Skocz do zawartości
Nerwica.com

pieklonaszpilkach

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pieklonaszpilkach

  1. Możliwe, że tak jest. Z dnia na dzień czuje się z tym coraz gorzej. W dodatku dochodzą coraz to nowe problemy. Najgorsze są te myśli... -- 01 cze 2012, 11:00 -- Wątpię, że jest gdzieś taka osoba która chciałaby słuchać o cudzych problemach. Sama pewnie miałaby ich pełno.
  2. Tak na poważnie? 3. Dokładnie kilka dni temu ostatni mnie zostawił, jak się potem dowiedziałam dla innej. I to w momencie kiedy go najbardziej potrzebowałam. W sumie, poradziłabym sobie z tym wszystkim, ale najbardziej boję się chorych ambicji mojego ojca. Mam dość poniżania. Nie potrafie im powiedzieć o swoich problemach. - ani im ani komuś innemu. Choćby nie wiem co się nie działo nie będę potrafiła o tym wszystkim opowiedzieć. Taka już jestem.
  3. Teraz mam 17 lat i wszystkie moje związki kończą się tak samo. Kilka dni temu dowiedziałam sie o zdradzie. Na pedagoga nie ma co liczyć. Poza tym nie potrafiłabym komuś obcemu się wygadać. Tu jestem przynajmniej anonimowa. Czuje, że dzieje się ze mną coś złego i na prawde nie wiem co mam już robić...
  4. Mam 15 lat. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że dzieje się ze mną coś nie tak. Wszystko się zaczęło gdy weszłam do gimnazjum. W szkole podstawowej byłam wzorową uczennicą, teraz nie mogę sobie z niczym poradzić. Zawsze miałam niską samoocenę, ale wtedy się to nasiliło, a to wszystko przez moich kolegów. Jestem osobą nieśmiałą przez co w szkole zaczęłam być poniżana i wyzywana. Cała pierwsza klasa była dla mnie piekłem. Dochodziło nawet do tego, że robiłam wszystko by nie pójść do szkoły, przez co miałam tak złe wyniki. Jednym słowem wpadałam w błędne koło... Do tego doszły problemy w domu. Po zakończeniu roku bałam się wrócić do domu. Wiedziałam że czeka mnie tam piekło ( przez oceny ) i tak było. Mój tata zaczął mnie poniżać i mi ubliżać ( żadne z rodziców nie wiedziało o moich problemach w szkole, ponieważ nie miałam i odwagi o tym powiedzieć, nie chciałam by uważali mnie za jeszcze większą ofiarę losu... ) Wtedy doszło samookaleczanie. Biłam się, robiłam wszystko by zrobić sobie krzywdę. Teraz sytuacja się powtarza. Ale jest jeszcze gorzej. Do tego wszystkiego doszła miłość i uczucia. Z dnia na dzień uświadamiam sobie, że tak na prawdę dla nikogo nic nie znaczę. Od kilku dni wszystko doprowadza mnie do płaczu. Zauważyłam, że mam ataki paniki, które trwają minute może mniej, podczas których serce bije mi szybciej niż zwykle, cała się trzęsę, robi mi się słabo i zaczynam ciężej oddychać. Jednak zaraz to mija. Dodam, że jestem jedynaczką. Zawsze nikomu nie mówiłam o swoich uczuciach. Znajomi mają mnie za wiecznie uśmiechniętą, nie mającą żadnych problemów dziewczynę. Teraz jest ze mną coraz gorzej. Boje się wrócić po koniec roku do domu. Ciągle mam w głowie myśl żeby zrobić sobie krzywdę. Nie chce się zabić, chce aby ktoś w końcu mnie zrozumiał. Dlatego piszę tu i proszę o pomoc. xxx.
×