Ja czasami tez po sulpirydzie mam dziwne jazdy...oczywiscie uspakaja mnie, rozluznia, powoduje totalny chillout, ale zauwazam czasem, ze jestem za bardzo na luzie po polknieciu, tzn. nawet w towarzystwie strasznie spietych wazniakow, ktorych sie na ogol strasznie boje (moi wykladowcy), potrafie zartowac, smiac sie i sympatycznie z nich sie nabijac...to dziwne, bo tak jak wspomnialam, zazwyczaj paralizuje mnie stres. Ostatnio takze, okazjonalnie, łykam seronil, ktory sprawdza sie takze na innym polu...oprocz uspakajania hamuje troche apetyt, a co najwazniejsze nie jest psychotropem.