Prosze o pomoc - czy to nerwica?
Witam. Jestem nowy na forum. Napisze kilka zdan zeby jak najlepiej opisac moja sytuacje, dlatego dziekuje cierpliwym za pomoc. Otoz od jakiegos roku zaczely mnie meczyc poranne bole brzucha, przestalem miec apetyt, schudlem dosyc duzo, przestalem tolerowac alkohol. Nawet kieliszek wodki potrafi u mnie wywolac wymioty. Przed wazniejszymy wydarzeniami w zyciu (np kolos - mam ciezkie studia wymagajace ciaglej nauki, czy imprezy) czuje straszny dyskomfort w brzuchu, mam obfite gazy, do tego dochodza wymioty albo silny odruch wymiotny. Mialem robione usg jamy brzusznej, morfologie, ktora wyszla srednio, a zawsze mialem idealne wyniki, gastroskopie, ktora nic nie wykazala poza infekcja H. pylori, i ktorej juz sie pozbylem. Bylem u gastrologa, dal mi Tribux forte i Polprazol. Nic nie zauwazyl niezwyklego. Tribux raczej nie dzialal wiec zeby nie zaburzac pracy jelit nie bralem go pozniej. Czasem popijam sobie hydroxyzyne i tak jakby dzialala. Nie wiem co robic. Moje zycie juz nie wyglada tak rozowo jak kiedys. Czy objawy to moze byc nerwica? Dodam, ze zawsze bylem czlowiekiem niezwykle optymistycznym, swietnie sobie radzilem ze stresem, duzo imprezowalem i uwielbialem towarzystwo ludzi, dlatego dziwnym jest dla mnie zeby nerwica dopadla akurat mnie. Moze ktos boryka sie z podobnymi problemami. Za wszelka pomoc wielkie dzieki.