Skocz do zawartości
Nerwica.com

crazy-stranger

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia crazy-stranger

  1. Nieważne jak szybko będę zbliżać się do swoich marzeń. Ważne jest to,że codziennie będę o ten jeden krok do przodu:) No i oczywiście ważne jest to,że mam plan działania!;p Leczenie farmakologiczne-jest (anafranil). Intensywna psychoterapia- z pewnością będzie (skierowanie na oddział dzienny leczenia nerwic i zaburzeń osobowości leży już w mojej szufladzie wśród ważnych dokumentów). A z pozostałą częścią życia sama się uporam:D Chciałabym schudnąć 17 kg( do wagi sprzed choroby), zadbać o siebie ( bo jestem na prawdę ładna ale w chwili obecnej nie widać tego po mnie:) rzucić to cholerne palenie i wreszcie zadbać o zdrowie znaleźć pracę, którą będę lubić iść na wymarzone studia(germanistyka) zrobić certyfikat z angielskiego i nauczyć się hiszpańskiego( bo jak będę rozmawiać z Kubańczykami kiedy już tam będę;p?) rozwijać swoje zainteresowania być dobrą gospodynią domową Czasu nie cofnę,ale bardzo chciałabym wynagrodzić bliskim całe zło jakie im wyrządziłam przez te wszystkie lata, być przy nich i dla nich chcę pomagać ludziom potrzebującym poprzez udział w wolontariacie. Kurczę, mam tyle marzeń,tyle planów a cały świat... Jest przecież w zasięgu mojej ręki!!! Wystarczy zdobyć się na odwagę by sięgnąć po swoje marzenia:) Bo przecież "każda,nawet ta najdłuższa droga zaczyna się od zrobienia pierwszego kroku". A Wy macie jakąś receptę na życie?
  2. crazy-stranger

    Bez sensu....

    Tak! Mam problem. Mam ze sobą olbrzymi problem. Ale nie jest to stan nieodwracalny do cholery!!! Podświadomość płata mi figle. Nie pozwala uwierzyć w siebie;swoją wartość i możliwości. Ciągle w opozycji do tego co szepcze mi do ucha świadomość. To jak walka dobra ze złem. Jestem zarówno swoim oprawcą jak i ofiarą. Ostatnie 9 lat mojego życia to porażka. Marzenia stały się tak odległe,że aż nieosiągalne. Zamiast wolnym krokiem stąpać do przodu po pewnym gruncie systematycznie się cofałam paląc za sobą wszystkie mosty. Rodzina, narzeczony, przyjaciele byli przy mnie choć starałam się im o skutecznie uniemożliwić. Ich miłość do mnie była jednak silniejsza od mojej destrukcyjnej złości. Upadłam na samo dno. Bolało i cholernie boli w dalszym ciągu. Ale teraz już wiem,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.... Cześć:) Jestem crazy-stranger I znalazłam się tutaj, ponieważ postanowiłam walczyć o siebie i swoje życie. I nie powiem "niech marzenia pozostaną tylko marzeniami". Bo jestem wstanie być szczęśliwą. Jeszcze tego nie potrafię,ale będę się tego uczyć. Bo Bóg nie poskąpił mi ani urody,ani inteligencji,ani talentów. Mam wokół siebie ludzi, którzy skoczyliby za mną w przysłowiowy ogień. I nie chcę,nie będę już żyć przeszłością. Marzenia? Jak mogę być szczęśliwą jutro skoro nie potrafię nią być dziś? Zagryzę więc zęby,wannę wypełnię łzami i będę krzyczeć w środku lasu tak bardzo bardzo głośno, aż wreszcie do mnie dotrze to,że nie jestem zerem.
×