Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lgtx

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lgtx

  1. a ja mam 27,5 i najdłużej spotykałem sie 3 miesiące, żadnej nie kochalem, bo i zadna mnie nie kochała, choc do każdej cos czułem i cieżko potem przeżywałem, każda z nich traktowała mnie jak przedmiot i frajera z którego można wycisnąć jak najwiecej korzysci a jak sie już nic nie da wiecej to wywalić bez słowa jak zepsuty tv, mialem juz 4 takie "dzieczyny" choc chyba nie mialem tak naprawde żadnej, niechce mi sie juz próbować po raz 5 8 lat walczyłem z sobą zeby wyjsc z waszej sytuacji i tak naprawde to chyba jest jeszcze gożej, może kiedyś nie istniały "przebojowe polki" które mają sfory kolegów na zawołanie albo bylo ich jakoś mniej, dobra rada szukajcie laski raczej nieśmiałej i zdecydowanie nie przebojowej, jeśli dziewczyna którą poznajecie ma duzo kolegów i jest dłuższy czas sama to przyjżyjcie sie jak ona traktuje ludzi, jesli ci koledzy sie do niej zalecają a ona ich zlewa -> poszukajcie sobie kogoś innego
  2. dam ci pare rad, bo mialem identycznie jak ty: -nie licz czasu w stylu "musze w tym roku to czy tamto", "mam x lat a jeszcze nie..." itd chyba ze to cie zmotywuje do konkretnego dzialania -nikt do ciebie do domu nie przyjdzie i nie zapuka, zapisz sie na grupy zainteresowan gdzie sa dziewcznyny np hmm tance jakies moze -myslenie "gdzies tam jest moja ksiezniczka która spogląda w gwizdy i o mnie mysli choc mnie nie zna" jest całkowicie błedne i niedojrzałe, zmien je na "czas znaleść sobie kogoś, w zwiazku z tym ..." -wiem ze pelno w tobie frustracji i gniewu "brzydkie wulgarne menele mają piekne dziewczyny a ja nic?", "czemu kazdy ma a ja nie mam", "co robie zle", "moje zycie wyglada jak polewka w ukrytej kamrze", "czemu spotykam ciagle niewlasciwe osoby", "niektórzy mają sex w wieku 12 lat a ja nawet sie nie całowałe", czy nawet "chcialbym byc głupszy, moze bym mial zycie proste i latwe" -> wyluzuj z takim myśleniem, nie mysl tak -zapamietaj dobrze kobiety sa różne, sa całkowicie porypane i super fajne, czesciej trafia sie na te pierwsze, trzeba w pore dac sobie spokój, pamietaj ze to nie tylko twoja wina i ze nie z kazdą da sie cokolwiek zdziałać, niektóre zyją tylko z maltretowania takich gosci jak ty, naucz sie patrzeć trzeźwo na laski -jak najwiecej przebywaj z laskami, gadaj z nimi, wyciagaj wnioski z tego jak ci idzie, pytaj co o tobie sadzą, co ci brakuje itd, to frajerskie w ich oczach lecz bedziesz zyskiwal dosw i sie ulepszal w tym aspekcje -staraj sie przebywac z kondydatkami w sytuacjach zyciowych a nie sztucznych, randka browar czy spacer to jest sztuczne, np wyjazd grupą na biwak, zajecia w grupie, czy jakas domówa to naturalne srodowisko, same powiny wysylac ci wiecej sygnalów jesli sa zainteresowane jesli nie sa to po co sie na sile spotykać? -nie rób nic na siłe i bądz na luzie, jak nie z tą to nastepną albo pietnastą, ważne ze sie spotykasz ze cos robisz -na platne laski nie idz, to jest dla facetów którzy potrzebują relaxu, a nie kobiety, bedziesz czuł sie gozej, jak ci to przeszkadza to wymysl sobie dziewczyne z lo i mów wszytkim ze z nią sypiałeś w wieku 16 lat
  3. Lgtx

    Depresja a studia.

    hmm, nie wiem co ci tu doradzić, urlop polowiczne rozwiązanie, nie wiesz czy przy kolejnym podejsciu nie bedzie tak samo...jak masz siły to spróbuj nie robić nic poza nauką, traktować ją jako walke o przezycie i nie myśleć o niczym wiecej, a przedewszytkim spróbuj sie wystraszyć konsekwencjami itd, na mnie dziala dobrze negatywna motywacja, może ktoś na siłe by cie mógł poganiać z batem, kontrolować, wymagać na czas, jakoś może przepchniesz egazmy
  4. Lgtx

