Skocz do zawartości
Nerwica.com

alexia

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alexia

  1. Rozumiem, ja też czasami nie chciałabym się już męczyć. Bezradność jest przytłaczająca. Ile można żyć na prochach? Ja się właśnie zastanawiam czy nie iść znowu na terapię, bo z każdym dniem jest coraz gorzej. Zaczęłam już brać seroxat, ale jeszcze nie zaczął działać, więc wegetuję i czekam... na lepsze dni. Hasła typu - skup się na czymś innym, pomyśl o bezpiecznym miejscu itd są ok, ale nie każdy i nie zawsze umie je zastosować. Kiedy atak nabierze rozpędu jest jak lokomotywa co niszczy wszystko na swojwj drodze. Koszmar.
  2. Pewnie,że można. Alkohol też można pić całe życie i palić papierochy, ale co ze skutkami. Czemu nikt nie mysli co będzie za 5 lat? Czy ważne jest tylko tu i teraz? No i problem przyzwyczjania się organizmu do leków, ciągłe zwiększnie dawki.
  3. Mój rozsądek mi każe. Taki wewnętrzy nakaz woli. Ale życie jest piękne, bo nie jestem już typem depresyjnym,a nerwicowym :) Tylko zastanawim się jak długo można brać leki. 5 lat, 10 ...? I jaki to ma wpływ na zdrowi fizyczne- wątroba itd. I czy naprawdę mój wybór to życie albo abstynencja od lekarstw?
  4. Nerwica. Każdy tu z nas ją ma. Ale nie wiem, czy każdy potrafi określić skąd się wzięła. Ja bynamniej nie potrafię. Skąd bierze się lęk, niepokój, to dziwne uczucie, które paraliżuje i nie pozwala żyć. Dlaczego niektórzy z was boją się wyjść z domu? Co jest TAM takiego, co napawa strachem? Nie wiem skąd wzięła się u mnie nerwica lękowa ani czego konkretnie się boję. Psycholog też nie wie, co mnie raczej nie pociesza. Dlaczego jak mam iść do pracy, mam mdłości, biegunkę, serce wali mi jak oszalałe.. Nie wiem, pomóżcie proszę...
  5. Dziś zaczęłam brać seroxat, znowu. Czuję się fatalnie, ale wiem, że to wkrótce się zmieni. Ale czy tak musi być już zawsze? Czy jestem skazana na leki do końca zycia? Psychoteriapie nie pomogły... nic prócz leków nie pomaga. Ale czy można brać lek iw nieskończoność, czy ich działanie z upływem czasu słabnie. Już trzeci raz zmieniam leki i boję się, że niedługo mozliwości się skończą i co wtedy? Nerwicy podobno nie da się wyleczyć, ma swoje epizody i wraca jak bumerang. Mój właśnie wrócił i muszę zacząć brać, bo nie umiem żyć. A muszę....
  6. Czy narwica jest uleczalna ? Chyba nie. Nie widzieliście osoby co by zemdlała? A widzieliście taką co wymiotuje jak ma atak lęku? No to patrzcie. Jestem sobie ale sobie nie radzę. I co z tym zrobię. Leki, leki i jeszcze raz leki. Bez leków nie ma życia. Psychoteriapię można sobie wsadzić... "jak się z tym czujesz?" ,"zastanów się", "postaraj się myśleć pozytywnie", "nie myśl negatywnie" ,stek bzdur. jak ktoś ma narwicę i atak to o niczym innym nie myśli i nie może myśleć. Może i nerwica powstaje gdzieś w podświadomości, ale zmiany zachodzą w mózgu , a dokładniej w gospodarce związków chemicznych. Zatem zaleczmy nerwicę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  7. Też mam zawroty głowy, duszności mroczki przed oczami, niskie ciśnienie i szybko sie wszystkim męczę.Ale za to mam wysoki puls i kołatanie serca. Ale im więcej śpię i odpoczywam tym bardziej jestem zmęczona. Głowa mnie boli, wymoitować mi się chce itp. TK głowy i rezonanse nic nie wykaża, bo nie mają czego wykazać.
  8. Przeglądałam trochę różne fora i czytałam co piszecie. Każdy z nas ma podobne problemy , lae każdy jest inny. Nie wiem czy znalazłabym kogoś z takimi samymi objawami, któremu pomagają te same leki i metody leczenia. Czy rozmowa pomaga? Nie wiem. Z nikim na "te" tematy nie rozmawiam, a przynajmniej staram się. Tak, wstydzę się mojej choroby, mojej ułomności psychicznej i fizycznej. Każdy powód by nie pokazać się innym jest dobry. A co daje ananimowość? Poczucie bezpieczeństwa i pewność, że nie będziemy odrzuceni. Ale czy jesteśmy gorsi od innych, czy tylko inni? Im dłużej rozmyślam o moim przypadku tym bardziej się boję, lęk nasila się i paraliżuje. Staram się nie mysleć. Od ataku do ataku....
  9. też mam problemy z jelitem, sercem. Staram się życ normalniie, choć przyznam, że jest to utrudnione. Bo jak to iść do pracy, gdy wymiotujesz?
  10. mam ten sam problem, ale nigdy nie wiązałam go z nerwicą. Myślałam ,że może to dziedziczne, albo powstało wskutek braku jakiejś witaminy. Czy wszystko można przypisać nerwicy ?
  11. alexia

    witam wszystkich !

    Jestem tu nowa i cieszę się, że są ludzie tacy jak ja. Od kilku lat mam narwicę i powoli znika siła by z nią walczyć. U mnie jest to rodzaj nerwicy z objawami wegetatywnymi-wymioty, biegunka, kołatanie serca itp. Brałam leki, chodziłam na psychoterapię, a wszystko kulą w płot.[/b]
  12. hej ! No jak z bydgoszczy to ja. Zarejestrowałam się dzisiaj i na razie próbuję się przełamać...
×