Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pustka0000

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Pustka0000

  1. Bardzo mi przykro Misia:( rozumiem i wiem ze to bardzo boli.Niestety moim zdaniem on nie chce juz z Toba byc.Jestescie ze sobą juz 7 lat i czesto tak sie koncza długie zwiazki.Sama wiem bo miałam taki.Moze zdarzaja sie faceci i kobiety którzy rzeczywiscie jak kochaja to juz na całe zycie ale mysle ze w zyciu duza role odgrywaja rzeczy jakie wiaza ludzi.Na poczatku jest zauroczenie potem podziwianie ,zakochanie ,szacunek, potem dzieci wspólne sprawy przywiazanie i szacunek.Mysle ze duza role odgrywa charakter danej osoby i czy ktos jest dobrym człowiekiem.Sama po 4 latach zakonczyłam zwiazek w którym dusiłam sie juz przez dłuzszy okres.wiesz na poczatku chodzilismy tylko ze soba miałam 19 lat i nie myslałam o zamazpujsciu.Potem on zacza cos mówic o slubie i dopiero wtedy zaczełam zauwazac jego wady i to ze ja nie mogłabym z nim zyc.Bo nie mogłabym i całkiem nie pasowalismy do siebie.Misia mam nadzieje ze w zaden sposób Cie nie uraziłam ale chyba nie chcesz byc z człowekiem który Cie nie chce choc wiem ze czasem moze leiej kochac a nie byc kochanym niz byc kochanym i nie kochac.Jesli chcesz sprawdzic czy jeszcze mu na tobie zalezy bo moze tak jest a on sam o tym nie wie to pokaz mu ze tez masz swoje zycie i wcale nie zalezy Ci na tym zeby został.Mysle ze napewno nie mozesz go prosic o pozostanie.Wiem ze to wszystko bedzie bardzo trudne i bedzie bardzo baolało ale musisz to jakos przezyc a najlepszym lekarstwem bedzie nowa miłosc dla Ciebie wtedy zobaczysz ze to wszystko nie było wrte zabiegania i takiej walki ,zatrzymywania kogos za wszelka cene.Poszukasz wartosciowej osoby.Bedzie ciezko ale przezyjesz i zobaczysz bedzie lepiej tak ze jeszcze sie bedziesz z tego smiac.
  2. Witam.Nie wiem od czego zaczac,wiec zaczne od poczatku.5 lat temu mój 17 letni brat powiesił sie.Nie wiadomo dlaczego.Był spokojnym i fajnym chłopakiem.Osobiscie uwazam ze cos go ku temu ciagło tym bardziej ze zachowywał sie dziwnie i tydzien wczesniej wrócił do domu z czerwona szyja.Tłumaczył ze ktos go chwycił jak sie "bili na zarty''.Nikt niczego nie podejzewał,jakby wszysc w domu stracili zdolnosc widzenia ze cos sie dzieje.Teraz jak patrzez perspktywy czasu wiele wskazywało na to.W dniu samobojstwa kiedy wstał rano pytał czy zamknelismy na noc dzrzwi do domu bo w nocy do pokoju przybiegł po schodach jakis pies i stracznie nad nim chuchał.Przed samobojstwem pokłucil sie ze mna o jakas pierdołe i poszedł.Tata od kad pamietam zawsze luvił sobie wypic.Nie był jednak alkoholikiem tylko raczej pijakiem jesli moge tak powiedziec.Po smierci brata mój drugi brat rozpił sie zupełnie.Teraz jest juz wrakiem człoweka, juz nie zachowuje sie jak człowiek tylko jak zwierze.nikt dla niego sie nie liczy.Matka i siostry to dla niego smieci.2 lata temu p[rzeprowadziłam sie do duzego miasta i tylko to ze poznałam fajnego chłopaka tzymało mnie przy zyciu.Mam 4 rodzenstwa i nie umiałabym zyc tutaj sama gdyby on nie wpadał od czasu do czasu.Przyjazdy do domu strasznie mnie dobijaja i sprawiaja ze czuje sie taka malutka.Tak miw wstyd przez to wszystko co sie tam dzieje.Mama i tata od czasu smierci brata pala ogromne ilosci robionych papierosów,o bracie nie wspomne.Cały dom jest brudny,przesiakniety alkoholem i papierosami.Kiedy odtatnio przyjechałam to nawet mama była podpita.Brat traktuje wszystkichjak szmaty a rodzice sie go boja.On nie da sobie nic powiedziec i zawsze moze ich staszyc samobojstwem.Najmłodsza siostra ma 7 lat i chyba cos jest z nia nie tak przez to wszystko.Musi isc do innej szkoly bo w tej zupełnie sobie nie radzi.Wstyd mi przed moim chłopakiem.Wstyd przed sama soba.Brat potrafi robic tak okropne rzeczy ze wstyd mi nawet mówic.nie szanuje swojego ciała.Wiem ze jest cory ze stracił mozliwosc normalnego myslenia ale to jest straszne.Ja tez jestem ''dobra''.Mój chłopak lubi sie napic kiedy ma wolne.nie jest alkoholikiem nie ma problemu ,ale jak ma wolne to nie odmów sobie piwa.Ostatnio jak bylismy na weselu to pilismy troche..chyba przesadziła i starsznie tego załuje.przewrociłam sie na parkiecie jak juz wesele sie sonczyło.Jak wrociłam do domu to przewrociłam sie w łazience i na poprawinach wszyscy smiali sie z tego,bo podobno mój brat mnie widział i powiedział swojemu koledze aon juz na powtorzył dalej.Płakac mi sie chce.Tak sie przejmuje zawsze co pomysla o mnie inni i przez to nic mi nie wychodzi.Jestem uzalezniona psychicznie od swojego chłopaka.na weselu była dziewczyna która starsznie gadała i podrywała kazdego w pewnym omoencie usiadła obok niego na tym samym krzesle i zaczeła z nim jesc sledzia.Bardzo mnie to zdenerwowało i powiedziałam ze nie podoba mi sie takie zachowanie.On oczywiscie nie widział w tym nic złego.Czuje sie fatalnie,zupelnie rozvita.Boje sie.Nie oge pogodzic sie z zsytuacja w domu.Nie uiem zyc sama.jesli ktos w jakis sposób moze podniesc na duchu to cieszyłabym sie troszke.
  3. Pustka0000

    Czesc.

    Mam na imie Kinga.Kiedy pojawiaja sie trudne sytuacje czuje straszny lek.Mam bardzo nieskie poczucie własnej wartosci.Czesto mam zal do swiata ze własnie mnie spotkały te wszystkie problemy.Jest ich troche.Niektórzy nie maja takich okropnych.Nie mam zdiagnozowanej nerwicy jednak czasem kiedy sie kłade spac i zamykam oczy,dretwieje mi cale ciało tak ze nie moge sie ruszac w ogóle.
×