    Herbaty

    no wlasnie w marketach jest duzo takich smakowych, witaminowych wynalazków itd mi chodzi o mega mocne super antyutleniacze, raz pilem zieloną która wiecej miała gałązek niż lisci, smakowała jak hmm trawa, tą co zwykle pije to smakuje jak siano, da sie w polsce kupic taką japonską? ze intensywnie zielony zmielony proszek
  5. odpalam radio internetowe nadające salse, a potem zaczynam planować jak i co zrobić zeby było lepiej i co juz osiągnełem, a jak nie dziala to spacer 3h na którym staram sie nie myśleć, o dziwo najlepej działa jak jest zła pogoda
  6. Lgtx

    Depresja a studia.

    depresja a studja, hmmm.... od 3 lat pisze prace mgr, mam głeboką nadzieje skończyć ją we wrześniu. Poza tym wszystko szło gładko
  7. Lgtx

    Herbaty

    możecie polecić mi dobrą herbate? piłem jakiś czas taką siepe... czy jest w sprzedarzy cos jak japońska zielona w proszku? da sie kupic dobrą zielona herbate w markecie czy tylko w aptece czy ziołowym sklepie?
  8. powiem ci cos z mojej strony, wiekszośc tego forum to kobiety jak widze a one mogą cie pocieszać itd ale słowa "pedał" padną od gosci. Napisze moze trosze ostro, lecz moze coś ci sie przyda bardziej niz tylko zrozumienie i pocieszenie. Wiec odrazu mówie ze jestem osobą tolerancyją ale niecierpie pedziów i nie kryje tego, ale spokojnie czytaj dalej! sam sobie przecze zapytasz? po pierwsze zaden facet heteroseksualny nie bedzie sie czuł dobrze w otoczeniu drugiego faceta który wysyła mu sygnały niewerbalne jak laska, wywołuje to niepochamowaną złość zamienianą czesto na jakieś drwiny itd, być może doswiadczyłeś tego na własnej skórze. Po drugie żaden w miare inteligentny człowiek nie bedzie cie za twoje przekonania traktował gożej, chyba ze jest to nie człowiek, lub sam ma niewiadomo jakie problemy i to ukrywa walką ze swiatem, zadrością itd. (niezwykle popularne w naszych czasach) Gdzie leży rozwiązanie? Jesli o mnie chodzi i o normalnych ludzi których znam, jesli normalny zwykly gosciu jak każdy inny mówi ze jest gejem, albo ze wychodzi za mąż za granicą (autentyk) to reakcja jest przyjacielska, nawet jest pewien plus ze człowiek jest odważny, moze nawet lekki szacunek ze jest spoko i normalnie o tym mówi Co innego gdy gadam z gosciem a on zawiją włosy za ucho, albo mnie podrywa, czy probuje sie ocierać. Wybacz ale w 4 RP okazywanie na ulicy ze jesteś gejem nie jest dobrym pomysłem, ani rozpowiadanie tego w LO, ponieważ tu działąją efekty stada, ty kontra oni, jest powód do zabawy, jednak w śród ludzi na poziomie jesteś zwyczajnym człowiekiem i pamietaj o tym. Łapiesz? twoje przekonania są ok bo są twoje, a ludzie kojażą geja z panem w skórzanej czapce i obrożą na szyi który zaraz złapie ich za tyłek, taki jest stereotyp w tym kraju nie wygrasz z nim, jesli przeszkadzają ci docinki musisz sie ukrywać w sród obywateli i czuć sie swobodnie wśród zaufanych ludzi. A kontakt możesz nawiazać na tysiacach czatów forum itd użyj poporostu google, tam znajdziesz ludzi z identycznymi problemami i myślących jak ty, podziel sie z nim swoim przeżyciami a zapwne sie zdziwisz ze oni mają podobne. Możesz znaleść sobie przyjaciela 1000x latwiej niż ja przyjcióke.
  9. mam tak samo jak ty, jak sa ludzie to jest poprostu normalnie, po 10 minutach nieobecnosci juz jest zle, moze nie myslimy ze oni sa z nami duchowo gdy ich nie ma, ze o nas myślą, ze dla nich cos znaczymy, lub poprostu próbujemy sobie nimi zastąpić kochaną osobe..
