Skocz do zawartości
Nerwica.com

lp670sv

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lp670sv

  1. Witam, Mam 21 lat i postanowiłem, że opiszę swój problem, być może uda mi się zaczerpnąć pomocy, bądź być może ktoś mnie pokieruje co dalej z tym wszystkim robić. No więc nie wiem czy zaczynać od problemu, czy od etapów życia, które mogą owe problemy prowokować. Pierwsza taka myślę, że bardzo istotna przyczyna to sytuacja rodzinna. Od kąd pamiętam rodzice się nie dogadywali, mama oczywiście była słąbszą stroną tego konfliktu więc całe życie się podporządkowywała, ojciec ją zdradzał, czasem podniósł rękę, był bardzo despotyczny, nie dotrzymywał danego słowa często zawodząc moje nadzieje, awantur było coraz więcej, do tego kłopoty finansowe. Osiągając pełnoletność znalazłem siły, aby pomóc mamie w tym wszystkim i po kilku rozmowach doszliśmy do wniosku, że rozwód to naprawdę najlepsze wyjście, a z uwagi, że sądy działają, jak działają, to o rozwód ciężko. Świadkiem na sprawie byłem ja sam, co przeważyło o wygranej mamy, choć mimo rozwodu, mieszkaliśmy z ojcem przez dłuższy czas unikając się. Następnie przyszły studia, nowe otoczenie, nauka i te sprawy, ale też nowe doświadczenie miłosne, które niestety - oczywiście o tym wiedziałem - miało za kilka miesięcy wyjść za mąż. Było nam dobrze, ja się strasznie zakochałem, niestety przyszedł moment ślubu i cała bańka pękła, potwornie to przeżyłem, minął czas dość długi, aż wreszcie kogoś poznałem, kogoś odpowiedniego, kogoś kogo strasznie kocham, kogoś z kim naprawdę chciałbym być już na zawsze. Ale zanim o tym, wracając kilka miesięcy wstecz - byłem na wizycie u psychologa/psychiatry, opisałem problem, przepisał leki, od leków zacząłem tyć i odstawiłem, bardzo mnie przytępiały. Więc jestem teraz z kimś strasznie szczęśliwy, widujemy się kilka dni w tygodniu, bo studiuję, ale jest fajnie i dajemy radę. To w skrócie moja historia, a teraz czas na moje problemy: 1) pierwszy z nich, tak w przypadkowej kolejności, tyczy się mojego związku. Nie wiem o co chodzi, ale gdy moja dziewczyna ma się napić alkoholu, jak w momencie staje się w środku zły, chodzi o to jak na przykład idzie na jakiś babski wieczór, czy jak przyjeżdża do mnie, mają być nasi znajomi i wiem, że ona będzie pić. Niczego jej nie zabraniam, bo nie chce tego robić, bo to moja wada, ta cała sytuacja, ale przeżywam to, w środku aż kołacze, staje się nagle mało rozmowny i poprostu zły w środku, staram się jak mogę prowokować sytuację, żeby właśnie tego alkoholu nie było. Sam dużo nie pije, nie miałem problemu alkoholowego, ojciec miał, ja nie, i czasem wiadomo, coś się napije, ale wole jak jesteśmy razem, to że wszystko jest na trzeźwo, w sensie, że jak się widujemy to bez alko, a jeśli chodzi o to jak ona już wypije i jest jak to się mówi "wesolutka" to mnie łapie straszna alergia na ten alkoholowy humor i dusze w sobie dużą złość, złość na wszystko. 2) bardzo przeżywam to, że z kasą sie nie przelewa i często żyje się na styku, na wszystko starcza, ale bardzo mnie to w środku rusza 3) przychodzą takie chwile smutku i zrezygnowania.. Nie wiem czy mam nerwice, depresje, czy to i to czy miks całego świata. wiem, że przez to miałem chore serce, bo potrafiłem mieć ciśnienie rzędu 220/110 - mega wysokie, a średnia to było coś koło 150-170 w ciągu dnia.. Doradźcie mi co robić, jakie kroki podjąć, żeby się pozbyć tych wszystkich problemów i nie niszczyć samego siebie, bo długo tak chyba nie pociągnę. Pozdrawiam.
×