-t36835.html lecz już nikt tam więcej nie dodał. A według rodziców wszystko jest normalnie. To dziecko ma się leczyć do psychiatry. I ja byłem. A lekarz orzekł, że ze mną jest wszystko dobrze a problem tkwi u rodziców. A efekt jest taki, że rodziców zostaje unikać. Należy unikać rozmów. Nie należy mieć dziewczyny bo dla nich było by to szokiem. A rodzice poglądy mają, że dziewczyny się wyrywa na "magistra". A matka radzi aby dziewczyny szukać w burdelu. Siebie oceniają jaką niską klasę społeczną. No ale nie piszę tego, aby się użalać bo nic nie daję a ja nie potrafię ich przestawić bo nawet się raczej nie da. Pogodziłem się z tym, że najlepiej czuję się z dala od nich. Z chęcią bym ich sobie zmienił. Ale skąd się wzięła ich choroba? Może ktoś spotkał się z tym takim czy słyszał takie historię?
  3. No u mnie jest przede wszystkim rodzicem... -- 26 cze 2012, 17:05 -- A co byście zrobili w takiej sytuacji? W domu, sklepie.. no wszędzie takie sytuacje. Jak sobie wyobrażam, że w każdej rodzinie było by tak to myślę, że to jest do niewyobrażenia. U nikogo więcej rodzic nie jest rodzicem a naprawdę u każdego jest także kolegą i koleżanką? -- 29 cze 2012, 11:40 -- To takie coś jakby dorosłe dziecko było niemowlakiem. Bo np zada się pytanie "Są w domu małe nożyczki" to matka odpowiada "Mama ma małe nożyczki". Coś się powie o sobie to matka mówi np" Kiedyś mama dojeżdżała do szkoły", "Mama pamięta jak kiedyś..." To jest wymuszenie aby nie zachowywać się poważnie po prostu. Wyobrażacie sobie takie coś? Utrzymywaliście by w takiej sytuacji traktowania jak niemowlak kontakt? Nie można oficjalnie poważnie się zachowywać jak normalni ludzie. Nie mówiąc już o pokazaniu się przed rodzicami z dziewczyną na przykład bo zaczyna się czuć jak w kołysce w wieku 2 lat. To strasznie onieśmiela
  4. Wcale nie jest. Co za bzdury. No wg mnie choć często nie jest spotykane ale nie jest zachwianiem. Jak tak pasuje rodzicom to nie niech tak mówią. Też się spotykałem z takim czymś i było normalnie. A co ja mam powiedzieć? Koszmar rodzica przypadkiem gdzieś spotkać
  5. Ale Twoje wspomniane "mamo, chcesz herbaty?" jest już TYM brakiem szacunku itd. Czyli to jest wg nich złe. Bo jest wyraz "chcesz". Ten wyraz jest tym pyskowaniem.
  6. z rodzicem jest cos zdecydowanie nie tak Ale przecież rodzicowi nie da się powiedzieć w żaden sposób nic I z tego powodu kilka "zdań" w tygodniu się wymówi. Całymi dniami cisza. Chyba, że jest kłótnia. Unikanie wspólnego przebywania po za domem bo rodzice tym zachowaniem robi "przypał" swojemu dziecku przed resztą ludzi.
  7. Mama ma wypaczone poczucie kolezenstwa.. dzieci czesto mowia mowia o sobie po imieniu np. Kasia chce pic ..ale jest to zwiazane z ksztaltowaniem swojej tozsamosci i potem z tego wyrastaja A gdy się powie normalnie to jest awantura i krzyki. Mówienie, że do koleżanki tak można się odzywać. I grożenie wezwaniem policji. I co tutaj o tym myśleć?
  8. nie bardzo rozumiem o co chodzi.. dlaczego matka tytuluje siebie matka a nie mowi normalnie..wychodze, nie wiem kiedy bede No matka nie mówi właśnie w stylu "Wychodzę, będę za 20 minut" a mówi "Mama wychodzi mama będzie za 20 minut". Lub nawet mówi tak "Mama zrobiła już u Ciebie porządek" czy "Mama będzie niedługo robić obiad" zamiast " Za 15 minut zrobię obiad". Założenie rodziców że to rodzina a nie spotkanie kolegów i tak mówi.
  9. W jaki sposób rozmawiacie z rodzicami? Rozmawiacie tak jak każdym innym bez skrępowania. Czy uważacie za normalne rozmowę z rodzicem "dziecka" które dawno temu odebrało dowód osobisty w stylu: "A kiedy mama będzie wychodzić?. Mama?. A mama wie kiedy jest otwarty sklep? To takie odpowiedzi do matki. A matka mówi tak: "Mama wychodzi na miasto. Mama nie wie kiedy będzie" itp. Bo przykładowo powiedzieć "Mamo, ja będę w sklepie. Może coś Tobie kupić przy okazji? lub " No to jak możesz to poczekaj bo będę później o 20 minut" są odbierane jako brak szacunku. Bo z założenie rodzic nie jest przyjacielem a jest rodzicem. Jestem ciekaw co o tym sądzicie Niecierpliwie czekam
×