  10. i tu jest problem, polecam ksiązke wirus samotności, a zrozumiesz w czym rzecz, co to zaczy bliskość itd. bo brakuje ci bliskości a nie fascynacji i poczatku miłość jaki obserwujesz ogladając zakochanych młodych. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:49 pm ] ja tez czasem, ide a ludzie sie albo do mnie uśmiechają albo patrzą jak na trędowatego, prawda jest taka ze albo sie do nich smieje albo mam te charakterystyczne depresyjne oczy, raz uslyszłałem "zostaw go on ma jakiś problem" ludzie to widzą, boje sie ze mi sie smutek wyryje na twarzy na razie jeszcze kopiesz i wieżgasz wiec moze pomyśl co robić by było lepiej tu i teraz, samo pytanie jest poza mozliwościami człowieka, jedyne co to mozesz sie mocno zdołować ponieważ negatywne odpowiedzi rodzą sie w depresji, a zdrowi ludzie twierdzą ze jednak cos jest po. wiec czy jest sens o tym mysleć? sprawa cie na razie nie dotyczy. Wiekszość fizyków twierdzi ze cos jest, polowa filozofów, znaczna wiekszość normalnych ludzi. ty nie zostaniesz inaczej potraktowany wiec moze niech oni myślą za ciebie
  11. no właśnie nie da sie, czasami zazdroszcze chłopaczką spod klatki, mają chyba wszytko co mi potrzeba, kolesi, laski, imprezy.. a teraz nawet prace za 5k na lape na budwowie, wogle duzo zadroszcze innym ludzią ze bez wysilku mają, za free, a ja walką nie moge wydrzeć p.s. ciekawe ile osób z tego wątku ma typ osobowosci 6, ja mam, ty chyba tez http://similarminds.com/advtest.html tu jest full pro test http://www.enneagram.pl/ tu niedokladny po polsku moze wyjsc 4 zmiast 6 , tam jest tez opis typów osobowsci
  12. co do biegania to jest swietna sprawa! pakernia jest ok puki sie nie zrobi najmniejszej przerwy, wtedy sa spadki to jest dolujace, zobaczyć sie po pol roku w lustrze z wygladem jak przed roczną pracą na siłce bieganie- zupelnie co innego, po zimie przerwy kondycja nie tylko sie utrzymuje ale troszke rosnie (stawy sie regeneruja może), kazdy bieg to krok do przodu, zadnych w tył, kazdy bieg cos daje, widze to bo badam sobie parametry kardio. ja zaczynałem od 1-2 min, mysle ze kazdy z deprechą może sie tak lepiej poczuć, bo zawsze byłem na w-f na koncu stawki, 0 kondycji, na wycieczkach rowerowych kilometry za ludzmi stale na mnie musieli czekać, myslem ze jestem taki porypany i skazany na to, ale biegalem, 1x w tygodniu, ile moglem, az stanelem zwykle po 2-3 min, i tak z 2-3 razy, potem moglem cale 5 min, i tu mi sie zatrzymalo na miesiac, biegalem juz 2x w tygodniu, 5 min zdychanie i potem znowu 5 min i do domu, tempo bardzo wolne ledwo trucht. jak przekroczylem bariere 5 min to odrazu na 15, gdy człowiek jest w stanie bez przerwy nawet najwolniej 15 minut, to 45 min to tylko kwestia woli. Bardzo polecam bieganie, idealna temperatura do biegania to 19-21 stopni, ponizej 18 nie polecam, ja zawsze rano biegalem, czesciej niz co 2 dzien nie ma sensu bo nogi wysiadają, stawy itd 2x na tydzien jest ok a nawet raz co do problemu głownego różnimy sie tym ze mi wystaczy ktoś kto bedzie odwzajemnial to co ja daje, tylko i chyba aż tyle. ....a nie , jeszcze jedno , zeby rozumiał zdania złożone, bo były sytuacje ze musiałem rownoważnikami zdań mówić a odpowiedz była w wyrazach dzwiekonśladowczych.
  13. dziękuje za miłe słowo nie chodzi o tą jedną, ja walcze juz o bycie człowiekiem od 12 lat, w połowie tego okresu straciłem nadzieje a i tak walczyłem. Problem w tym ze sam nie wiem co robić. Przedtem miałem jakiś cel, _NADZIEJE_ np, jak byłem chudy to luz 3 lata pakerni i ciskam żelazem aż miło. Brak energi? ok 2 lata biegania 2x w tygodniu, po sprawie (mogłem biegac 1-2 min max, teraz moge ile chce, godzinami). Trudność w nawiązaniu kontaktów? nie ma sprawy,z 20 ksiażek i lata spotkań z ludzmi , jest ok. Obchodzenie sie z kobietami? rozmowy po necie 7 lat, w realu z każda znajomą/laską kumpla itd jaka sie nawinie, lubią mnie i jestem interesujący tak mówią. A co do wymagań to chyba żadnych nie miałem, co do wygladu i wnetrza. Tyle wysiłku i nic, i nadal bym wałczył jak bym wiedzial jak, ale co ja moge wiecej zrobić? mysle o wyjezdzie z tego przeklętego miasta. Aż boje sie myśleć ze w innym miejscu moze byc to samo. Zresztą własnie zwolniłem sie z pracy zeby miec wiecej czasu, mam 27,5 lat, niedługo 30 (dobrze ze chociasz wygladam na 25) a pomino ciąglej walki z przeciwnościami, nie miałem tego co ma za free przecietny nastolatek. Teraz jest taki stan ze jedyne co moge to siąść i płakać jak dzieciak bo juz wiecej nic nie jestem w stanie zrobić zeby pomóc losowi, a losuje juz 12lat wiec na sam los bym nie liczył. Co robić? Może jakieś elektrowstrząsy wypalą mi muzg i bede szcześliwy z kromki chleba
  14. Witam to mój 1 post, wiec bedzie dlugi Bardzo bliski mi temat, ponieważ u mnie depresja istanieje tylko jako wynik samotności. Dobra teraz wypracowanie : Mógłbym sie rozpisywać na temat dzieciństwa itd, ma ono myśle spory udział w całej sprawie, ogranicze sie jednak do stwierdzenia ze mialem w domu czesto cos jak psychiczny obóz koncentracyjny. Rezultat->nieśmiałość, brak wiary w siebie i czarne mysli. Mam też silną chęć walki z wpływami przeszłosci. Wychodzi nie najgożej, działam mniej wiecej jak normalny człowiek, a kiedyś np nie bylem w stanie kupić sobie czegoś w sklepie, czy isc do fryzjera i to w wieku 18 wtedy lat. Jesli chodzi o mój głowny problem samotność. W dzieciństwie nie byłem wogóle samotny, mialem 1 super przyjaciela, zawsze trzymaliśmy sie razem itd. Zle zaczeło się robić od początku LO, z przyjacielem sie juz tak czesto nie widywałem, a coraz bardziej brakowało mi dzieczyny, poprostu uczucią bycia kochanym i kochania kogoś, czegoś czego chyba nie doswiadczyłem do tej pory. Dziewczyny z otoczenia zauważały mnie i chciały mnie bliżej poznać itd a ja sie ich wrecz bałem, nie wiedzialem jak sie zachować i zawsze padał tekst "on jest jakiś dziwny". Chodziłem ubrany jak menel, krepowałem sie w grupie, bałem poznać nikogo nowego. Byłem chudym zgarbionym pryszczatym dziwnym gosciem, dziwiło mnie ze dziewczyny interesują sie mną. Jednak nie bylo az tak zle pomimo ze mnie ciągle cisnelo w srodku bycie samym, mialem kolegów. Na studjach zaczełem wielką kampanie pod tytułem "lepszy ja",a jednocześnie koledzy sie wykruszali, z roku na rok, ja bylem mniej wypaczonym człowiekiem, samotność jednak narastała. 10 lat pracy nad sobą, dziesiątki ksiązeki mp3 o "samopomocy" :), różne cwiczenia, pchanie sie stale w trudne sytuacje społeczne. No i wynik, radze sobie w spoleczeństwie, nieśmiałość prawie 0,jestem dobry w pracy w tym co robie, w kazdej grupie odrazu nawiazuje znajomosci ze wszytkimi. Pomimo to mam kilku tylko spoko ludzi których za czesto nie widze, ale to jest jeszcze ok. Teraz jesli chodzi o dziewczyny: lata siłowni, opalania sie, biegania, roweru, cale lata na czatach, gg i co tam popadnie, zrobily ze mnie całkiem innego człowieka. Teraz wystarczy mi tylko numer tele od znajomego do samotnej kobity i juz sie spotykamy. Dziewczyny znajomych bardzo mnie lubią, podobno podobam sie im fizycznie i psychicznie. Dodatkowo interesuje sie praktycznie wszytkim od fizyki kwantowej przez mechanike,sport, ksiązki,aż do tańca. Zmieniłem sie w człowieka maksymalistycznego. I tu sedno sprawy, 10 lat pracy w nadzei zwalczenia mojego problemu który nie daje mi żyć, braku kochanej osoby, i nic! Kiedyś byly w moim otoczeniu samotne kobitki, teraz nie ma żadnej, a poznawane przez znajomych lub net są osobami kóre stale są same ponieważ bawią sie chłopakami, robią z nich frajerów, biorą co sie da a potem nawet bez słowa kończą jak z zepsutym TV. Traktują mnie jak nie człowieka, gożej niż przedmiot. Spotykałem sie dłużej z okolo 5-6, i wszytkie takie same, tylko brać i bawić sie człowiekiem. W kanjpach jestem spławiany, zresztą jak każdy z tego co widze, na 1 laske przypada 4-7 gosci (policzyłem).Np wczoraj osoba którą poznawałem przez 3 miesiace i juz bylo tak niby super, smski wspólne plany na wakacje poszla na browca, jakis dresiarz sie do niej przywalil i juz nie odpowiada na nic, koniec, zostalem wywalony na smietnik jak zepsuta zabawka. Straciłem całą nadzieje, pomóżcie prosze! zmusiłem sie do cieżkiej pracy przez całe lata a i tak nic z tego, poprostu poczucie bezradnosci prawie mnie zabija, odchodze od zmysłow, przestalem sie uśmiechać, ledwo wytrzymuje kolejne dni...
×